wtorek, 6 lipca 2021

Dzień pierwszy

 Dojechali cali i zdrowi i nawet chyba w miarę wyspani. Teraz to jest super, bo są smsy, messengery, dyski w chmurach.... ale nie żeby zaraz jakaś szczegółowa relacja była, co to to nie.

Przy zuchach jest częściej jakieś zdjęcie, jakiś filmik, przy harcerzach informacja że dojechali, po południu informacja o przebytej ulewie i burzy + zdjęcie przemoczonych harcerzy, wieczorem kilka zdjęć z minionego dnia, dziś głównie taszczenie bagaży i pionierka.  

Kawałek córki widać na dwóch z nich, więc jest.

Ta pierwsza doba to naprawdę ekstremalna jakaś. 

Poranek przywitał ich pięknym słońcem, po południu lało jak z cebra, wszyscy przemoknięci do suchej nitki. Burza też podobno już za nimi. I uszczelnianie namiotów. W dodatku moja zuchenka ma tej nocy wartę (ciekawe czy dadzą radę ją dobudzić, jeśli tak chylę czoła ;-P to jest dziecko, które jak tylko zaśnie to mogą armaty walić i się nie obudzi).

Nie wiem jak osobista harcerka, bo harcerze nie dzielą się takimi szczegółami.

Tak że kochani spokojnej nocy. 

Za sugestią naszej drużynowej ("rodzice lampka wina i wyluzujcie!") nalałam sobie wina i się relaksuję.... zwłaszcza, że jutro pobudka o 5.30. 

Ja, a nie obóz, obóz dopiero o 7.30;-)

6 komentarzy:

  1. Fajnie że wróciłaś 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie że ktoś tu jeszcze zajrzał ♥️

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś!!!😁buziaczki 😘😘😘

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja też na obozie :)) łączę się w tęsknieniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje jutro wracają:) te dni mijają w szaleńczym tempie!
      Twoja już wróciła? Jak wrażenia?

      Usuń