sobota, 22 lutego 2014

takie tam majaczenie śpiącej jeszcze

Jest poranek. Sobota. Kilka minut przed 8 czyli normalni ludzie jeszcze smacznie śpią. Ja należę do tych mniej normalnych wiec wchodzę właśnie na salę wykładową.
Jazgot straszny, jest kilkanaście osób, już sie kłócą, już każde ma swoją rację, najwłaściwszą i najlepszą. Każde próbuje narzucić innym swoją wizję.  Wiecie co, ja chyba jestem jakaś dziwna, bo mnie to nie bawi nie wciąga. Jak dobrze, że to jeszcze tylko kilka miesięcy.
Skrajności w żadną stronę nie są dobre. Ale chyba jednak wole tych skrajnie olewających sobie wszystko   od tych, którzy za wszelka cenę muszą być najlepsi.

7 komentarzy:

  1. Oj ja nie wolę żadnej z tej opcji :-)))
    Najlepsza jest jednak równowaga...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak umiarkowanie zawsze jest najlepsze, we wszystkim

      Usuń
  2. Ja dZisiaj o 8 wjechalam do Łomży. Czyli za mną 140 km

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jechac to ja bym tez chętnie pojechała:-) gdziekolwiek, moze byc do Łomży bo nie bylam jeszcze

      Usuń
  3. nadgorliwość gorsza od faszyzmu.... tak mówią ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znajomo, tak było i jest jak widzę;)
    Za nadgorliwymi nie przepadam, za olewającymi wszystko też nie bardzo...
    Pozdrawiam wieczorowa porą :)

    OdpowiedzUsuń