Żłobek wakacjuje, Dziadkowie musieli wrócić do swoich zajec wiec Mama musiała zabrać Córcię do pracy... Jakoś tego nie widzę.... Szykują nam się trudne dwa tygodnie...
No faktycznie... z dzieckiem w pracy może byc trochę trudno... Ale z drugiej strony dobrze, że chociaż masz taką możliwość. Wiele mam w sytuacjach kryzysowych nie ma co zrobic z dzieckiem :/
Kochane dziewczymy moje, tak do pracy ją mogę zabrać z tym nie ma problemu, ale problem w tym, ze z małym dzieckiem nie bardzo daje się pracować. Ona jest wszystkiego ciekawa, wszytso jest nowe i interesujace, ale nie można jej przeiceż na chwilę spuscić z oka. Ułożyłam sobie kocyk koło fotela, rozrzuciłam zabawki ale dziekco i tak bardzioej jest zainteterowane dzłąnem szafek, ogladaniem dokumentów i co chwila muszę ja wyciągać z pod biurka albo czym predzej spierdzela na czowraka pod drzwi;)
No z dzieckiem to rzeczywiście ciężko pracować. Ale Stokrocia przynajmniej zdobywa doświadczenie! ;-P Już widzę że na recepcjonistkę przy telefonie może startować! ;-))))
Rozkoszne łapeczki :-) Mam nadzieję, że jakoś dajecie radę, bo patrząc jak Emilka w uporem maniaka wywala wszystko z szuflad, to marnie widzę przyszłość twojego biurka ;-)
oj,łatwo nie będzie...ale z drugiej strony jaka fajna praca,że maluszka możesz do niej zabrać;)
OdpowiedzUsuńa jaką ma cudną sukienusię:)
OdpowiedzUsuńNo faktycznie... z dzieckiem w pracy może byc trochę trudno... Ale z drugiej strony dobrze, że chociaż masz taką możliwość. Wiele mam w sytuacjach kryzysowych nie ma co zrobic z dzieckiem :/
OdpowiedzUsuńKochane dziewczymy moje, tak do pracy ją mogę zabrać z tym nie ma problemu, ale problem w tym, ze z małym dzieckiem nie bardzo daje się pracować.
OdpowiedzUsuńOna jest wszystkiego ciekawa, wszytso jest nowe i interesujace, ale nie można jej przeiceż na chwilę spuscić z oka.
Ułożyłam sobie kocyk koło fotela, rozrzuciłam zabawki ale dziekco i tak bardzioej jest zainteterowane dzłąnem szafek, ogladaniem dokumentów i co chwila muszę ja wyciągać z pod biurka albo czym predzej spierdzela na czowraka pod drzwi;)
Fakt, z dzieckiem popracować się nie da.
OdpowiedzUsuńAle czasami taki dzień trzeba po prostu przeczekać :)
Jakby ktoś pytał - to pracujecie dziś na 200% :)
PS Śliczne są te pulchniutkie łapusie :)
No z dzieckiem to rzeczywiście ciężko pracować.
OdpowiedzUsuńAle Stokrocia przynajmniej zdobywa doświadczenie! ;-P Już widzę że na recepcjonistkę przy telefonie może startować! ;-))))
no tak.... jak tu pracować jak trzeba Niuni pilnowac.... nie da się... bo przecież wszystko wokół takie ciekawe.....
OdpowiedzUsuńa łapki - sliczne....
"Halo? Z mama? Mama niemosie bo placuje, a ja jej pomagam"
OdpowiedzUsuń;o)))))))
DACIE rade i w przyszlosci bedziecie sie z tego pracowitego okresu smiac i miec co opowiadac i wspominac :o)
no pomocnica pierwsza klasa:)
OdpowiedzUsuńRozkoszne łapeczki :-) Mam nadzieję, że jakoś dajecie radę, bo patrząc jak Emilka w uporem maniaka wywala wszystko z szuflad, to marnie widzę przyszłość twojego biurka ;-)
OdpowiedzUsuńOjoj, ale zmiany! Powodzenia w pracy z Malutką :)
OdpowiedzUsuń