środa, 10 lutego 2016

Gdy emocje już opadną....

Lubię się cieszyć sukcesami swoich znajomych.
Dziwna jestem, prawda?
Bo z czego tu się cieszyć?
A ja się cieszę!
Kiedy K. pochwaliła się, że znalazła pracę, kiedy A. opisuje mi, że w końcu i ona znalazła chyba swoją drugą połówkę, kiedy K pisze, że gwiazdkowy prezent sprawił jej mnóstwo radości, a I przesyła mi co jakiś czas zdjęcia swoich uroczych córeczek, a kolejna A. dzieli się wiadomościami o swojej ciąży, O. lada dzień zostanie mamą, a ja przez cały ten czas towarzyszę jej mailowo i smsowo bo dzielą nas setki km. Długo bym jeszcze mogła wymieniać, ale tak jest: cieszę się radością innych i martwię się ich smutkami.

Kiedy Asia zaczęła pisać książkę, nie wiem czy wszyscy w nią wierzyli.
Ja od początku wiedziałam, że jej się uda i od początku ją o tym zapewniałam. Ciesze się, że uwierzyła w siebie i swój talent, cieszę się że się odważyła i ogromną radość sprawiło mi towarzyszenie jej w tej drodze od samiutkiego początku!
Kiedy Asia wysłała książkę do wydawnictwa już wiedziałam, że kiedyś nadejdzie ten dzień, w którym osobiście będę mogła jej pogratulować. I już wtedy wiedziałam, że nie chciałabym być w tym sama. Chyba równie mocno jak Asia o książce, tak ja marzyłam o zrobieniu jej niespodzianki.
Wiele razy wyobrażałam sobie jej minę, kiedy nas zobaczy!
Udało się! Udało się zebrać najwspanialsze, najwierniejsze czytelniczki! Udało się zorganizować miejsce i czas. I najważniejsze, że do samego końca udało się to wszystko utrzymać w tajemnicy!
Dziękuję Wam dziewczyny jeszcze raz, że chciało Wam się przyjechać taki szmat drogi, że chciało Wam się robić te sałatki i inne przekąski,  i biegać z kubkami po schodach! I Waszym mężom, którzy dzielnie opiekowali się dziećmi, nie tylko swoimi własnymi.

A Asi dziękuję za napisanie tak wspaniałej książki, przy której nie można się nudzić, która wciąga od pierwszej linijki i nie pozwala odejść dalej niż do kuchni po kawę;) i to tylko po to aby skończyć się zbyt szybko. "
... i że ci nie odpuszczę..." polecam z całego serca, nie z powodów że bardzo lubię Autorkę, ale z powodu, że książka podbiła moje serce:)

"i że ci nie odpuszczę..."


PS.
Tu prośba do wszystkich piszących blogi, a jeszcze bardziej do zostawiających na blogach tylko swoje komentarze- zdaję sobie sprawę z tego, że chcecie zostać anonimowi, ale gdyby był jakiś adres mailowy, lub jakaś inna możliwość kontaktu nasze grono mogło by wyglądać inaczej! Choć widywałam na co dzień Wasze komentarze, choć widziałam, że z Autorką łączy Was bliska znajomość nie mogłam w żaden sposób Was powiadomić i zapytać czy przypadkiem nie chcecie się włączyć...

16 komentarzy:

  1. Ty jesteś kobieta niesamowita. Wiesz jak bardzo się cieszę ze gdzies tam jakieś 6 lat temu nasze blogowe drogi sie przecięły. Głęboko wierzę że w tym roku uda nam się spotkać i pogadać na żywo 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie, że nam się uda:) niech no się tylko bardziej zielono zrobi;) Tobie pojedziemy zrobić Baby Shower;-P

      Usuń
  2. Mnie znalazłaś i nawet nie wiesz jak się cieszę. A jak patrze na zdjęcie Mężaha z M. to aż łezka w oku się kreci ( zabronił pokazywać bo stwierdził, że nie wypada aczkolwiek towarzyszka przeurocza, ale on niefotogeniczny wiec wybaczcie, ale muszę uszanować). To była magia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaki niefotogeniczny?! wielkie podziękowania dla Twojego Męża za opiekę nad Małą
      znalazłam, bo do Ciebie namiary były i się z tego się strasznie cieszę:)

      Usuń
    2. jaki niefotogeniczny? przesympatyczny, przeuroczy człowiek!

      Usuń
    3. CO nie wypada? Takie to trzeba na Rynku w Krakowie, za przykład, wieszać ;)
      Dziękuję za odkopanie mojej osoby :)

      Usuń
    4. Z Tobą nie było trudno, profil google prowadzi do bloga, masz tam też adres mailowy:) miło było Was poznać i Wasze przeurocze dzieciaki;)

      Usuń
    5. Angel Ciebie udało mi się znaleźć na fb tylko dlatego, że ze swojego telefonu wyłałaś mi maila z numerem do tej babki nad morzem. No zapytałam Asi czy to Ty - tak na wszelki wypadek, zanim napisałam co i jak :)

      Usuń
  3. Też już mam i czytam ☺☺

    OdpowiedzUsuń
  4. O kochana moja :)
    Tyle tych wzruszeń w tym tygodniu, że aż już tchu brakuje. To ja ci dziękuję, że zawsze o mnie pamiętasz, że zawsze mi pomagasz, o cokolwiek Ciebie proszę :) Doskonale to zorganizowałaś, z dziewczynami oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tydzień wzruszeń, a teraz do pracy Kochana! Jak myślisz, ze dam Ci odpocząć to się mylisz:)
      He he w sobotę co godzinę będę słać sms: czekam!

      Usuń
  5. Wszystko zostało powiedziane to ja nie mam juz nic do dodania, no może poza tym coby Asia się zmobilizowała i jednak napisała już tę drugą część...

    OdpowiedzUsuń
  6. Książki jeszcze nie czytałam- miałam w planie czekać na ebooka- autorki jeszcze nie znam, ale chętnie poznam! Stokrotko, jesteś niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  7. Stokrotka! Ty jednak jesteś szalona! ! Ale za to cie właśnie cenie i tak lubię. ☺☺☺

    OdpowiedzUsuń
  8. Stokrotka! Ty jednak jesteś szalona! ! Ale za to cie właśnie cenie i tak lubię. ☺☺☺

    OdpowiedzUsuń