czwartek, 29 października 2015

Bilans

Dziś jedziemy na bilans roczniaka i szczepienie, niestety prawie miesiąc po czasie ale najpierw był jeden antybiotyk, potem drugi a później trzeba odczekać.
Już słyszę te westchnienia naszej "ulubionej" pani doktor i widzę te spojrzenia...
Brrr
Nawet udało mi się o 8 dodzwonić! cud jakiś! Niestety tylko na szczepienie, chciałam się umówić też ze Stokrocią bo zaczęła brzydko kaszleć, ale niestety miejsc na dzisiaj nie ma:(
Waga w miejscu, a nawet do góry, trzeba zweryfikować składniki na talerzu...

Edit:
Nawet za bardzo się nie krzywili, nie mieli czasu, albo coś źle poumawiali albo jakaś obsuwka musiała być bo zazwyczaj to jest co najwyżej dwoje jednocześnie, a dziś był moment gdzie było łącznie chyba z siedmioro, w tym jedno ok miesiąca, drugie z pół roku może, moja Marysia, jakiś 8, dwoje ok 13 latków i dwoje takich na oko ok 15, i się okazało, że nie potrafię liczyć do siedmiu.
Tak więc niezły chaos był i tylko pielęgniarka przy szczepieniu zapytała czemu tak późno.
Wszystko jest dobrze, troszkę płakała, no wiadomo, ale nie było tragedii. Zanim odwiozłam ją z powrotem do żłobka to zasnęła.

11 komentarzy:

  1. Moja waga też idzie do góry ale ja się cieszę, bo dookoła tylko słyszałam, że pewnie nic nie jem i urodzę małe dziecko ;) "Ciocie dobra rada" znów się uaktywniły, bo cztery lata temu słyszałam to samo :) Powodzenia na szczepieniu! Oby było jak najmniej małych łezek :*

    OdpowiedzUsuń
  2. A nie dałoby radę, wejść ze Stokrotką tak na partyzanta? Skoro i tak masz wizytę z Marysią, to przecież może osłuchać i Stokrotkę, a jak nie to może chociaż skomentuje czy to zwykłe przeziębienie czy masz się umówić na wizytę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a coś ty! nie ma takiej opcji, nie przyjmie i już! jeszcze by pewnie skomentowała, ze chore dziecko do zdrowych przyprowadzam i nieodpowiedzialna jestem!
      tylko jedna taka lekarka była (starsza, już odeszła) która siedziała na dyżurze do 18 nawet jak nikogo nie było i można było przyjść bez umówienia, wyciągała kartę i badała, pozostali jak wyrobią umówionych pacjentów to drzwi zamykają na klucz... kiedyś poszłam ze Stokrocią, nawet badać nie trzeba było, na buzi jej sie zrobiło takie brzydklie jak zimno jak coś, to nawet spojrzeć nei chciała, zamknęła mi drzwi przed nosem chociaż jeszcze pół godziny powinna przyjmować, powiedziała żeby se w aptece coś kupić....

      Usuń
    2. Kurcze to Was faktycznie jakieś cyrki są! Albo to u nas burdel, bo u nas to jest normalne. Jeszcze zrozumiałabym jakbyś przyszła bez wcześniejszego umówienia, ale przecież Marysię i tak musi osłuchać, a w czasie gdy Ty byś ją ubierała/rozbierała to mogłaby zerknąć na Stokrotkę.

      Usuń
  3. Kurczę nie rozumem jak mogą nie przyjąć chorego dziecka do lekarza. Widzę. Ze to coraz częściej sie zdarza czytuję na blogach takie sytuacje.... Jak dobrze ze u nas tak nie swiruja swoje trzeba odczekać ale zawsze przyjmą. Mam nadzieje ze szczepienie pójdzie bez płaczu. Caluje

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś ten kaszel chyba przez klawiaturę przenosimy, bo i Mila kaszle i moja Martyna kaszle (wczoraj z nią w domu byłam bo gorączka się przyplątała). Z Ośrodkiem nie zazdroszczę, u mnie z fochami i pretensajmi ale przyjmą (oczywiście najlepiej "zaplanować" że się będzie chorym i umowić się na wyrost). Waga stoi w miejscu, bo może tkankę mięśniową budujesz? U mnie waga niby też stoi ale brzuch mniejszy :) Bo u mnie bardziej ćwiczenia niż dieta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta buduję, ciekawe od czego chyba od machania widelcem i łyźką, u mnie ćwiczenia leżą, chyba, że pół godziny jazdy na mopie można uznać za ćwiczenia?

      Usuń
    2. Nie patrz na wagę tylko na centymetry.

      Usuń
    3. Nie załamuj się, zawsze może nastąpić wagowy kryzys, ale za chwilę wszystko wróci na właściwe tory :)

      Usuń
  5. My też dziś na bilansie byliśmy, na szczęście wszystko ok. Zdrowia dla Stokroci życzę! Trzymajcie się dziewczyny!

    OdpowiedzUsuń
  6. U nas co prawda nie odmawiają przyjęcia chorego dziecka ale bilans to mój siedmiolatek miał jak skończył dwa lata (chyba). Dziś dostał ze szkoły kartę - skierowanie. Zdrówka Wam życzę!

    OdpowiedzUsuń