poniedziałek, 29 września 2014

W skrócie

U nas tyle się dzieje,  ale nie piszę nie z powodu braku czasu, wbrew pozorom, ale z powodu braku Internetu. Niestety ciągle pozostaje mi pisanie z telefonu, a już na samą myśl się odechciewa. Będzie więc wielkie streszczenie:
Stokrocia siostrę przyjęła cudownie, nawet nie wyobrażałam sobie że będzie aż tak "siostrzana".
Wczoraj nawet broniła dostępu do niej najmłodszemu do tej pory kuzynowi, zasłaniając Marysię własnym ciałkiem :-)
A Marysia jest spokojna, zupełnie tak jak było w czasie ciąży, jak jest najedzona to śpi i więcej jej do szczęścia nie potrzeba.
Ale żeby tak radośnie nie bylo to niestety w sobotę w nocy znów pakowałam torbę do szpitala i  pędziliśmy na izbę przyjęć do szpitala dziecięcego. Na szczęście nie musiałyśmy zostać. Trafiliśmy na pozytywnie nastawionego specjalistę, mimo wizyty w środku nocy (wierzcie mi różnie to bywa, niektórzy maja wręcz pretensje, że w środku nocy im sie przeszkadza, nawet panie które na tej izbie siedziały, zapewne dyspozytorki czy coś, to zachwycone nie były, a już zwłaszcza jak P zapytal przed wyjściem czy możemy tu na korytarzu przycupnąć na krześle i  nakarmić małą). Pani doktor zajęła się Maleńką, pomogła jej a nas poinstruowała co i jak, zapisała leki i na razie jest ok.
Dziś wieczorem zamierzamy wrócić do siebie, więc powinno po woli wszystko wracać do normy.

10 komentarzy:

  1. o to, że Stokrocia przyjmie z zachwytem siostrzyczkę, to ja się nie martwiłam, bardziej o to, że będzie bardzo za Tobą tęsknić a Ty za nią, przecież Stokrocia też jest malutka
    Trzymajcie się!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna wiadomość :)
    Teraz w końcu Stokrocia jest starszą siostrą :)
    Mam nadzieję, że Kruszynka czuje się już dobrze.
    Ściskam Was! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Będą się dziewczyny trzymały! Fajnie mieć siostrę :-).

    Dobrze, że u Was dobrze i wśród medyków spotkałaś tego właściwego :-).

    PS. Pisanie z telefonu to i dla mnie katorga, stąd w blogosferze prawie go nie używam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak się trafi na miłego lekarza to i zaraz napięcie schodzi... trzymajcie się ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie chodzi o to, ze lekarz byl mily, ona po prostu wiedziala co robić, doskonale wiedziala jak ulżyć Malej, nie chciala nas zbyć i nie miala pretensji ze ktoś szuka pomocy dla dziecka w środku nocy.
      Musze o tym wiecej napisac, moze komus pomoże, bo tego stresu, który przeszlam i wyplakanych lez nie zycze nikomu.

      Usuń
  5. Zdrówka życze Malutkiej... i spokoju Wam wszystkim...

    OdpowiedzUsuń
  6. Stokrocia będzie.. wróć ... jest super starszą siostrzyczką :)
    No i życzę Wam cudownych pierwszych wspólnych chwil :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej, a co sie stalo Marysience???

    OdpowiedzUsuń