Podróż mama + córka, czas dla siebie, czas na rozmowy, wspólne zwiedzanie.
Jaskinia Nietoperzowa w Jerzmanowicach to pierwsze nasze wspólne odkrywanie bogactwa Jury krakowsko-częstochowskiej. Jaskinia wydawała mi się dosyć ciekawą atrakcją, w dodatku nie zajmującą za dużo czasu (około godziny) żeby 7 latka nie zdążyła się znudzić.
Przed wejściem do jaskini krótka ścieżka z rodzajami skał występującymi (nie tylko) na Jurze.
Oraz w modele prazwierząt oryginalnych rozmiarach podobno zamieszkujące onegdaj te tereny.
Wejście do jaskini jest z przewodnikiem.
Sama jaskinia ciekawa. Pan oprowadzający opowiadał o niej z pasją, można było dopytać jeśli kogoś coś szczególnie zainteresowało.
Trzeba tylko pamiętać że temperatura wewnątrz to zaledwie kilka stopni i warto zarzucić jakaś bluzę na siebie (zapominalscy mogą pożyczyć w kasie).
Niestety nie przewidziałam tego, że moje dziecko będzie się bać!
Bała się panicznie, tak że przez cały pobyt wewnątrz jaskini musiałam trzymać ją na rękach!A czego się bała? Nie nie tego, że zaraz "sufit" spadnie nam na głowy, ale tego że zaraz z ciemności wyłoni się jakiś niedźwiedź albo mamut inna hiena i nas pożre...
Nie robiłam więc zdjęć- powyższe jest jedyne! musiałyśmy się trzymać jak najbliżej przewodnika- na szczęście zwiedzających nas było tylko czworo więc trzymanie się z przewodnikiem na odległość ranienia nie było trudne.
Jako przerywnik w podróży polecam, ciekawe miejsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz