Absolutnie nie czuje się na siłach, aby coś więcej o Księżnej pisać, ale artykułów na jej temat jest całe mnóstwo (choćby tu albo tu). W każdym razie nie zazdroszczę jej życia, i pewnie, że jako mała dziewczynka jak prawie każda mała dziewczynka chciałam być księżniczką i mieszkać w zamku, tak już dawno się z podobnych pomysłów wyleczyłam i wraz z każdymi odwiedzinami z zamku (jakimkolwiek) coraz bardziej współczuję tym biednym księżniczkom.
A tu dwa słowa na temat Daisy
I angielska prasa na jej temat też sie w tamtych czasach rozpisywała
Teraz Stokrocia ma fazę na ksieżniczkowanie i na pewno przemawiało do jej wyobraźni, kiedy mówiłam, że po tych schodach zbiegała kiedyś księżna w niewyobrażalnie pięknie zdobionej drogimi, połyskującymi kamieniami różowej sukni, którą dłonią podtrzymywała przed sobą, a tył szeroko zamiatał czerwony dywan rozłożony na niebotycznych schodach, że przez te okna wyglądała na ogród, że po tym ogrodzie spacerowała i siadywała na ławeczkach przy fontannie...
Nie wiem czy księżna Daisy miała różowe suknie, ale życia łatwego nie miała, i to nie tylko z uwagi na ilość schodów jaką trzeba było pokonać.
Pokoje książęce
Dziedziniec wewnętrzny
Mój "zbytmałokątny" obiektyw nie dał rady uchwycić całości,
ale dalej już był tylko mur i przepaść
W zamku, jak to w zamku oprócz przepastnych komnat można było zobaczyć pomniejsze wystawy różnych bibelotów z epoki. Mnie zachwyciły fajki, jak maleńkie dzieła sztuki, niestety wszystko za szybą wiec bardzo trudno zrobić zdjęcie, aby coś było widać.
Torebeczki i sakiewki:
Można również nabyć różne antyki, ale na przykład aby kupić biurko (akurat nie mam na zdjęciu) po pierwsze musielibyśmy sprzedać pół domu, a po drugie tę drugą połowę, która by nam została, musielibyśmy przebudować- czyli wyburzyć ścianę, aby gdziekolwiek się zmieściło;-P
Tym co mnie osobiście zachwyciło były obrazy.
Ten pierwszy poniżej przedstawia Świętą Jadwigę, patronkę Śląska.
Za to ten drugi jest niesamowity. Alaryk w Rzymie pędzla Wilhelma von Lindenschmita. naprawdę robi wielkie wrażenie.
Szczegóły:
W zamku Książ jest również skała, która podobno spełnia marzenia.... się okaże;-)
Jednak tym co z całą pewnością jest w tym zamku najbardziej niezwykłe znajduje się pod ziemią.
Część jest chyba nawet jakoś udostępniona do zwiedzania, jednak tej atrakcji nawet nie braliśmy pod uwagę, bo wiemy, że tylko byśmy się umęczyli bo Marysia się boi ciasnych ciemnych pomieszczeń i woleliśmy nie ryzykować. Pozostaje nam zatem wrócić tu za kilka lat, kiedy dziewczynki będą większe i wtedy zgłębić te podziemne tajemnice.
Ogólne wrażenia pozytywne. Zamek nie jest ruiną, co w naszym kraju niestety nie przysparza mu chyba przez to popularności, bo zabytki "powinny" być w ruinie. Zachowany jest świetnie, widać też, że ciągle coś remontują, bo pewnie jednak ząb czasu gryzie bezlitośnie nie przejmując się kosztami. Zdaje się też, że pozostałe piętra, które na dzień dzisiejszy nie są udostępnione dla zwiedzających również są remontowane i przygotowywane do zwiedzania.
Mnie osobiście przeszkadza trochę ta polityka niedotykalności w takich zabytkach, czyli wszystko za szkłem, ewentualnie za "sznurkiem", na każdym rogu pilnujący śledzą każdy krok zwiedzających, żeby tak chociaż jeszcze potrafili opowiedzieć o tym czego pilnują, ale nawet pytanie o kierunek zwiedzania nie jest mile słyszane. I to nie tylko tutaj, tak jest chyba w większości muzeum.
Po za tym wystawy, pokoje wszystko fajnie, ale ja bym chciała zobaczyć prawdziwy zamek, a takich się nie pokazuje.
Co znaczy prawdziwy?
No taki jak był: gdzie była kuchnia i jak wyglądała? Gdzie przechowywano jedzenie? Gdzie były toalety? Gdzie się kąpano? Gdzie i w jakich warunkach mieszkała służba? Gdzie stały konie? powozy? auta? Gdzie mieszkali żołnierze? Gdzie wyrzucano odpady?
Ale zazwyczaj można oglądać tylko sale balowe, czasem biblioteki, ewentualnie sypialnie albo miejsce do pracy a i tak to wszystko takie "przygotowane", takie trochę sztuczne.
I tu bingo! Stajnie Książ są bardzo gościnne dla zwiedzających. Tu dla odmiany można wejść niemal wszędzie, wszystkiego dotknąć, pogłaskać konie, toaleta wewnątrz stajennych budynków są czyste, puste i bezpłatne, pani siedząca w kasie biletowej bardzo pogodna i uprzejma i skora do udzielania informacji na temat stadniny, tylko pan w budce na najbliższym ( i najdroższym!!!) parkingu niezbyt eleganckie miewa odzywki, o czym pisałam w poprzedniej notce.
W jednym z budynków oglądać można stare powozy.
Stajnie są w różnym stylu i standardzie:
Budynki z zewnątrz bardzo urokliwe, to akurat część prywatna.
Koni biegających niewiele można było spotkać, ale zapewne takie konie też mają swoje zajęcia, albo gdzieś po łąkach sobie biegają.
Dolny Śląsk jest bardzo urokliwy, co mnie pozytywnie zaskoczyło, to że na stronie hotelu, na stronach miasta czy nawet na stronach poszczególnych :"atrakcji" można znaleźć odnośniki do kolejnych ciekawych miejsc, nie trzeba tego zbytnio szukać a i tak człowiek jest zachęcany, zapraszany i odsyłany w różne interesujące okolice i nie sposób w ciągu weekendu wszystkiego zobaczyć!
Tu ciekawa stronka:
Atrakcje turystyczne Wałbrzych i okolice.Po wizycie w końskiej części majątku obie dziewczynki nam się pospały, wiec cóż było robić? Wyruszyliśmy więc przed siebie, bo trzeba Wam wiedzieć, że kiedy dzieci zasną w aucie to najlepiej zaplanować sobie podróż na jakieś 60-90 minut, wtedy ma się pewność, ze jak się po tym czasie obudzą to humory będą mieć świetne i co najwyżej poproszą o jedzenie i gotowe będą dalej by zwiedzać i odwiedzać.
I tak też zrobiliśmy i to był naprawdę świetny wybór, ale o tym dokąd nas poniosło będzie następnym razem.
Moje ukochane tereny! A góry sowie odwiedziliście?
OdpowiedzUsuńza mało czasu , na góry sowie nie wystarczyło, ale jakiś górski epizod będzie. swoją drogą to jestem tak zachwycona, że na pewno jeszcze nie raz tam wrócimy:)
UsuńKoniecznie! I koniecznie idźcie na Wielką Sowę i do Walimia i polecam jesienią
UsuńCo tak tajemniczo?!:) To byłam JA!!!:)Widziałaś maila?
OdpowiedzUsuńPewnie, że Ty;)
UsuńCudowna wycieczka, ja też chcem!!!
OdpowiedzUsuńnastępnym razem możemy Cię zabrać;-P
UsuńHahaha, a ja wczoraj tam bylam :) i no...ładnie ale pusto...wracac zdecydowanie nie bede. Mnie raczej wkurzaja rozdajacy ulotki knajp znajdujacych sie na dziedzińcu.
OdpowiedzUsuńPani w kasie bardzo miła, cierpliwie udzielajaca wyczerpujacych informacji!
o proszę;-) a dalej gdzieś się wybierasz?
UsuńŚwietna wyprawa, świetny zamek! Nigdy nie byłam w tamtych rejonach (no, kiedyś we Wrocławiu - piękny jest!).
OdpowiedzUsuńAch Wrocław uwielbiam, niestety tym razem nie było czasu choćby na krótki spacer po rynku:(
Usuńa cały dolny Śląsk jest bardzo malowniczy i na pewno jeszcze tam zawitamy, bo jest niezwykły
Byłam, byłam!!! I to całkiem niedawno! Zwiedzaliście z przewodnikiem, czy bez? I też mam niedosyt. Bo również chciałbym wiedzieć co gdzie było. Tak samo w Mosznej. Zamek cudowny, ale tylko ogólne miejsca do zwiedzania. I ani słowa o normalnym życiu mieszkańców... Ale i tak w Książu jest dużo nowych rzeczy. Natomiast w Mosznej jest więcej zachowanych z dawnych czasów ;)
OdpowiedzUsuńniespełna sto lat temu tam mieszkali, więc wiadomo, że używali nowoczesnych na tamte czasy przedmiotów i dlatego ich tam najwięcej, bez przewodnika, bo czekać trzeba było około 45 minut- dzieci by tego raczej nie zniosły, no i zwiedzanie ok 90 minut, przeszliśmy sami, najwięcej czasu chyba spedziłam przed tym obrazem, a reszta podobnie jak wszędzie
UsuńZ tym wnętrzami muzealno-zamkowymi już tak jest - wszędzie niemal identyczne. Odwiedzam kolejny zamek, pałac, rezydencję i cały czas mam wrażenie, że to już wszystko widziałem - w Książu, Nieborowie, Nieświeżu na Białorusi czy w Wersalu. Kuchnie zamkowe, a właściwie pałacowe oglądałem tylko w Portugalii. Mnie w Książu denerwują niezwykle wygórowane ceny za wszystko i dlatego prędko tam nie wrócę.
OdpowiedzUsuńtak, ceny nie są małe, ale ja to akurat rozumiem, że utrzymanie takiej rezydencji musi kosztować, żałuję bardzo tych tuneli podziemnych bo dla mnie to niepojęte, że w tej skale takie prace wykonali, ale zamek jak zamek, u nas to chyba albo ruina, ze nei wile ewidać, albo muzeum, ze nic nie dotykać
UsuńDziękuję za przypomnienie. Kiedyś miałam też takie odczucie wyniosłości tego miejsca, ale atmosferę czynią ludzie, widać niezbyt życzliwi. A zdjęcia urzekające.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
a wiesz, ze ja miałam tylko uczucie, że to Daisy musiała być wyniosła...
Usuńnie wiem czy to ludzie niezbyt życzliwi, czy po prostu taka polityka zarządcy, że tak właśnie ma być i już?
Piękne zdjęcia. Byłem, widziałem chociaż historia tego Zamku, a zwłaszcza z czasów II wojny światowej jest raczej mroczna.
OdpowiedzUsuńWiele Serdeczności z Krainy Loch Ness :-)
chyba większość zamków kryje w sobie mroczne historie i może właśnie to tak ludzi przyciąga?
Usuń