poniedziałek, 23 listopada 2015

Za szybko...

Znów kilka dni minęło.
Co się wydarzyło?
Wizyta dzieciaków w teatrze była udana. W weekend byliśmy z P w kinie (och jak to miło wyjść sobie razem wieczorem), mamy też za sobą bezsenną noc najmłodszej i matki rzecz jasna, bo o 2 postanowiła się obudzić i bawić, nie dała się położyć, zasnęła dopiero przed 6 rano! Aby o 8 być już na nogach!
No i jeszcze Stokrocia nam dorasta nieubłaganie. Wiem, może to brzmieć nieco absurdalnie, ale wyobraźcie sobie, że dostała od kolegi z przedszkola prezent. Oczywiście że to tylko zabawka, zabawa, że jeszcze jakieś 10 lat, zanim taki pierścionek będzie dla niej coś znaczył, ale z drugiej strony każdego dnia dociera do mnie jak szybko płynie czas, i że to już nie jest maleńka dzidzia tylko dziewczynka, która zaczyna mieć swoje zdanie, swoich przyjaciół i zaczyna podejmować swoje własne decyzje. 
I dumna  z niej jestem, ale jednocześnie tak bardzo mi żal, że to wszystko dzieje się tak szybko.
Za szybko.





A teraz coś z innej beczki:
Kiedy nie mam możliwości pisania, to tyle myśli, tyle pomysłów na notki, tyle chciałabym napisać, a kiedy siadam w końcu do komputera to tak sobie myślę, czy w ogóle to pisanie to ma jeszcze sens?  Kiedy zaczynałam pisać to blogowanie wyglądało zupełnie inaczej, blogerki były takie jakieś bardziej prawdziwe, bardziej naturalne, a teraz to się tak pozmieniało. Tylko ilość wejść, popularność, wygląd strony,  a ja tęsknię do tamtego blogowania i tak myślę, że skoro nie pobiegłam i ja za tymi trendami to może pora się zupełnie odłączyć? Nie żebym miała coś przeciwko, jeśli ktoś w taki sposób sobie pisze, każdy może sobie pisać, co chce i jak chce- nic mi do tego,  po prostu przestaję czytać i już.
Ale z drugiej strony zaraz myślę o wielu osobach, które zostały w tym blogowaniu tak jak ja, które nie gonią za "modą", za statystykami i wtedy jednak nie wyobrażam sobie, ze miałabym te kilka lat pisania i te osoby ot tak porzucić. 
Ale chyba jednak zbliża się pora, aby uporządkować co nieco, choćby linki do blogów, które czytam. Niektóre od wielu miesięcy już nie mają nowej notki, kilka z nich zostało usuniętych, do niektórych -przyznaję już od dawna nie zaglądam, a inne choć czytam to jakoś nie mam kiedy dorzucić do listy, tak więc w wolnej chwili z linkami muszę zrobić porządek.

Tu prośba do osób, które do mnie zaglądają a nie ujawniają się nigdy,  oraz do tych, które komentarze zostawiają bardzo rzadko -jeśli macie blogi zostawcie swoje adresy (czy to w mailu stokrociablog@gmail.com, czy w komentarzu), abym mogła i ja do Was zajrzeć. 

45 komentarzy:

  1. Popatrz na tą rączkę, no jaka malutka, jeszcze długo będzie małą dziewczynką :)
    I ani nie probuj nas porzucać :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niby długo, ale i tak to wszytsko za szybko ucieka, dopiero była taka dzidziunia a teraz juz mała kobietka....
      a patrz jaki kolega sprytny- z kucykiem wybrał;-)

      Usuń
  2. Oj, mnie tez to szybko ucieka :( dopiero mialam pod opieka niemowlaczka a tu juz duzy chlopak ktory gada lobuzuje za 10ciu :)
    A u mnie czasem bywasz :))

    www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u Ciebie to bywam zawsze przy nowej notce, tylko komentuje mało:(

      Usuń
  3. Ej, no, nie świruj. Ja już prawie nie mam co czytać, bo większość blogów przerodziła się na poradniki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poradniki też potrzebne;-P
      a czytać będziesz miała co, bo Mikołaj przyniesie ci książke pod choinkę;-)

      Usuń
    2. Mi to chyba co najwyżej rózgę :P

      Pewnie, że poradniki też potrzebne, ale ile można czytać o sposobach układania ubrań w szufladach itd. Nie wiem czy to tylko ja mam taką grupę obserwowanych blogów, że gdy jeden napisze o czymś w poniedziałek to następny o tym samym we wtorek:) Jakaś taka fala.

      Usuń
  4. Mam nadzieję, że jednak nie przestaniesz pisać. Ja też piszę po staremu i nie zwracam uwagi na ilość wejść,popularność..

    A dzieci nam rosną to fakt ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też przeszłam już na ten poziom, ze ilość wejść nie ma dla mnie znaczenia, oczywiście jest mi miło jak komentarzy jest 10 a nie 1, ale nie jest to koniec świata. Fajnie, ze kilkanaście osób zostało jednak w tej "normalnej" wersji, ale też zal tych, którzy przestali pisać zupełnie:(

      Usuń
  5. no to pojadę z grubej rury czyli szantażem - jak przestaniesz blogować to ja też.
    Z wieści - wydawca oddał mi kasę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy przypadkiem to wydawca nie powinien zajmowac sie sprzedażą książek a nie oddawaniem pieniędzy za nie? Swiat stanal na glowie normalnie?!

      Usuń
    2. nie zarobiłam na tej książce ani złotówki, umowa była zbójecka a cena zaporowa,
      to, że zamówiłam sobie 5 egzemplarzy to była desperacja bo nie mam w domu ani jednej, przelew zrobiłam bo jak coś kupuję to od razu płacę, ale masz rację, to idiotyczna sytuacja.

      Usuń
    3. Klarko, mam nadzieje ze książkę napiszesz następną a wydawnictwo tym razem będzie normalne. Jeśli tak nie szła jak napisali, to czemu nigdzie jej kupić nie można?
      Ja na razie zwrotu nie dostalam mam wiec jeszcze nadzieję....

      A i Ty mnie tu nie szantażuj, bo jak Ty byś przestala pisać to Internet musieliby zamknąć:-)

      Usuń
  6. Echchch... dzieci rosną baaardzo szybko...
    Też mam takie wrażenie ,że Stokrocia całkiem niedawno była taka tycia a tu już pierścionki :-)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie też czasem przeraża tempo w jakim rośnie moja córa! Nie da się tego jakoś zwolnić???? Co do blogowania to w mojej dwuletniej karierze też miałam kilka wzlotów i upadków i zastanawiam się ciągle czy to ma sens i czy nie szkoda na to czasu. Z drugiej strony poznałam tu tyle fantastycznych osób i żal byłoby mi tych relacji. Zresztą ja sama też raz potrafię milczeć kilka tygodni, a innym razem mam masę pomysłów i tekściarski słowotok ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba niestety zwolnić się tego nie da, można tylko wyciskać każdą chwilę, jak cytrynę, do ostatniej kropli i tyle naszego, co uda nam się zatrzymać w sercu.
      Pewnie, ze nie szkoda, zwłaszcza na taki blog jak Twój, gdzie oprócz zwyczajnego życia jest też masa inspiracji. Nie zawsze komentuje, ale często korzystam z Twoich pomysłów, jak choćby teraz z kalendarza adwentowego, jeszcze oczywiście nie mam, bo ja na ostatnią chwilę ale zaglądałam do Ciebie już chyba kilkanaście razy i myśle jak zrobić to ładnie i szybko, szybko przede wszytskim;-)

      Usuń
  8. Przemo ma bal andrzejkowy dziś stwierdził po przedszkolu że będą tańczyć a on sobie zamówił już Anie K. Padłam po prostu masz rację dzieci stanowczo za szybko dorastają:D

    Co do pisania bloga ja jestem cały czas i czytam Cię. Nie wiem w której grupie u Ciebie jestem mama nadzieję że w tej co coś znaczy :) Co do pisania to nie wyobrażam sobie żeby Was nie było jesteś jedną z tych które są od zawsze ze mną i nasze spotkanie przeciez musi się odbyć! nigdzie nie uciekaj Moja Droga nie pozwalam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, to nie jest tak że są jakieś grupy, po prostu z częścią blogerek i blogów jestem zżyta a część zrobiła się jakaś nie po drodze i po prostu chcę to poukładać.
      Ja też zaglądam na blogi, bez których nie wyobrażam sobie już chyba blogowania, ale komentuje rzadko, i pewnie piszący nawet pojęcia nie mają, ze tam bywam, ale i u mnie czasami się zdarza jakiś mail od osoby, której zupełnie nie znam- stąd prośba o linki, bo może chciałabym poznać, a może będzie nam po drodze?
      Znikać nie zamierzam, tylko trochę uporządkować, a nawet gdybym kiedyś jednak przestała, to przecież kontakt do siebie mamy. Spotkania na pewno nie odpuszczę;-)

      Usuń
    2. No to mnie pocieszyłaś teraz. Jestem spokojna.

      Usuń
  9. Ja cię czytam regularnie :) ale z komórki ... A sama wiesz jak wygląda komentowanie z tego :(. Nie uciekaj ! Mam wrażenie jakbym Ciebie i te małą Stokrocie odbierała ze szpitala po porodzie i zmieniała jej pieluszki, zżyłam się z wami !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, to mnie zaskoczyłaś, bo myślałam, że zupełnie nie już odpuściłaś czytanie. I muszę w końcu linka do Twojego bloga dodać, bo wchodzę zawsze z pamięci, a wiadomo jaka ta pamięć bywa;(
      Uciekać nie zamierzam, tylko trochę tu posprzątać;)

      Usuń
    2. Ja raczej coś na tym zamkniętym napiszę...ale pewnie jeszcze długo to potrwa.
      Nie mam sił wszystkiego opisywać :(
      Nie żebym narzekała ale działam często szybciej niż myslę i własnie mam tego skutki, hehe. Nie dopełniłam formalności budowlanych u siebie w domu i teraz muszę odkręcać (raczej załatwiać "od tyłu" żeby w papierach grało). Zmęczona jestem i sama z tm wszystkim i już mi się nie chce :P
      Dlatego fajnie poczytać jak u was ciepło, sielankowo, miło - to TAK FANTASTYCZNIE odpręża !!!

      Usuń
  10. A jednak mamy podobnie:) Ja zostałam dla Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zostałaś dla siebie przede wszystkim:) a ja się cieszę, ze mogę w tym uczestniczyć ;-) oj, bardzo się cieszę!

      Usuń
  11. A tylko spróbuj to przyjadę i Cię po tyłku spiorę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przemoc i szantaż najskuteczniejszą metodą :D

      Usuń
    2. Napijmy sie za to! Amen
      Sama patologia na tym blogu... Juz Jaruś zrobi z nami porzadek!

      Usuń
  12. Moja malutka córeczka była w sobotę na randce ... Nieee, to za szybko!
    Ostatnio utknęłam w papierach, na nic czasu nie mam, ale zaglądam, czytam i cieszę się, że Ciebie znalazłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przecież nie tak dawno to my biegałyśmy na randki!
      Dzis widzialam bajeczna sukienkę, no po prostu rewelacja. Nawet pomyślałam: jak schudnę to sobie ja kupie, jest świetna! I po chwili do mnie dotarło, że za stara jestem na takie ubranie! Wierze, ze uda mi sie schudnąć, ale czasu niestety cofnąć sie nie da.

      Usuń
    2. Jak schudniesz to i kieckę założysz, a co! Idę poczytać o idealnej linii :)

      Usuń
    3. taaa z tyłu liceum a z przodu muzeum...:(

      Usuń
  13. Rysunek konia z poprzedniej notki śliczny, choć ten z obecnej też :)

    Rosną nam te dzieciaczki, to przede wszystkim po nich widać mijający czas - dobrze, że chociaż my się nie zmieniamy :P

    A Stokrocia ma śliczny pierścionek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. śliczny, ale czemu tak szybko?
      to prawda, dzieci rosną, a my ciągle piękne i młode;)

      Usuń
    2. śliczny, ale czemu tak szybko?
      to prawda, dzieci rosną, a my ciągle piękne i młode;)

      Usuń
  14. Sama pisze ku potomnosci- ale glownie dla siebie. "Staromodnie" :)
    Zagladam tu bo lubie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja chyba linka do Ciebie nie mam, albo mi się posty nie uaktualniają, nadrobię, nadrobię;)

      Usuń
    2. Zapraszam, zapraszam :)

      Usuń
  15. No wiesz, zdaje sobie sprawę, że coraz więcej blogów zmienia formę. Pojawia się wiele recenzji, notek tematycznych, porad. To też w jakiś tam sposób jest fajne. Problem jest gdy najzwyklejszy blog typu dziennik robi się podobny do portalu. A ja znam blogi gdzie to jest doskonale łączone. I nie jest ani zbyt sztucznie ani przepychu. Ale takich blogów jest mało, więc rozumiem Cię doskonale. Ale ty pisz!! Bo jak nie będziesz pisać, to ja się na Ciebie uroczyście obrażam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahaa!
      Dzieci i ich pierwsze sympatie/przyjaźnie są przesłodkie, co nie? :D

      Usuń
    2. pewnie, że jak jest wszystkiego z umiarem, to taki blog się dalej fajnie czyta, nawet jeśli są porady, recenzje czy jak ktoś pokazuje fajne rzeczy na przykład, które robi, ale jak był fajny normalny blog a nagle widać że wszystko robi się takie typowe pod publiczkę no to niestety ale ja odpuszczam

      Usuń
  16. Ja nie umiałam odnaleźć się w tej nowej blogowej rzeczywistości. Ale cieszę się, że są tacy, którzy nadal tu są, do których mogę zajrzeć. Rzadko co prawda, ale jednak :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Chyba ktoś tu puknął w stół.
    Dla mnie blogowanie od zawsze do teraz było formą ekspresji, auto-terapii, i wcale też nie kryje się z tym że odkąd ktoś czyta moje wypociny adrenalina tez mi się udziela :).
    Duzo blogów staje się komercyjnych gdyż stały się też formą zarobkowanie. Nie mam nic przeciwko. Gdybym miała więcej czasu i chęci też bym pewnie zgarniała kupę kasy na blogowaniu, hehe. A tak na razie pisze dla przyjemności i utrwaleniu pięknych ale też tych trudnych czasem chwil z mojego życia. Wiesz czasem lubię się podczytywać sprzed 2-3 lat i zauważam mega zmianę w myśleniu, pisaniu, podejściu do życia. to tez jest super.
    Ciebie czytałam od początku. Pamiętam twój pierwszy komentarz (pierwszy przeczytany przeze mnie) chyba u Lucy Mayday o przemocy. I zostałam. Czasem mam gorsze dni. nie mam ochoty nic pisać. aby po tygodniu złapać wiatr w żagle i wrócić. pamiętam o jednym. dla mnie to ma być przyjemność, a nie obowiązek i od razy życie staje się prostsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz ja też nie mam nic przeciwko, ale jesli ktoś (moim zdaniem) przesadza z tą komercją to po prostu idę dalej, bo nie przemawia to do mnie, zwłaszcza jeśli z czasem napisze że "to jest mój blog, moje zdanie jest najmojsze, jak masz inne zdanie to albo nic nie mów, albo odejdź (i to bynajmniej wcale nie w pokoju)", oczywiście ze w zarabianiu na blogach nie ma nic złego, sama takie czytuję, ale w niektórych się czuje że ktoś jest z czytelnikiem szczery, a w innych ze zależy mu tylko na wejściach, polubieniach, klikalności, udostępnieniach czy czym tam jeszcze. I takie po prostu opuszczam.
      Tamta dyskusja u Lucy była naszą ostatnią dyskusją niestety, zbyt wiele nas chyba poróżniło (czego oczywiście do publicznej wiadomości żadna z nas nie podała, ale nasze drogi się rozeszły zupełnie).

      Usuń