wtorek, 22 marca 2016

Złe wieści lepsze od dobrych

Zauważyłam, że ludzie chyba lubią bardziej złe wiadomości od dobrych.
Nie wiem czy to tylko Polacy, czy może wszyscy tak mają. Dlaczego tak myślę?
Z prostego powodu: po pierwsze wiadomości, informacje i praca zawierają głównie złe informacje i to się sprzedaje i to ludzie chcą wiedzieć, tym się żywią. Jak dla mnie chore, ale ja już nie raz mówiłam, że ja dziwna jestem. Telewizora od dawna nie mam, a informacje czytam głownie z internetu, sama wybieram  i nie muszę czytać i oglądać tego co mi ktoś wciska na siłę.
Ale nie o tym miało być tylko o własnym podwórku, bo tu też zauważyłam, ze i moi czytelnicy chyba bardziej wolą złe informacje. Napisze coś wesołego, pochwale się czymś- wejść dużo, a skomentuje zaledwie kilka osób, jak coś gorszego typu auto się zepsuło, czy ktoś się rozchorował to komentarzy jakoś więcej się robi. A już na blogu zamkniętym najlepiej to widać.
Ale nic to, przeżyję.
Nawet jak całkiem komentarze znikną to ja i tak częściej będę pisała o radościach niż smutkach i koniec;-) bo tak wolę, bo wolę się dzielić dobrymi rzeczami, pewnie, że czasem trzeba się wyżalić, wypłakać...
No to dziś się z Wami podzielę z pozoru smutną informacją.
No bo w końcu się stało.
Otóż w sobotę spakowałam część swoich rzeczy i wyprowadziłam się z domu naszego wspólnego. Pół sypialni z domu ubyło i część salonu i nawet nie wiedziałam, że mam aż tyle rzeczy.
Na razie nie mam kiedy tego poukładać choćby, bo jak wracamy z pracy/żłobka/przedszkola to noc ciemna za chwilę się robi i tylko: jeść/pić/bawić/mama ona mi to zabiera/mama/tata/mamaaaaa/picie/sisi/ja nie chce spać/ja nie chce piżamy/nie chce tej książki/ja chce jeszcze jedną książkę/a paciorek/a buziaka/a nie tak mnie przytuliłaś łeeeee/ wiec nie ma co się dziwić, że wszystko stoi,że tak brzydko powiem, na kupie .
Tak że wiecie jak ktoś chętny na nową parapetówkę to zapraszam....

20 komentarzy:

  1. Myślę, że te wpis ma drugie dno i wcale nie rozstałaś się z Połówką tylko przeniosłaś swoje szpargały może do pracowni, która wreszcie powstała?

    OdpowiedzUsuń
  2. Opublikował się a jeszcze chciałam coś dopisać ;) hmm ja wolę dobre wieści, bo to zawsze fajnie jak można komuś pogratulować czy pozazdrościć tak zupełne w pozytywny sposób, na wielkie smutki nie bardzo mam gotową recepę, często boję się że powiem coś nieodpowiedniego, że ta osoba może zupelnie inaczej zrozumieć o co mi chodzi i wtedy trzeba się tłumaczyć i najczęsciej wychodzi jeszcze gorzej.
    A na zamknięte zaglądam - na dietowym nawet coś napisałam, a co pochwalić się też trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja nie lubię czytać smutnych, dlatego też w niektórych wypadkach zamiast komentarza wolę napisać mail, a jeśli chodzi o wiadomości czy inne takie to czytam wybiórczo i na te np z wypadkami czy innymi tragediami nie wchodzę, bo po co mi to? ale gratulowac się, cieszyć razem z kimś uwielbiam;) tak ze Tobie serdecznie gratuluję sukcesu dietowego!

      Usuń
  3. No tak stwierdzilas oczywista oczywistosc :) Ludzie juz tak maja... choc jesli caly blog "chwalebny" to nawet czytacze uciekaja- spojrz do mnie ;) a najgorsze, ze moje zycie serio tak wyglada.... no coz czytacza nie zadowolisz! Chetnie zajrzalabym na zamkniety ale nie mam dostepu... :(
    Pozdrawiam i powodzenia zycze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja o Twoim notorycznie zapominam, wybacz, niestety nie aktualizuje mi się z boku nową notką i jak mi się przypomni to już mam zaległości na kilka notek:)
      zaraz polecę obejrzeć czy już o TYM mieście jest coś;-P

      Usuń
  4. może więcej komentarzy to z potrzeby pocieszenia

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja staram sie komentowac KAZDY post z zaprzyjaznionych blogow, chociaz przyznaje, ze ostatnio slabo mi to wychodzi. ;)

    Podobnie jak red_sonia mysle, ze tylko przenioslas swoje rzeczy w jakies miejsce, ktore ma byc dla Ciebie odskocznia. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i podobnie jak Red_Sonia masz rację:)
      ja staram się czytać, ale z komentowaniem jest gorzej

      Usuń
  6. Bo nad złymi to można pobiadolić i jeszcze szpilkę wbić. Smutne to, ale niektórzy nie umieją się cieszyć z sukcesów innych

    OdpowiedzUsuń
  7. No dobra, ja nie jestem pewna czy dobrze interpretuje tego posta. miałam nieco detoksu internetowego i pomału nadrabiam blogi.
    No fakt częściej kogoś pocieszam niż mu gratuluje. czas wyrównać proporcje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś jest w tym co piszesz😊
    Ciekawa jestem jak diabli tych przeprowadzek 😜

    OdpowiedzUsuń
  9. Najlepsze reakcje, to są zawsze, jak ktoś napisze- zamykam, usuwam bloga. Nieee, nie rób tego, my jesteśmy, my czytamy, nieee. I masa komentarzy pod postem. Właściciel bloga myśli- łał, mam tylu ludzi, którzy lubią moje pisanie, będą komentować, nie zamknę. I po dwóch, trzech postach znowu to samo- brak komentarzy. Szczególnie jest to widoczne na blogach z poradami na jakikolwiek temat. A to, o czym piszesz, to sama prawda. Oglądałaś może film "Wolny strzelec"? Ludzie lubią złe wiadomości. Jak ktoś wyżej napisał- czekam na sukcesy, bo ta wyprowadzka, to pozytyw chyba?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też już parę razy chciałam rzucić to pisanie, ale to chyba jednak uzależnia;) no i brak komentarzy jednak zawsze trochę mówi, no chyba piszesz bez sensu, skoro nikt nic nie odpowiada, ale ja jakoś zauważyłam z eto faktycznie tak jest, że napiszesz, ze coś ci sie wali to wejść więcej, jak napiszesz: o jak mi dobrze, to jakoś mniej ludzi zainteresowanych

      Usuń
  10. Wiesz, bo to jest tak, że jak dzieje się coś złego to "o on ma gorzej niż ja, trzeba go pogłaskać, żeby mu przykro nie było, a w duchu się cieszyć, że to mnie nie spotkało"...przykre, ale niestety niejednokrotnie prawdziwe.. Ja tam też wolę dobre wieści, dlatego większości informacji nawet nie słucham, bo ile można wiecznie o złym słuchać i czytać?

    Wesołych Świąt Wam życzę przy okazji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o właśnie ile można słuchać i czytać tych złych, zdecydowanie lepiej się cieszyć tymi lepszymi;)

      Usuń
  11. Stokrociu trafiłaś w sedno, masz racje, że każdy woli czytać i komentowac złe wieści, a jeszcze jak dołozy hejtu.... u mnie też tak jest, ale ja sie nie przejmuję, jak jest zwyczajnie albo źle to po prostu nie piszę, a ostatnio jakos tak własnie jest....
    serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń