wtorek, 19 lutego 2013

Krzyżtopór....

Kilkanaście km od naszej głównej drogi stoi zamek a właściwie pałac Krzysztopór.
Zapewne przez te fortyfikacje powszechnie mówi się ze to zamek.
Zakochałam sie po prostu w tej ruinie!
A bo ja kocham takie ruiny, nie wiem czy wiecie.
Uwielbiam po prostu i wszystko jedno czy wchodzę do świetnie zachowanego pałacu/zamku/dworu z odrestaurowanymi wnętrzami gdzie wszytsko wygląda tak jakby jeszcze wczoraj ktoś w tym wszystkim  mieszkał, czy też wchodzę na zgliszcza, gdzie z ziemi wyłazi ledwie zarys jakiegoś fundamentu a po scianach pozostało ledwie kilka kamieni... bez znaczenia kiedy wchodzę do takiego miejsca czuje sie zupełnie inaczej, czuję tę obecność historii i jej duchów... mam taką siwadomość że kilkaset lat temu po tym dziedzińcu przechadzała sie jakaś ksieżna, że dziło się tu normalne życie tamtych czasów..... to dla mnie zawsze takie magiczne....
Ale do rzeczy, pałac w czasach świetności musiał być piękny, choć tak naprawde ponoć nigdy nie został ukończony, a jego fundator zmar nagle rok po ukończeniu budowy.
Na terenie palacu toczą sie prace remontowe a są podobno plany odbudowy całego kompleksu.
Nie udało nam sie obejsć całego pałacu a to z powodu zimna bo delikatnie mówiąc "wiało jak  w kieleckim".
Stokrocia zaraz wiecie co do "pasia" a i Stokrotka buty miała raczej do chodzenia po ruinach nieprzystosowane.
Kilka zdjeć udało nam sie jednak zrobić, ale nijak nie oddają tego co zobaczyłyśmy tam na miejscu.



















4 komentarze:

  1. Ale piękne ruiny! I ja uwielbiam takie miejsca!
    Super wycieczkę miałyście! :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne zdjęcia.
    I fajne miejsce

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiedziałam, Stokrotko, co dziś czytać najpierw, kiedy się tu dziś znalazłam. Wpiszę się tutaj, bo podczas zwiedzania takich zamków chodzą mi po głowie identyczne myśli.

    Super zdjęcia :-)

    Maciejka

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie się udało pojechać i zwiedzić zamek zanim spadł śnieg. Zdjęcia nam wyszły rewelacyjne, nawet byłam świadkiem ślubnej sesji zdjęciowej na zamku. Miejsce warte polecenia. A niedaleko jest kolejny zamek nazywany polskim Carcassonne w Szydłowie. Jak tylko przyjdzie wiosna to się tam wybieram bo też lubię takie miejca. Pozdrawiam
    cienieiblaski.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń