Tak, pierwszy raz byłam na Mazurach, jakoś nigdy mnie nie ciągnęło nad jeziora bo ani pływać nie umiem, ani żeglować, ani moczenie wędki w wodzie nie sprawia mi jakiejś frajdy więc jakoś tak wolałam albo morze, bo po plaży można podreptać, ewentualnie jakimś stateczkiem się przepłynąć, albo góry- choć te tez z dołu bardziej wolę oglądać (zwłaszcza Tatry mnie przerażają i podziwiam tych którzy zdobywają szczyty), ale z dołu to dla mnie wystarczające wrażenia:)
Zapowiadał się piękny pogodowo weekend, w dodatku wolny od zajęć więc jak tu siedzieć w domu?!
Szukaliśmy, myśleliśmy w która stronę pojechać, i okolice Kielc rozważaliśmy i Lublina aż w końcu stanęło na Mazurach. Wiedzieliśmy jedno, że chcemy aby głównie dobrze bawiła się Stokrocia szukaliśmy więc czegoś pod kontem dziecięcych przyjemności, a najchętniej jakiejś agroturystyki z kucykami.
P znalazł ciekawie wyglądające (w internecie) miejsce i kiedy zadzwonił zapytać o miejsca już wiedział, że to jest właśnie to.
Wiecie że u mnie rzadko o reklamę z linkiem do jakiegoś miejsca tym razem zrobię wyjątek bo miejsce jest wyjątkowe a właściciel niesamowity.
Mieliśmy jechać w sobotę a wrócić w niedzielę, wiec króciutko, po za tym zazwyczaj nastawiamy się na zwiedzanie wszystkiego co się da w okolicy, tym razem postanowiliśmy nie wystawiać nosa nigdzie i po prostu poleniuchować. I wiecie co? Mimo, że byliśmy tam zaledwie jeden dzień odpoczęłam jak nigdy!
Nie zdążę opisać dziś całego pobytu, bo P z córcią zapraszają mnie na obiad i zaraz muszę wybiegać, ale może w nocy, albo najpóźniej jutro postaram się Wam wszystko pokazać!
Tymczasem kilka migawek co tam się działo:
To moje ulubione zdjęcie:)
Były konie i...kucyki też. .
Będzie też o kąpieli kucyka bo od tego zaczęiśmy nasz pobyt
No i do pławienia się w wodzie było jeszcze jedno miejsce:
A na relację zapraszam jutro:)
I wiecie co?
Piękny mamy ten kraj.
A Mazury można pokochać od pierwszego wejrzenia, mimo iż to był zaledwie "początek" bo okolice Olsztyna i do Wielkich Jezior to jeszcze kilkadziesiąt km.
I nawet nie umiejąc pływać można się świetnie bawić:)
A gdzie ten link?! Bo miejsce wygląda rewelacyjnie! A zdjęcia przepiękne. Buziaki :*
OdpowiedzUsuńlink będzie zaraz na początku kolejnej notki, chyba ze chcesz natychmiast;)
UsuńJak Wam się tak spodobało to pewnie jeszcze nie raz odwiedzicie Mazury. Następnym razem polecam okolice Giżycka, Mikołajek- to są takie "typowe" Mazury, bo Olsztyn to już Warmia :)
OdpowiedzUsuńZ dziećmi na Mazurach jest cudnie, bo jest co robić, gdzie pójść, dzieciaki się nie nudzą.
P powiedział, ze musi nam dozować wrażenia:-) jemu Mazury nie obce:-)
UsuńA tam Warmia mówisz- nie odbieraj mi tej przyjemności że to Mazury jednak, taki począteczek:-) a miejsce będzie naszym ulubionym na pewno! No i stad wypad do Mikołajek czy Giżycka to wycieczka a nie cala wyprawa;-)
Mazury.... super :) Chciałabym :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego z Okazji dnia Mamy.. Buziaki :) :*
Jeszcze nigdy nie bylam- choc wiele osob sie zachwyca :)
OdpowiedzUsuńJakos nam nie po drodze :(
Ekstra!! ja byłam parę razy w dzieciństwie, a jako dorosła kilka lat temu - w Augustowie. Bardzo mi się podobało :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudne!
www.swiat-wg-anuli.blogspot.com
ale cudnie, nigdy nie byłam na mazurach.
OdpowiedzUsuńw Kuklach koło Sejn spędziłam niezapomniane wakacje, żałuję, że to tak strasznie daleko:(
OdpowiedzUsuńTak, tak masz rację, Sejny to piękne okolice w ogóle Suwalszczyzna to jedno z nie wielu miejsc gdzie można poobcować z jeszcze dziką i taką pierwotną przyrodą i Czas zupełnie inaczej płynie
UsuńWarmia i Mazury mają swój urok :-)
OdpowiedzUsuńZnam te krainy badzo dobrze , bo się tutaj wychowałam...
też czekam na linka, bo ja poważnie rozważam wyjazd na Mazuty w te wakacje
OdpowiedzUsuń:) No, niemal moje strony. Wpadnijcie też na Suwalszczyznę - Augustów, klasztor na Wigrach, akwedukty w Stańczykach.... Jest tego bez liku...
OdpowiedzUsuńJa tez nigdy nie byłam na Mazurach. Aż mi wstyd. No ale nie ma tego złego, bo wszystko mam przed sobą ;) Ps. Fajne zdjęcia, takie sielskie :)
OdpowiedzUsuń