wtorek, 29 stycznia 2013

Kołysanka...


Stokrocia jak wiele dziewczynek ma wózek dla lalek.
Pierwsze spotkanie z wózkiem polegało na tym, ze biegała z nim jak szalona po pokoju a włożoną do środka lalkę wyrzucała natychmiast.
Później przyszedł etap przynoszenia lalki czy misia żeby mama włożyła do wózeczka i wożenie-no może przez kilkanaście sekund po czym zabawa się nudziła.
Teraz Szkrab  mały sama lalkę do wózeczka wkłada i wozi w tę i z powrotem jakby chciała "dziecię" uspać, swoją drogą to nie wiem czy jakiekolwiek dziecko wytrzymało by takie tempo wożenia, aż się dziwie ze lalki jeszcze nie pouciekały;)
Wzięłam od Stokroci wózek z lalką, pokołysałam i zaśpiewałam: Aaa kotki dwa....
Teraz Mała jak kołysze lale w wózku woła: AAA KOTYYY AAA KOTYYY


10 komentarzy:

  1. haha już sobie wyobrażam jak lalusie wieją z wózka:D

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie, o ironio, wózkiem rządzi mój dwuletni syn, który genu opiekuńczości wcale nie odziedziczył
    Stokrotka, jak każda kobieta, szuka swojego miejsca i zmienna jest

    OdpowiedzUsuń
  3. Musi być teraz taka słodka! Każdy etap w rozwoju dziecka jest fascynujący :o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lale niech się uczą, że kobiety w życiu mają ciężko ;p
    U nas było aaaa koci ciii

    OdpowiedzUsuń
  5. oj mój kochany Słodziaczek..... cudowna jest..... ja juz nie pamietam jak to było z moimi dziewczynami....
    buziole dla was

    OdpowiedzUsuń
  6. hehe mój tez swego czasu śpiewał kołysanki aaa.. koty dwa:P

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę, że lalki spełniają swoją funkcję i są nad wyraz odporne :) Poczekaj tylko jak Stokrocia zacznie wozić w wózku zwierzęta :P

    OdpowiedzUsuń
  8. hihi Kochana Stokrocia!
    ja mam zdjęcie siostrzenicy jak wozi kota w wózku dla lalek...a kot jak burżuj siedzi zadowolony ;D

    OdpowiedzUsuń