poniedziałek, 10 lutego 2014

Wieści różnej treści

Stokrocia zdecydowanie lepiej, kaszel jej jeszcze trochę dokucza, odrobinę katar, ale jest już radosna i rozbrykana. Wczoraj byłyśmy na kontroli, antybiotyk dostała jeszcze na pięć dni i Dehistar przez 30 dni.
Kolejny więc tydzień Stokrocia spędza u Dziadków, a ja mam solidne postanowienie, że w tym czasie podepchnę pracę i że pouczę się do dwóch ostatnich w tym semestrze egzaminów.
W sobotę mieliśmy jakiś armagedon normalnie, pięć zaliczeń jednego dnia, wróciłam do domu jak dentka normalnie. Za to w niedzielę wstałam o 6, przerobiłam książkę, uporządkowałam wszystkie notatki, przygotowałam materiały do nauki na ostatnie zaliczenia, pojechałam po wpis, do biblioteki, do dziekanatu* i jeszcze tylko sobotę przeżyć i mam nadzieję być bezproblemowo na ostatnim semestrze.
Już zapowiedziałam P, ze jak mi jeszcze kiedyś przyjdzie do głowy jakaś nauka, szkoła czy cokolwiek podobnego to ma  mi zabronić, zakazać, zamknąć gdzieś aż mi ten pomysł nie przejdzie. P niestety powiedział, że mnie nigdzie zamykał nie będzie, tylko będzie wspierał jakby co.
A już za stara jestem na ślęczenia po nocach nad książkami, na stresowanie się egzaminami, ale z drugiej strony im bliżej do końca a oceny w miarę pozytywne to jakoś tak zaczyna się tęsknić i wiem, że będzie mi tego brakować...





14 komentarzy:

  1. Cieszę się, że ze Stokrocią już lepiej! A jak się ma sprawa z panią doktor. przychodnia odpowiedziała na zażalenie?

    "Za to w niedzielę wstałam o 6, przerobiłam książkę, uporządkowałam wszystkie notatki, przygotowałam materiały do nauki na ostatnie zaliczenia, pojechałam po wpis, do biblioteki, do dziekanatu* " - Stokrotko, Ty jesteś kobieta tytan! Podziwiam Cię i sama nie wierzę, że w jeden dzień można tyle ogarnąć!

    zuzana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, to jest to, że mając normalną pracę i małe dziecko, jeszcze Ci się chce - szacun!

      Usuń
    2. Trochę nie po polsku wyszło, ale tak to jest, gdy się szybko pisze....

      Usuń
    3. jeszcze tam kilka pozycji można dodać, np wizyta u Pani doktor a Małą;) zapewniam, że żadne z tych zajęć nie było niczym nadzwyczajnym:)
      Przychodnia odpowiedziała w niecały tydzień, przesłała w załączeniu odp pani dr ze dziecko nie wymagało natychmiastowej porady lekarskiej i ze zaproponowała mi wizytę popołudniową u innego lekarza z czego nie skorzystałam

      Usuń
  2. o 6 w niedzielę???
    nigdy w życiu bez musu:)
    Dobrze, że Stokroci lepiej, uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. budzik sobie nastawiłam na 4.30, ale nie dałam rady;P
      Lepiej, lepiej:) zwłaszcza widać po pomysłach jakie jej do głowy przychodzą...

      Usuń
  3. Bo masz małe dziecko. Jak Stokrocia będzie większa to spokojnie dasz radę i jeszcze będziesz się cieszyć, że masz co robić.
    Jak zaszłam w ciążę to akurat zaczęłam szkołę (nie studia), potem urodził się Młodszy to zrobiłam roczną przerwę ale w tym czasie zdałam prawko. Nie powiem, ze było łatwo - szczególnie jak się nie ma nikogo do pomocy i dwoje dzieci (mieszkał już z nami pasierb) do obrobienia ze WSZYSTKIM + cały dom, wszystkie zakupy, sprzątanie, gotowanie, odrabianie lekcji ze starszym i zabawa z nauką z młodszym.
    Później niby łatwiej ale pod warunkiem, że masz bezproblemowe dziecko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kończyłam studia ze Stokrocią w brzuchu:)
      A teraz to w pierwszym semestrze miałam taki plan żeby średnia była powyżej 4,5 i tak było, ale ta akcja z dziewczynami z grupy skutecznie mnie wyleczyła, odpuściłam sobie totalnie, teraz cieszę się z zaliczenia po prostu, chce skończyć jak najszybciej i raczej nie wracać, a jeśli to tylko z drugiej strony katery... ;-P

      Usuń
  4. Kobieta - robot ?? :) podziwiam :*
    Dobrze, że Stokrocia lepiej
    Ja z moim Straszakiem to chyba do laryngologa się wybiorę bo mi to wszystko na 3 migdał wygląda, choruje jak nigdy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej, ale jeszcze coś tam jej furczy w płuckach, a jak urwisuje:)
      Nie ma co podziwiać, raczej współczuć;P

      Usuń
  5. Miałam plan dalszego kształcenia się ale plan mi się rozjechał i nie mam już na to weny. Może szkoda, bo raptem mi dwa lata zostały do mgr'a ale jakoś stanęło na licencjacie. Teraz drugie dziecko na horyzoncie, więc nauka znowu musi poczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo jak się z marszu nie pójdzie dalej to później jakoś tak już ciężko wrócić, dlatego ja mimo małego dziecka i innych (głównie finansowych) przeszkód poszłam za ciosem i za pół roku mam nadzieje zakończyć ten etap, chociaż na jakiś czas;)

      Usuń
    2. Jak to, jak to..? jeszcze nie tak dawno jakieś wzmianki o doktoracie słyszałem …. ::))

      Usuń
    3. To było dawno, a ja byłam wtedy młoda i głupia:)

      Usuń