poniedziałek, 3 marca 2014

Kto o mnie dba...


Ależ ciężki weekend za nami:(
Zaczęło się od czwartkowo-piątkowej nieprzespanej nocy. 
Stokrocia postawiła nas na nogi,dwa razy zmiana pościeli, piżam i zostałyśmy w piątek w domu: ona bledziutka, co wzięła do buzi zaraz leciało, od południa dostała jeszcze gorączki. Ja już od kilku dni źle się czuję, a w piątek i sobotę leżałam plackiem, razem ze Stokrocią.
Połówka zajmował się wszystkim, ale i tak większość czasu obie przespałyśmy, nie podnosząc nawet tyłków z kanapy. 
Przywiózł nawet świeże, chrupiące bułeczki na śniadanko, ale żadna z nas się nie skusiła, dopiero w niedzielę zmusiłam się do wstania i ruszenia czterech liter i zjedzenia czegokolwiek. 
Dobrze nie jest, ale odrobinę lepiej niż było.

A poniżej Stokrocia, zajmująca się ledwie dyszącą matką. Z taką opieką to chorowanie może być naprawdę przyjemne:

15 komentarzy:

  1. Ale słodka....:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrowia życzę !
    Ależ ona jest słodka :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodziak nasz kochany! :-***
    Zdrówka dla Was!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. O bidulki. Zdrówka dla Was.
    A dzięki Stokroci nie trzeba słodzić tej herbatki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to przy takiej opiece szybciej dochodzi się do zdrowia :) Ach jak córeczka dba o swoją kochaną mamusię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jaki fajny głosik :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj Twoja Stokrocia jakby się dobrała z moją Zuzią to by rządziły! :)
    Dużo zdrówka! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdróweczka dla Was Dziewczyny:)Świetną masz Córcię....kochana:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Bi tez lubi o mnie dbac. Tyle, ze bedac Bi, robi to raczej brutalnie. Wgniata glowe w poduszke, przydusza kocem, a potem, jak tylko odwaze sie otworzyc oko, drze sie "mama pij (spij)!!!". ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. jesu, jaka kochana... i beczę:-D

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana, zobacz czy dalej się nie da? Bo za bardzo nie wiem, co zrobić, a ktoś skomentował, to może chwilowe kaprysy bloga były? :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdrowia życzę!
    Córeczka Kochana jest :)

    OdpowiedzUsuń