Nudy nie bo Stokrocia zagorączkowała w sobotę. Ot tak, po prostu.
Z piątku na sobotę sprzątałam, do czwartej rano, nawet blat kuchenny zakonserwowałam, ale już w sobotę wieczorem nikt by nie wpadł na to, że jakieś sprzątanie było.Chyba trzeba przeczekać. No przecież nie nakażę małoletnim nie wychodzić ze swojego pokoju, zabawkom też nie nakażę. Wiem, że to co teraz mnie denerwuje (czytaj klocki, książki i inne konie znajdowane w najmniej oczekiwanych miejscach, brudne ubrania stacjonujące głównie w naszym łóżku, ewentualnie pod, nie wiadomo czemu akurat w naszym, choć do łazienki mają bliżej? dziesiątki kartek zamalowanych, zapisanych, zakolorowanych WSZĘDZIE, i kredki, na których można nieźle się przejechać- ja wiem, że kiedyś za tym zatęsknię, dlatego już mnie to tak nie drażni, czasem ponarzekam, czasem westchnę sobie, może nawet nazbyt głośno, ale sprzątam, odkładam, układam, po raz dziesiąty, setny, a czasem po prostu pozwalam leżeć i już.
I taką sobie mieliśmy leniwą niedzielę, z rysowaniem, z oglądaniem bajki, z nic nierobieniem.
Kalendarz adwentowy tylko zrobiłam.
I kasztany pieczone.
I pasztet z kasztanami.
I rybę zapiekaną w sosie kurkowym.
I z połowę zdjęć posortowałam.
I nic więcej.
A dziś mam jakiś jesienny dołek.
Burza rano była, z wiatrem i błyskawicami.
A teraz tak mi jakoś bezgranicznie smutno, nie wiedzieć czemu....
Jak Ty Stokrotko w ramach nic nie robienia robisz pasztet z kasztanami to chyba potrzebujesz korepetycji z nicnierobienia ;)
OdpowiedzUsuńaj tam, ten pasztet to było w ramach akcji ratunkowej dla mięsa, które miało być na kotlety, ale nie miał ich kto zrobić i w akcji ratunkowej dla kasztanów, których nie miał kto zjeść, bo ja jadłam pierwszy raz a nie wiedziałam, że P nie lubi, zostało to co miałam zrobić? A cała akcja pasztetowa zajęła mi jakieś 15 minut czasu;)
UsuńO rany,to jest nic? :)
OdpowiedzUsuńKochana, nie smutaj :)
no nic:( bo tak jakoś nic zupełnie nic mi się nie chciało:(
Usuńale dziś jet trochę lepiej, z naciskiem na trochę
Uśmiech na twarz raz, dwa! No! :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńweszłam do Ciebie i się uśmiechnęłam, ale przecież nie mogę cały czas u ciebie siedzieć;)
UsuńTo przesyłam uściski radosne :* :)
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńBuziaki.
OdpowiedzUsuń;-*
Usuńto przytulam :*
OdpowiedzUsuńlubię to;)
UsuńJuz lepiej?? Mam nadzieje :)
OdpowiedzUsuńlepiej, lepiej, na szczęście kryzys był chwilowy;)
Usuńja to bym chciała tak nic robić i zrobić tyle rzeczy:) jak chandra to zapraszam do mnie na bloga na pewno spodobają Ci się widoki:P
OdpowiedzUsuńwidoki mi się podobają, ale tylko na zdjeciach:-)
UsuńU nas też burza straszna była nad ranem! I też leniwą niedzielę mieliśmy wczoraj, nic nam się nie chciało.. Byłe do przodu! Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńa może to niechcenie to starość puka do drzwi?!
UsuńE, nie, nie możliwe, my ciągle piękne i młode! i tego się trzymajmy!