piątek, 25 lipca 2014

Gentleman....

Ostatnio często się potykam i w ogóle moje nogi jakoś często się plączą, podobno to miedzy innymi efekt przystosowywania się organizmu do przyjścia na świat młodej, czyli rozluźniania się stawów, na pewno nie bez znaczenia jest też fakt, że brzuch jest już na tyle duży, że nie widać, co się ma pod nogami.
No i się w końcu stało...
Co dzień przed pracą zaglądam do zaprzyjaźnionego sklepiku, takiego, co to wiecie pani zna niemal każdego klienta z imienia i w zasadzie to ów nawet nie musi mówić, po co przyszedł. Kupiłam sobie śniadanie, pożartowałam z panią, w międzyczasie do sklepu wszedł "sąsiad" pracownik sąsiadującej z naszą firmy. Zadzwonił mu telefon i pan wyszedł przed sklep.
No i do sedna.
Zrobiłam zakupy i idę sobie, i nie wiem czy to nieidealność chodnika, nieuwaga czy po prostu moja niezdarność, bo nagle jak nie wypieprzyłam się jak długa na ten chodnik, miażdżąc przy okazji zakupy ręką  ułożyłam się wygodnie na chodniku, podziwiając jego urok z wysokości obuwia…
 Dobrze, że na te zakupy jednak upadłam dłonią,  a nie po chodniku nią przejechałam, bo krew by się na pewno polała, a tak to skończyło się na spłaszczonych bułkach i pościeranej reklamówce  no i szczęście, że w wyjątkowo w  spodniach byłam, to na nodze skończyło się tylko siniakiem. A pan sąsiad stał sobie przed sklepem, kiedy próbowałam się jakoś podnieść i zebrać to, co z tych bułek zostało sobie tak odpoczywałam podziwiając niebo odbijające się w kałużach, pan nawet odwrócił się z zaciekawieniem w moją stronę, po czym szybko wszedł do środka, chyba żeby mu świeżego pieczywa nie zabrakło albo coś….
Gentelmen pełną gębą, mam wrażenie, ze jak by mógł to jeszcze by przydepnął….


38 komentarzy:

  1. Masakra, nawet nie ma co komentować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w sumie widzial ze sie ruszam, a nawet ze próbuje wstać to co sie będzie wyrywal

      Usuń
  2. co za palant!!!
    dobrze, że nic Ci się nie stało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze ze nie powiedział: patrz babo jak leziesz:-)

      Usuń
  3. Nooo, gentleman jak jasna cholera! :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Chamstwa nie brakuje jednak na świecie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz, może mu się spieszyło....?

      Usuń
    2. Brak empatii to nie chamstwo.

      Usuń
    3. Pomoc to kwestia dobrej woli i umiejętności wczucia się w sytuację innych, a nie obowiązek, lub coś, co można rozpatrywać w kategoriach moralności, więc niespecjalnie rozumiem te komentarze. Ja bym pomogła, choć co ma do tego kultura? Doprawdy nie wiem.

      Usuń
    4. A ja myślę, że empatia to jedno, a wychowanie i kultura to drugie a jednak chyba w tym przypadku to tego dobrego wychowania zabrakło
      empatia by była, gdyby pan podszedł i pogłaskał mnie po głowie, mówiąc, że mu przykro, ewentualnie rozpłakał się (z bólu oczywiście) ze mną na tym chodniku, powiedział, że współczuje a kultura i dobre wychowanie gdyby zwyczajnie zapytał czy pomóc, czy podać rękę.
      Nikt tu nie rozpatruje tego pod względem moralności, ale względem kultury właśnie.

      Usuń
    5. NIech Ci będzie. Dla mnie to co innego.

      Usuń
    6. Ja, kiedy ustępuję babci lub dziadkowi w tramwaju / autobusie, to właśnie wyobrażam sobie, jak im trudno stać. Kiedy ktoś komuś pomaga wstać to też z pewnego rodzaju troski i empatii, a nie dlatego, że akurat myśli, że brak pomocy będzie uznany za brak kultury. :-)

      Usuń
  5. o matko:o poważnie?? mają ludzie tupet....

    OdpowiedzUsuń
  6. No w końcu to niby dlaczego miał zareagować, przecież on mi nogi nie podłożył, tylko SAMA sie przewróciłam:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. najlepsza metoda ucieczka... ja kiedyś na przejściu dla pieszych zobaczyłam jak po drugiej stronie jezdni przewraca się kobieta w ciąży i ewidentnie ma atak padaczki. wszyscy się odsunęli, niektóre osoby nawet zrezygnowały z przejścia przez pasy...tragedia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ludziom w większej grupie wydaje się, że ktoś inny zareaguje. Wolą nie robić sobie kłopotu. Ja nie wiem, co to za fatyga pomóc wstać komuś, kto się przewrócił, ale niektórych to najwyraźniej przerasta. Cóż - nie ma obowiązku być życzliwym.

      Usuń
    2. tak na marginesie dodam dla wiedzy wszystkich pomijając kwestie kultury, wychowania i empatii, ze prawo nakazuje udzielenie pomocy a w kodeksie karnym jest nawet na to paragraf – jakby się coś stało poważnego to można dostać do 3 latek  (Art. 162. KK - Nieudzielenie pomocy)

      Usuń
    3. Bez przesady. Jeszcze nie słyszałam, aby karali kogoś, bo nie pomógł osobie, która się przewróciła. Poza tym Stokrotka sama napisała, że facet widział, jak wstaje.

      Usuń
    4. Art. 162. Nieudzielenie pomocy
      § 1. Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
      podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

      A teraz zdefiniuj mi, proszę, bezpośrednie zagrożenie. Wg mnie w tym przypadku tego nie było.

      Oczywiście - żeby nie było - sama uznaję gościa za buraka.

      Usuń
    5. Nie chce przytaczać cytatu „ludzie lu… etc., „ ale twoje komentarze na takie wyglądają. Bo jeśli dla Ciebie przewracająca się kobieta w zaawansowanej ciąży na betonowym chodniku nie jest przesłanką ze może być zagrożenie zdrowia a być może i życia zwłaszcza tego, co pod sercem nosi.
      To ja nie mam nic więcej do dodania, jak tylko tyle, ze gdybym ja się znalazła w takiej sytuacji to lepiej żeby nie było Cię w moim otoczeniu

      Usuń
    6. A umiesz Ty czytać? Chyba nie. Facet widział, że Stokrotka się rusza i podnosi. A poza tym napisałam, że ja bym pomogła.

      Ja też wolałabym nie spotykać osób takich jak Ty.

      Usuń
    7. Przyczepiłam się jedynie to stwierdzenia, że jego zachowanie było chamstwem. Wg mnie było przejawem braku empatii i wyobraźni. Chamstwo to coś innego.

      Usuń
    8. To masz krótką pamięć bo powyżej przytoczyłaś art. Który wcześniej musiałaś znaleźć w sieci, ja nie przytaczałam bo nie pamiętam go dokładnie, i jeszcze go zinterpretowałaś dla danej sytuacji i wszystko po to żeby bronić jakiegoś palanta, lub własnego stanowiska – moim zdaniem nie zbyt trafnego. A co do spotkania to na szczęście twoje życzenie będzie łatwe do spełnienia bo ja kobieta pracująca jestem….
      Miłego wieczoru życzę

      Usuń
    9. A tak na marginesie. Chyba wg naszego prawa dziecko narodzone to takie, którego nie ma. (nie dotyczy kwestii aborcji). Oglądałam kiedyś reportaż, którego bohaterką była kobieta, która w wyniku wypadku spowodowanego przez jakiegoś kretyna straciła dziecko, a było to kilka dni przed planowanym terminem porodu. Nie pamiętam, czy kwestia dotyczyła tego, że mieli problemy z pochowaniem dziecka, czy sprawca nie odpowiedział za jego śmierć (ale chyba to drugie), w każdym razie wyszło na to, że człowiek nienarodzony to nie człowiek. Ale to tylko taka ciekawostka.

      Nadal nie odpowiedziałaś na pytanie o bezpośrednie zagrożenie i ciężki uszczerbek. Skoro Stokrotka upadła na dłoń, to mogła co najwyżej ją złamać. Ja nie wiem, czy to można nazwać ciężkim uszczerbkiem, a tym samym, czy podlega zachowanie tego pana pod paragraf. Śmiem wątpić.

      Z ludzkiego punktu widzenia jestem oburzona. Sama bym pomogła.

      Usuń
    10. No i znów pokazujesz, że nie umiesz czytać. NIKOGO NIE BRONIĘ!
      Piszę tylko, że wątpię, czy to karalne i nie jest to dla mnie chamstwo.

      Dziękuję za życzenia - wzajemnie!

      Usuń
    11. * dziecko nienarodzone

      Usuń
    12. Pytam poważnie o definicje, bo jestem ciekawa. Może czyta to jakiś lekarz albo prawnik.

      Usuń
    13. ale wiesz ... białe - jest białe , chyba ze się mylę? to mnie popraw ....

      Usuń
    14. Oczywiście :-) Przecież ja nie mam wątpliwości co do tego, że facet źle się zachował.
      Poruszyłaś ciekawą kwestię z tym paragrafem. Jestem ciekawa, co ustawodawca rozumie jako "bezpośrednie niebezpieczeństwo i ciężki uszczerbek na zdrowiu."

      Usuń
    15. O właśnie czytaj, czytaj, ustawodawca napisał jak sam przytoczyłaś „ w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem” i myśl, myśl to może do jakiegoś sensownego wniosku dojdziesz

      Usuń
    16. Tylko czy upadek na dłoń to wg nich poważny uszczerbek? Czy sam fakt bycia świadkiem czyjegoś upadku zobowiązuje do pomocy? Wg prawa raczej nie (dlatego proszę mnie poprawić, jeśli się mylę).

      Z ludzkiego punktu widzenia jest to naturalne. Każdy człowiek, który ma choć trochę wyobraźni i dozę empatii, podejdzie do takiej osoby - zwłaszcza starszej lub ciężarnej - i zaoferuje pomoc.
      Można dłuższą dyskusję na ten temat poprowadzić. Temat na notkę - skorzystam.

      Usuń
    17. Mój osobisty przyjaciel w takich sytuacjach mawia „ kobieto ręce opadają” a ja od siebie dodam ze mi „szczena” opadła (jak masz wątpliwości czy to jest niebezpieczna sytuacja to zapytaj lekarza a nie prawnika )

      Usuń
    18. Mnie szczena opada, bo nie wiem, jak mam prościej napisać, o co chodzi.

      Nie chodzi o to, co ja myślę, tylko o to, co myśli autor przepisu. Dla mnie upadek na dłoń jest niebezpieczny, ale nie wiem, CZY POLICJA / SĄD też by tak uznali. Stąd moje pytanie, czy można rozpatrywać zachowanie faceta jako przestępstwo.

      Usuń
    19. Przecież to proste, konsekwencje upadku są na szczęście nie groźne, ale gdyby się okazało ze w wyniku tego upadku doznała krwotoku, wstrząsu mózgu bądź poroniła to zapewne, prokurator miałby się czym zająć. Problem w tym ze widząc takie zdarzenie nie jesteśmy w stanie ocenić jakie będą konsekwencje ( wszak nie jednokrotnie zdarzało się ze ludzie po wypadkach, komunikacyjnych na przykład mówili ze się dobrze czują i wracali do domu a na drugi dzień ich pogotowie musiało do szpitala zabierać) stąd ten przepis on ma działać prewencyjnie, zobowiązać społeczeństwo, tak, na wszelki wypadek, do udzielenia pomocy w sytuacji grożącej, czyli ewentualnej, a nie będącej już (podobnie będzie z pozostawionym na ławce w parku „pijakiem” przy siarczystym mrozie – przecież to oczywiste ze zamarznie ale w danym momencie nic mu nie zagraża prawda? A dziecko zamknięte w samochodzie w upał z początku jest ok. ale po 20 minutach może już mieć nieodwracalne zmiany w mózgu itd.,itp. Policja nawet przy nie wielkich stłuczkach (jak odpali poduszka) i nawet gdy uczestnik twierdzi ze jest wszystko ok. to stara się żeby jakiś chociaż ratownik medyczny obejrzał poszkodowanego. I nie z dobroci serca, bo procedura tak mówi a mówi tak dla tego żeby nie można było postawić zarzutu policji ze nie udzieliła pomocy.

      Usuń
    20. No właśnie - wszystko zależy od interpretacji, o to mi się rozchodzi. Podejrzewam, że codziennie ma miejsce kilkaset podobnych sytuacji. Ja sama w tamtym roku na ulicy, gdzie było pełno ludzi, poślizgnęłam się na lodzie i wyrżnęłam potylicą o kostkę. Nikt nie podszedł. Jest zatem podstawa, aby karać wszystkich ludzi, którzy to widzieli? Zastanawiam się po prostu, cz ten przepis na pewno działa i co można pod niego podciągnąć, biorąc też pod uwagę częstotliwość tego typu zdarzeń.

      W tym konkretnym wypadku facet mógłby się bronić, że nie miał świadomości zagrożenia, a że widział, jak kobieta się podnosi, to nie było wg niego sprawy.

      Rozumiem o co Ci chodzi i sama nie pochwalam jego zachowania.

      Usuń
  8. Niezly palant.. Dobrze,, ze tobie sie nic nie stalo i malenstwu..

    OdpowiedzUsuń
  9. szkoda słów :( jak się czujesz Kochana??

    OdpowiedzUsuń