Powroty są trudne, nawet te na blog.
Najpierw czegoś człowiekowi brakuje, w każdej wolnej chwili stara się zajrzeć choć na jeden ulubiony, zostawić komentarza zazwyczaj już nie zdąży, ale był, wie co się dzieje i myśli często o blogowych znajomych, później zauważa, że ci którzy są mu naprawdę bliscy, to są blisko, nawet kiedy nie czytuje codziennie, i jak oni nie codziennie zaglądają, a później przychodzi moment, kiedy nagle zauważa się, że bez tego świata wirtualnego jednak da się żyć. Naprawdę się da, uwierzycie?
A na koniec przychodzi pytanie czy warto wracać?
Czy ktoś tu czeka? Czy jest sens pisać ?
W końcu piszę tylko o swoim życiu, dla niektórych pewnie nudnym jak flaki z olejem.
Kontrowersyjnych tematów staram się unikać, nośne hasła omijać.
Nawet zdjęciami się nie chwalę....
Do przemyślenia.
Do zobaczenia.
Wiem o czym mówisz... Ale pisz, uwielbiam Cię czytać, a poza tym musisz mi dać dobry przykład, bo to w sumie dzięki Tobie zaczęłam pisać i to Ty zawsze mobilizowałaś mnie do pisania!
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Dziewczyn :*
Ja będę czekać na każdą notkę :)
OdpowiedzUsuńKtoś czeka :) To znaczy na pewno czeka więcej ktosiów, ale ja wśród nich też. I rozumiem Twoje dylematy, bo myślę, że większość z nas, niezależnie od tego jakiego bloga pisze, czasem ma jakieś wątpliwości...
OdpowiedzUsuńStokrotko znamy się juz tak długo, że ja myślę o was (koleżankach blogerkach) podczas pracy i w czasie relaksu. Myślę co u was, jak dzieciaki, czy wszystko ok. Te światy realny i blogowy się przenikają. Nie odchodź, pisz.
OdpowiedzUsuńNo pewnie, że tych czekających ktosiów jest wiele :) W tym i ja :)
OdpowiedzUsuńA skąd takie wątpliwości?
Kochana, właśnie dlatego że jesteś sobą jest nas tak wielu i wszyscy czekamy na wieści od Ciebie, choć jedno słowo :)
OdpowiedzUsuńJesteś nam bliska po prostu :)
Ale wątpliwości dopadają czasem każdego.
Ściskam :*
Wierzę, że się da, bo sama miałam dwie przerwy w blogowaniu - jedną ponad dwuletnią, a drugą półroczną.
OdpowiedzUsuńA Ty, Stokrotko, nie pisałaś tak króciutko, że trochę dziwi mnie ten ton. :)
Niemniej jednak cieszę się, że piszesz.
Mi też czasem taka przerwa krótsza lub dłuższa jest potrzebna ale wracam, bo mam juz tu kilka naprawdę bliskich mi osób i z nimi chcę się dzielić tym, co akurat ślina mi na język przyniesie. Mnie samej to pisanie jest bardzo potrzebne. Mam nadzieję, ze dojdziesz do tych samych wniosków. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZastanowić się tak w ogóle, po co na co i dlaczego pisze się bloga ... :-)
OdpowiedzUsuńNo wiesz co...
OdpowiedzUsuńOj weź się nie wygłupiaj! Ja tak lubię ten blog! Nie ma zdjęć, jasne, że chcielibyśmy zobaczyć stokrotki dwie, ale blog jest taki...fajny! Zwyczajny! Pisz! Proszę! :*
OdpowiedzUsuńwiedziałam Stokrotko, że masz wiele talentów, ale że potrafisz czytać w moich myślach to nie miałam pojęcia! :)
OdpowiedzUsuńMam takie same dylematy :)
Ale wiesz co?
Jak wchodzę tu do Ciebie i na kilka jeszcze blogów(niestety coraz ich mniej) to się czuję jak w domu....jak u siebie.... swojsko i miło. I to własnie, że się nie zmieniają, trzyma mnie w tym świecie.
Także wiesz.... Lila już zniknęła, Ty znikniesz, ktoś tam jeszcze zniknie więc i ja będę musiała ;)
Widzę, że nie tylko ja mam te dręczące dylematy. Może to się jakoś samo kiedyś rozwiąże? Mimo wszystko szkoda by było jakby nas gdzieś wsiorbało w otchłań...
UsuńO, Myska już za mnie napisała ;-). No właśnie... Lila... chlip, chlip...
Usuńno weź dla nas nawet kropka w Twoim wykonaniu jest ważna a co tu dopiero pisać o zdaniu czy całym poście:) Kochana wiesz że po takim czasie jesteś dla mnie jak rodzina iak ktoś ważny dla Mnie i nie tylko dla mnie widzę:)
OdpowiedzUsuńWeźcie Laski bez jaj:)Pisać,wszystkie...Stokrotka,Myska....:)))Czekamy:))))aga
OdpowiedzUsuńno co to za pytania? co za wątpliwości? Czekamy! Serdeczności przesyłam!
OdpowiedzUsuńPisac, zdecydowanie pisac, niekoniecznie dla ludzi, bo sa tez tacy jak ja co to czytaja od przypadku do przypadku (brak czasu) ale glownie dla siebie.
OdpowiedzUsuńPiszesz dla siebie nie dla innych. Ale inni czekają na wieści co u was
OdpowiedzUsuńJa tu nadal zagladam, chociaz ostatnio z komentowaniem krucho... Ale zawsze oczekuje wiesci o dwoch malutkich Stokrociach. :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że da się żyć bez blogowego świata. Czekam tu jednak na Twoje notki Stokrotkowe i będe zaglądać:)
OdpowiedzUsuńja zaglądam i często o Was myślę, pisac pisać
OdpowiedzUsuńNic na siłę.
OdpowiedzUsuńPisz tylko wtedy gdy masz ochotę.
I tak będę tu zaglądać...choć wiadomo, u mnie w komentowaniem kiepsko, bo mam mało czasu, swoje też piszę, teraz na dwóch blogach.
Poza tym ja na prawdę często nie mam nic do powiedzenia, u Ciebie...bo żyjemy w innych zupełnie trybach.
Ale lubię czytać jak Wam fajnie mija czas w czwórkę, jak was cieszą radości duże i małe ... no a Stokrocia to wymiata z tą swoją "małą" wielką dojrzałością i mądrością :)
Pozdrawiam ciepło i do poczytania...kiedyś :)
Bardzo lubię do Ciebie zaglądać! I nawet tak nie żartuj, nie opuszczaj.
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, uważam jak Figa - nic na siłę. Siadaj i "papier rozkładaj" gdy poczujesz natchnienie, chęć podzielenia się czymś z nami. Blogowanie ma być fajną sprawą, a nie zmuszaniem. Ale jeśli tylko postanowisz tu pozostać, to wiedz, że barrrdzo mnie ucieszysz ( i nie tylko mnie, tylko spójrz wyżej!), jesteś taka prawdziwa!
Zakładając bloga, myślałam,że będę pisac dla siebie. Nikomu nie podałam adresu. jakież było moje zdziwienie, kiedy ktoś zostawił komentarz. POtem uzbierała się grupa znajomych czytelników. Jedni się pojawiali, inni znkali, a ja wciąz piszę. czasami czytam swoje posty sprzed lat. Oto kawałek życia spisałam. Niektóre przemyslenia, niektóre chwile uratowałam od zapomnienia. Pomyśl o tym. Serdeczności.
OdpowiedzUsuń