poniedziałek, 10 lutego 2014

Trafi mnie coś....


Wrrrrrr
Koleżanka z pracy lepsza jest, niż kawa na przebudzenie, polecam!
Przyszła narobiła rabanu że złe ceny klientowi podałam, bo miało być taniej ( z początkiem roku poleciało na łeb na szyję) a wysłałam mu drożej niż miał! (wg koleżanki oczywiście)
No myślałam, że mnie telepnie. Obiad akurat jadłam, już ledwo mi przez gardło wszystko przechodziło. Niby ceny były przemyślane, niby konsultowane z szefem, niby byłam pewna, że wysłałam dobrze, ale jednak jakaś nutka niepewności została zasiana.  Bo przecież szef nie pamiętał jakie ceny (zdziwiłabym się jakby pamiętał, przecież po to chyba są dokumentacje) były wcześniej, ja też dokładnie nie pamiętałam, ale przecież w momencie ustalania nowego cennika chyba na czymś musiałam się oprzeć?
Okazało się, że jedna pozycja jest bez zmian, jedna jest wyżej ( ta na której nam najbardziej zależy i ta która jest niemal nieosiągalna) a pozostałe są tańsze niż były. To znaczy że jest tak jak powinno.
Ale co się wszyscy nasłuchali, że drożej, że nigdy tyle nie było, że to się klient ucieszył, że obniżka w treści a w cenniku drożej, że TAAAKIE ceny mu daliśmy! A ton jaki....
Gryzę, normalnie ugryzę jak ktoś się do mnie dzisiaj zbliży!
Się pięknie tydzień zaczyna....

20 komentarzy:

  1. Kochana!
    Wdech,wydech,dwa przysiady!
    Głowa do góry!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i łup, jak to Klarka napisała.
      I na pewno by mi było lżej;)

      Usuń
  2. Widzę że i u Ciebie tak samo. U mnie poniedzaiek mógłby się juzskończyć, od rana się zaczęło...

    OdpowiedzUsuń
  3. Klientowi zawsze mozna powiedzieć, że to błąd w druku, przeprosić i przedstawić właściwe ceny.
    U mnie się też tak zdarzało ale nigdy mnie nikt nie opieprzył (TYM BARDZIEJ KOLEGA CZY KOLEŻANKA Z PRACY !!!!) za pomyłkę. Przecież wiadomo, że nie zrobiłas tego specjalnie !!!

    Nie rozumiem tej twojej koleżanki: profesjonalista przeprosi klienta na wszelki wypadek i zagwarantuje, że wszystko zostanie sprawdzone, że być może jest jakiś błąd w ofercie, w końcu tworzy to człowiek a błędów nie popełnia tylko ten co nic nie robi. Ja bym powiedziała, że osoba przygotowująca ofertę jest bardzo rzetelna, w związku z tym ma najwięcej takich ofert do sporządzenia i bardzo prawdopodobne, że nałożylo się na nią zbyt wiele obowiązków w tamtym dniu i stąd pomyłka. Za co oczywiście w imieniu firmy przepraszam. Postaram się jak najszybciej to wyjaśnić i voila. Idę do tej koleżanki która robiła ofertę, mówię jej jaki problem się pojawił, ona sprawdza, wykrywa gdzie błąd, ustalamy strategię postępowania z klientem, - jak mamy możliwość dorzucamy mu coś jeszcze (choćby małego ale jakiś dodatkowy rabat na jakąś pierdołę albo coś w ogóle gratis). Koleżanka poprawia ofertę, razem się zrzucamy na Merci dla klienta (jeśli na tym zleceniu nam bardzo zależy) i koleżanka przedstawia nowe propozycje klientowi.


    W życiu bym żadnej koleżance niczego nie zarzuciła a tym bardziej przy kliencie !!! To rzutuje na wizerunek firmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zamiar był jeden: umniejszyć mój wizerunek w oczach szefa, ale nie wyszło, nie pierwszy raz i nie ostatni:(
      oferta jest prawidłowa, pomyłki nie było

      Usuń
    2. właśnie przeczytałam tekst jeszcze raz i doprecyzowałam, bo chyba mało wyraźnie napisałam i nie do końca było jasne o co chodzi
      oferta była dobrze, nie było pomyłki, ceny wpisane poprawnie:)

      Usuń
    3. dobrze ze szef nie jest narwany ...., bo dopiero by Ci się dostało....

      Usuń
    4. co prawda, to prawda, szef jest bardzo OK

      Usuń
    5. Nooo...to ok, bo ja zrozumiałam, że ta część z oferty co jest droższa niż wcześniej nie miała taka być. Ale jak wszystko jest dobrze zrobione to rzeczywiście nie rozumiem tym bardziej tej koleżanki.

      Usuń
  4. nic tylko grzmotnąć w łeb torebką albo laleczkę zrobić i szpilki powbijać
    coś się mściwa zrobiłam, aż strach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. torebki szkoda, ale te szpilki to można przemyśleć;)

      Usuń
    2. A wiecie, że mi przyszła pierwsze na myśl taka laleczka voodoo :D
      To by się tak "miła" koleżanka zdziwiła co nie?? :P

      Kochana - jesteś dobrym fachowce i pewnie ona ci zazdrości i tyle.
      buziaki :*

      Usuń
  5. Oby nie sprawdziło się powiedzenie : jaki poniedziałek taki cały tydzień.
    3maj się i postaraj uspokoić. Z głupotą nie wygrasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już mi przeszło:)
      W sumie to najważniejsze, że się nie pomyliłam jednak:)

      Usuń
  6. U mnie poniedziałek zaczął się od umycia okien w pracy... :/

    OdpowiedzUsuń
  7. a jak Ci całkiem przejdzie :-) to zapraszam do bractwa ... co rabatka to rabatka :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednak to nie pomylka? Ciesze się bardzo:D

      Usuń
  8. już nie pamiętam jak to było w pracy....:(

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli u nas zdarzy się pomyłka zawsze przepraszam klienta w imieniu handlowca, nigdy na niego nie najeżdżam w rozmowie z kontrahentem. Potem wyjaśniam sprawę z kolegami.
    Ale raczej na spokojnie szukając źródła pomyłki. Oczywiście czasem są nerwy, bluzgamy (pracuje z samymi facetami), ale umiem przeprosić czy przyznać się do błędu. Warto traktować innych jak byśmy sami chcieli być traktowani .. czyli mała "zjebka" dla "koleżanki" ? :-) pzdr

    OdpowiedzUsuń