W piątkowy poranek weekend zapowiadał się jeszcze odrobinę nudnawo: miałyśmy siedzieć w domu, do Maluszka pojechać za wsześnie, do Babci też jechać nie chciałyśmy, niech sie nowym, ba pierwszym wnusiem, nacieszy w spokoju;)
I szast prast jak to Stokrotka: postanowiła! a to że postanowiła to jeszcze nic, pojechała!
Tuż przed wyjazdem mail z nadzieją, że Ktoś odczyta, bo nr telefonu nie miałam, a już nie było czasu na inne działania, a jakby z lekka zboczyć z trasy to można by kawę w miłym towarzystwie wypić;D
Z nadzieją, że Ktoś jednak przeczyta i odpisze ruszłyśmy w drogę.
Przeczytała, odpisała, znalazła czas, przyjechała, choć to kilkadziesiąt km i znów życie blogowe przeniosło się odrobinkę do świata realnego.
Poznałam Ją bez problemu kiedy tylko pojawiła się w wejściu, a właściwie pojawili bo nie była sama;)
Jest dokładnie taka jak o sobie pisze;)
Kochana Myska;)
Czasu nie miałyśmy dużo, Stokrocia marudzila trochę, była spiąca straszliwie ale jak mogłam nie zabrać jej na takie spotkanie?! Rozmawiać przy takim małym marudzacym Brzdącu nie było łatwo, to też dyskusja bardzo głęboka nie była, ale cieszę sie że mogłam Ją poznać i choć dwa zdania zamienić;)
Ciocia Myska od razu spodobała się Stokroci, a kiedy wstałam żeby sie pożegnać Mała wyciągnęla do Myski ręce i nie bardzo chciała z nich zejść.
Aparat oczywiście miałam w torebce ale kto miał głowę do robienia zdjeć?!
Dopiero przy pożegnaniu, kiedy Stokrocia wtuliła sie w ramiona Myski pomyślałam zeby jakieś zdjecie pstryknąć, ale niestety nie wpałdam na pomysł, zeby zrobić to aparatem, w zwiazku z czym jakością nie grzeszy;) ale ważne co na nim jest a nie ile ma piikseli;)
Mam nadzieję, ze Myska mi za do zdjęcie głowy nie urwie;)
Proszę Państwa oto dwie Kruszynki:
Super, że wirtualne życie przenosi się na rzeczywiste :)
OdpowiedzUsuńOdległosci jednak spore, ale moze w tym właśnie tkwi ten urok;)
Usuńsuper takie spotkania w realu:)
OdpowiedzUsuńSuper, super;)
UsuńAle fajnie :-D.
OdpowiedzUsuńJa też się zapisuję na kawkę Tobą i Stokrocią , tylko gdzieś bliżej wiosny/lata jak pojedziemy do zoo i do Łazienek karmić wiewiórki- to jest taka nasza coroczna tradycja.
koniecznie to moze to zoo i Łazienki w wiekszym gronie czyli wspólnie nawiedzimy;)
UsuńSuper! Jesteśmy umówione :-D
UsuńStokrotko a kiedy my się spotkamy ?????:)
OdpowiedzUsuńA my to rzeczywiście mamy do siebie TAK DALEKO! że nie wiem...
UsuńMusimy koniecznie sie umówic w końcu....
no własnie takie spotkania są świetne i niesamowite....:)
OdpowiedzUsuńoj tak;)
UsuńJutro też mam takie spotkanie;)))
OdpowiedzUsuńUściski!
:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze notka będzie?
fajne spotkania :) takie blogowe jak już tu nie będę mieszkać tylko bliżej wawy też pewno kogoś blogowego poznam
OdpowiedzUsuńale wcale nie trzeba mieszkac blisko wawy;)
Usuńmy się spotkałyśmy od Wawy jakieś 250 km ;)
Już pisałam u Myski, ale się powtórzę - super, że udało Wam się spotkać! :-)))
OdpowiedzUsuńuwazaj uwazaj bo Stokrotki podróżniczki na twoje miasto też polują;)a wiosna idzie to kto wie...
Usuńhaha, dokładnie! Słyszałam na własne uszy, że Wasza metropolia też jest brana pod uwagę :)
UsuńA jak nie, to Wawa - pamiętajcie!
Oj tak! TAK!
UsuńJa jestem ZA.
I bliżej tu niż np do Rzeszowa ;)
buuu a ja mam "tutaj" jak na wygnaniu...wszędzie daleko :/ tylko góry mnie tutaj pocieszają!
UsuńWicie co? Ja to chyba zdecydowanie powinnam zmienić miejsce zamieszkania, bo w moje rejony to nikt kurcze spontanów nie urządza;-) Jak się kiedyś solidnie wkurzę to zrobię Wam nalot w tej Wasze wschodniej części! No.
OdpowiedzUsuńSpoko i na Ciebie kiedyś padnie;)
UsuńStokrotko, jeszcze raz dzięki, że pomyślałaś o mnie jadąc na Podkarpacie! :)
OdpowiedzUsuńI nie przesadzaj ze Stokrocią, że marudziła czy coś... jak na moje oko, to była wybitnie grzeczna!
No i w ogóle nie muszę już chyba się powtarzać, że TEŻ TAKĄ CHCĘ!!! :))))
A fotki będziemy cykać w wawie :)
A jak mogłam nie pomyślec;)
UsuńFajnie, ze też potrafisz być spontaniczna;)
Tak w sumie była grzeczna ale gdyby nie to ze była ogromnie spiaca to by była rozgadana, uśmiechnięta i nie pozwoliłaby Gutkowi tak szybko pójść;)
Na pewno musiałyście miło spędzić czas. Wydajecie się podobne temperamentem :o)
OdpowiedzUsuńmiło ale krótko;)
UsuńSuper, że udało Wam sie tak zorganizować bez organizowania. Taki spontan jest najlepszy...
OdpowiedzUsuńZazdraszczam Wam cichutko tego spotkania. Stęskniłam się za takimi emocjami ;)
Wierz mi że próbowałam jakoś zachaczyć o L.. ale nie dało sie tym razem.
UsuńAle uszy Was z Julitą mogły piec bo wspominałyśmy o Was;)
Dobrze, że piszesz "tym razem"
UsuńLiczę że będą kolejne ;)
ale super! weekendami kocham to moje miejsce na ziemi, bo rzecz oczywista- są tutaj moje góry... ale tak to Wam zazdroszczę, że macie bliżej do siebie i takie fajne możliwości!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dziewczyny ;))
Chyba do Ciebie mam podobnie daleko jak do Myski;(
Usuń