Linki do poczytania: Szlak Orlich Gniazd, Zamki Polskie, Rabsztyn.
Historia zamku dość bogata, a dosyć ciekawie historia zamku opisana jest na tej stronie: KLIK
Jak chyba każdy zamek tak i ten, w Rabsztynie, ma w swojej historii ma i wątki kryminalne i tajemnice, ciekawostki a także legendę.
Z Rabsztynem pośrednio wiąże się na przykład taka kryminalna historia, od której to wzięła się nazwa jednej z wawelskich baszt- Baszty Tęczyńskiej.
"Rzecz, co prawda, działa się w Krakowie, ale odbiła się echem w całej Rzeczpospolitej, a ostateczne skutki miały miejsce w zamku w Rabsztynie.
Był 16 lipiec 1461 roku.
Andrzej Tęczyński oddał do krakowskiego snycerza swoją zbroję do wyczyszczenia. Snycerz Klemens nie zrealizował jednak zlecenia na czas, przez to pan na Rabsztynie spóźnił się na wyprawę króla Kazimierza Jagiellończyka przeciw Krzyżakom. Bohater naszej opowieści, w złości swej, zbroi nie odebrał, a płatnerza pobił. W rezultacie jeden donosił na drugiego przedstawiając swoje racje. W końcu mieszczanie krakowscy wzięli stronę rzemieślnika i postanowili zemścić się na szlachcicu. Znaleziono Tęczyńskiego, dotkliwie pobito. W kościele franciszkanów zadano ostateczny, śmiertelny cios. Ciało rycerza wleczono rynsztokiem aż do ratusza. Po trzech dniach zwłoki oddano rodzinie i pochowano w Książu Wielkim. Sprawa zabójstwa otarła się o dwór królewski. Jednak nie pomagało wstawiennictwo królowej Elżbiety Rakuszanki, ani namowy monarchy do jej sprawiedliwego rozsądzenia. Ostatecznie sprawą zajął się sejm odbywający się w Piotrkowie w grudniu tego samego roku. Powołano tam sąd, a ten wydał wyrok w dniu 15 stycznie 1462 roku. Na jego mocy skazano burmistrza i sześciu rajców na karę śmierci. Ścięto ich pod basztą na wzgórzu wawelskim, którą od tej pory nazywano Tęczyńską. Mimo, iż śmierć poniosły osoby, nie biorące udziału w zabójstwie, to rodzina domagała się kolejnych represji. Wówczas część rajców osadzono w lochach. Brat zmarłego- Jan Tęczyński, spadkobierca Rabsztyna, jednego z rajców, niejakiego Marcina Bełzę osadził w tutejszych lochach." - źródło: https://castles.today/pl/zamki/polska/zamek-rabsztyn
Ciekawostką natomiast jest to, że w dawnych czasach istniała tutaj hodowla lwów, którą założył król Stefan Batory.
Teraz na spacer po zamku, a na końcu jeszcze legenda.
Jeszcze zdjęcie makiety całości zamku:
I obiecana legenda:
Legenda o zaklętych rycerzach z rabsztyńskiego zamku
Gminna wieść niesie, że pod ruinami zamku w Rabsztynie,
głęboko pod ziemią, jest drugi, piękny zamek. W jednej z głównych komnat
znajduje się dwoje skamieniałych dzieci: chłopiec i dziewczynka. Chłopczyk ma
na palcu pierścień wysadzany brylantami, a dziewczynka zawieszony na szyi sznur
pereł. W sąsiednich salach snem zaklętych śpią szeregi żelaznych rycerzy. Raz w
roku budzą się z tego snu. Ma to miejsce w Niedzielę Palmową, gdy procesja
wychodzi z najbliższego kościoła. Wówczas pierścień na palcu chłopca nieco się
obraca. Otwierają się odrzwi sal zamkowych, zaklęci rycerze budzą się,
odzyskują mowę i zasiadają do stołów uginających się od najwspanialszych
potraw. Uczta trwa do północy. Po Niedzieli Palmowej znowu wszystko kamienieje.
Tak powtarza się co roku, dopóki pierścień skamieniałego chłopca nie zsunie mu
się z palca. Gdy to nastąpi rycerze zostaną uwolnieni z zaklęcia. Przebudzeni
staną pod wodzą chłopca do boju z wrogami Polski. Pomogą im również przebudzone
inne zaklęte wojska. Po zwycięstwie dziewczynka z perłami ofiaruje każdemu
rycerzowi jedna perłę na pamiątkę wybawienia Ojczyzny. (źródło:
Józef Liszka, Legendy i opowiadania znad brzegów Białej Przemszy
W 2000 roku Powstało Stowarzyszenie Zamku Rabsztyn,
które powoli, acz widocznie działa na rzecz rekonstrukcji zamku.
W 2009 r. oddano do użytku wieżę strażniczą i bramę
główną, zdecydowanie widać działania.
Corocznie odbywają się tutaj również turnieje
rycerskie ( w lipcu, ale trzeba sprawdzać na stronie).
Wow, to cos dla nas!! Uwielbiam takie wyprawy i cele!!
OdpowiedzUsuńW Rabsztynie byłam na koloniach.Zamek niszczał. Dobrze, że w końcu zdecydowano się przywrócić dawną świetność. Przywołałaś ciekawe legendy, a świetne zdjęcia dopełniły reszty.
OdpowiedzUsuńA ta Mała to już DUŻA. Tak wspaniałymi dziećmi byłam zauroczona.
Serdecznie pozdrawiam