Stokrocia w końcu w domu. Ech jak mi się tęskniło za tym małym Psotniczkiem!
Gada, gada i jeszcze raz gada. Mówi cały czas, do wszystkiego, nie koniecznie do ludzi:)
Do Osioła:
-Choć Osioł, ziałozie ci ciapke, bo źmalźnieś. Telaź sialik. Nie Osioł, nie uciekaj, śtój gzieźnie! Juś źdejmujemy. Ziobać jaką mam blanzioletke. Widziś? Ziobać jaka ładna! Dośtałam. Od Maltusi.
A tu maś kultke ci ziałozie.
I tak przez cały wieczór, jak nie do mnie albo do P, do do osła, konia, lalki, poduszki, do wszystkiego co tylko chce jej słuchać;)
Rozpuścili ją tylko Dziadkowie strasznie (nie ma nic za darmo jak wiadomo) wiec teraz przez kilka dni będzie trzeba córcie trochę ułożyć na nowo bo potrafi: płakać histerycznym płaczem, piszczeć, tupać, słodycze wola kilka razy dziennie, urządza aferę o pójście spać i pewnie jeszcze coś się okaże.
U Dziadków te metody skutkowały: bo ona jest taka malutka, bo ona chce, bo ona tak płacze, bo jak nie chce to po co ją zmuszać... tja.
Wczoraj wieczorem z taka nadzieje w głosie zapytała:
- Tutaj nie ma telewiziola?
-No, nie ma. A potrzebny Ci telewizor?
-Nie, nie potsiebny.- odpowiedziała zrezygnowana.
U Dziadków mogła też hasać do której chciała i wstawać o której się jej spodobało i myślę, że to będzie najtrudniejsze aby przyzwyczaić ją do spania o jakiejś rozsądniej porze i wstawania bladym świtem.
Dziś była pierwsza pobudka raniutko.
Zapaliliśmy światło, staramy się z P rozmawiać jak najgłośniej, żeby córcia "sama" się obudziła, podeszłam do łóżeczka i tylko dotknęłam kołderki a Stokrocia czujnie naciągając sobie kołdre na głowę:
-Nie budzajcie mnie jeście!
Trudne dni przed nami....
Ja też swoją Podopieczną muszę "układać" po weekendzie ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, kiedy moja zacznie gadać. Na razie słowami opisuje co było na spacerze. A to już postęp ;)
Nie mogę się do Ciebie dostać na 2 blog :( Proszę o ponowny namiar na maila.
www.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Ale pewnie jak się rozkręci to będzie gadać jak moja kruszyna;P
Usuńnic się tam nie zmieniło, zaraz sprawdzę i wyśle jeszcze raz gdyby coś
jak to nie ma telewiziola, skandal!:D:D
OdpowiedzUsuńno nie:) skandal!
Usuńno mama a gdzie tv:D córeczka ma wymagania a co:)
OdpowiedzUsuńu Dziadków oglądała, to się przyzwyczaiła, a teraz sie przyzwyczai do braku;P
UsuńJak ja bym chciała, żeby mój Syn już tak mówił dużo ;)
OdpowiedzUsuńrozkręci się:)
UsuńMoja Zuza ma 2,5 roku i mówi pełnymi zdaniami, co ma też swoje minusy...:P
OdpowiedzUsuńI mamy podobne rewolucje kiedy nocuje u Dziadków,każde moje NIE obalone jest szeregiem, "a dlacego?"!
Ale jak to mówi moja Mama: "dziadkowie są od rozpieszczania, rodzice od wychowywania...".
Noo taaak...
Spokojnego tygodnia:)
Stokrocia też mówi pełnymi zdaniami co mnie zadziwia chyba najbardziej.
UsuńSpokojnego i dla Ciebie;)
Buziaki i pozdrowienia. Sprzątam, sprzątam i jeszcze raz sprzątam. A jak nie robię tych generalnych porządków to uczę się ze swoją gimnazjalistką, bo jak jej nie przycisnę to ona ma tą naukę zwyczajnie w nosie:-).
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się:-)
o żyjesz? już miałam list gończy (albo smsa) wysyłać:)
UsuńBo dziadkowie są od rozpieszczania, a rodzice od wychowywania :-)))
OdpowiedzUsuńO to, to samo miałam na myśli :-))))
UsuńNiby tak;) W końcu skądś się biorą te wspomnienia z sielankowego życia u Dziadków:P
UsuńDobrze, że są, bo zawsze to dziadkowie, nawet jak rozprogramują nam dziecko :P
OdpowiedzUsuńBuziaki dla małej gaduły :*
Masz racje, dobrze, że są:)
Usuńwow... ja uwielbiam takie gaduły. eM dopiero co opanował słowo numer 2 - PUPA :-P
OdpowiedzUsuńno jak on od takich słówek zaczyna to strach myśleć co on będzie gadał jak się na dobre rozkręci;) gaduły są super;P
UsuńPięknie...:)
OdpowiedzUsuńMądra gaduła♥
oj gaduła, gaduła;)
UsuńStokrocia nawija 10 razy lepiej niz moja prawie-trzylatka! ;)
OdpowiedzUsuńMy przechodzimy teraz ostry okres pt. "cio to?", czyli nie da sie spokojnie przeczytac ksiazeczki bo najpierw trzeba opisac kazdy szczegolik obrazka. :)
No to prawda, rozgadana to ona jest:)
UsuńU nas teraz przestał być modny sezon na pytania: a dlaciego? Szkoda, bo bardzo lubiłam te pytanka:)
Ja codziennie po powrocie z pracy ogarniam dziecko, które do południa jest pod bardzo troskliwą opieką dziadków. Czasem to mam wyrzuty, że jej wode z mózgu robimy, a czasem mam wrażenie, że ona sama się przestawia na drugi bieg jak mnie widzi w drzwiach i powoli czuje różnicę w tym, co jej wolno do południa, a czego już nie;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, dzieci chyba potrafią sie tak po prostu przestawić:)
UsuńMyślałam, ze będzie źle a tymczasem nie ma żadnych krzyków, tupania, wymuszania, co było u dziadków. Jak dzwoniłam do niej wieczorem to slyszałam awanturę: ja nie cie jescie śpać! nie!!!
a teraz nic takiego sie nie dzieje;) układa się grzecznie spać, zasypia po 10 minutach ( co sie wczesniej nie zdarzało). Nie woła bajek w telewizji (które u dziadków miała kiedy chciała) nie woła słodyczy (których u nas w domu prawie nie ma). Zupełnie inne dziecko:)