czwartek, 6 sierpnia 2015

Kto czyta nie błądzi

Jakiś czas temu Madzia, ta co w biegu pisze;) KLIK na swoim blogu napisała o książeczkach dla jej dzieci, które w ciągu ostatniego roku zrobiły u nich w domu karierę i zaproponowała czytelnikom, aby też się podzielili swoimi propozycjami książeczek dla dzieci.

Marysia lubi wszystkie książki, które mają sztywne okładki bo się dobrze gryzą;-) He he

U nas jako takich hitów to może nie ma , po za jednym, ale o tym na końcu, a najbardziej ulubione książeczki Stokroci to te z wierszykami Brzechwy, Tuwima czy Konopnickiej, przy czym zdecydowanie woli je w formie małych osobnych książeczek, niż w książce gdzie jest zbiór różnych wierszy.

Książka o Kucykach u nas jest nie jedna, ale chyba taką najbardziej z kucykowych ulubioną jest ta, z otwieranymi okienkami, w której czytania co prawda dużo nie jest, ale Stokrocia lubi otwierać i opowiadać, choć zna już na pamięć co gdzie znajdzie.




Bardzo lubimy też przygody Martynki, aczkolwiek książeczka nie zdobyła całkowicie serca Młodej, więc czytamy ją tylko od czasu do czasu. Bardzo popularna seria, znają ją pewnie wszyscy mający dzieci w wieku kilku lat, książeczka jest przepięknie ilustrowana, ale jak widać to Stokroci jednak nie urzekło do końca, niemniej książeczki z Martynką warto polecić.


Kolejną książeczkę, która jest zdecydowanie jedną z ulubionych myślałam, że polecać będę przy okazji nocnikowania Marysi, jednak pomimo iż Stokrocia z nocnikiem dawno temu się zaprzyjaźniła, a nawet już z niego wyrosła książeczkę o małej Basi bardzo lubi i często przynosi ją do czytania.
Książeczka pomogła nam swego czasu rozstać się z pampersem, polecam wiec dla maluchów
które jeszcze z nocnika korzystać nie potrafią. Nocnik nad Nocnikami


I na koniec absolutny hit.
Książkę kupiłam po usłyszeniu w radiu pozytywnych opinii na jej temat. Do najtańszych nie należy i rozczarowana byłam bardzo, kiedy książkę otrzymałam i okazało się, że ona taka "cienka". Rzeczywiście po przeczytaniu czuje się niedosyt, bajek jest tam chyba pięć czy sześć, o ile mnie pamięć nie myli, trochę więc mało, zwłaszcza tak napisanych.
Wydawać by się mogło, że przecież Baśnie Andersena są tak piękne, że cóż tu jeszcze można wymyślać, ale te napisane przez Pana Siwka na podstawie baśni Andersena są naprawdę rewelacyjne, choć niektóre z nich mają inne nieco zaskakujące zakończenie.





Język jest współczesny, książka jest napisana wierszem, bardzo przyjemnie się ją czyta i kiedy się to robi pierwszy raz trudno w różnych momentach powstrzymać uśmiech. Stokrocia- co się zdarzyło po raz pierwszy!- słuchała dosłownie z otwartą buzią!  Była całkowicie pochłonięta tym, co się dzieje w książce, jestem pewna, że w tamtym momencie płynęła razem z Calineczką na tym liściu i fruwała z Elfami!





Swoją drogą fajnie by to było rozszerzyć również na książki dla dorosłych..
Ja może zbyt wiele ostatnio nie czytam, w każdym razie mniej niż bym chciała, ale zazwyczaj sięgam do książki z polecenia, więc chętnie bym usłyszała od Was co warto, co fajne, ciekawe.


Przepraszam za marne zdjęcia, ale czas, czas....

6 komentarzy:

  1. A my mamy dostać teraz do recenzji komiks z kucykami. Ciekawe, jak się spodoba. U nas szału na kucyki nie ma, choć Mila lubi. Woli jednak Klinikę dla pluszaków. Cóż, a po dorosłe zapraszam na bloga :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na Twojego bloga książkowego to ja wcale nie zaglądam, bo co zajrzę to się dołuję tylko, że nie dam rady tego wszystkiego przeczytać. U mnie czytanie dorosłych książek to wygląda tak, że książka sobie wędruje: jak leży w sypialni to czytam niewiele, bo zasypiam choćby nie wiem jak ciekawa była, jak leży w łazience to są jakieś szanse na czytanie, bo przy każdym wejściu można w spokoju stronę czy dwie przeczytać, więcej nie bo zaraz są poszukiwania mamy;-P Czasami leży w kuchni, wtedy można udawać, że coś się robi, ale to ryzykowna opcja bo można czasami obiad przypalić;)
      Z czytaniem dziecięcych jest łatwiej, bo Stokrocia spać nie pójdzie bez książki;)

      Usuń
    2. Coś o tym wiem, niestety ostatnio zauważyłam, że szybciej przy baśniach zasypiam ja niż Mila :/

      Usuń
  2. A ja zawsze i wszędzie polecam Camillę Lackberg, Henninga Mankella i Stiega Larssona- nudna jestem, ale u mnie Skandynawia górą. Aaa i ostatnio Katarzyna Bonda- "Pochłaniacz".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ku mojemu zdziwieniu też lubię Lackberg, i Jo Nesbo też, tylko zupełnie nie mam czasu:(

      Usuń
    2. A ja Nesbo zaczęłam jedną książkę i w połowie odłożyłam ;/ Musze zrobić podejście numer 2.

      A to, że czasu brak to się nie dziwie. Ja bezdzietna a nie zawsze starcza czasu i sił na czytanie.

      Usuń