wtorek, 13 grudnia 2022

Codziennik

 Zima to zdecydowanie nie jest moja pora roku. Jest mi zimno, źle i smutno. Nie chce mi się nosa na świat wystawiać, a tu praca na zewnątrz. Nie narzekam, bo lepiej, że jest praca choćby i zmarznąć trzeba było, ale najchętniej to zasnęłabym w listopadzie i obudziła się w kwietniu.


Ostatnie dwie niedziele spędziliśmy na jarmarkach jako wystawcy. Powiem Wam, że ten ostatni jarmark to straszna bryndza, znikome zainteresowanie i nie to że tylko u nas, ale u wszystkich. Prawie każdy co przywiózł to i zabrał. Ludzie przychodzili po konkretną rzecz: bombki, choinkę, ciasto- kupowali i wychodzili, bez oglądania asortymentu, bez tego świątecznego klimatu zakupowego. Coś tam sprzedaliśmy, ale marnie bardzo.

Na decyzję szkoły ciągle czekamy, teraz już wiem że trzeba było pojechać a nie wysyłać dokumenty pocztą, bo ale cóż, to se ne vrati. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz