środa, 22 lipca 2015

Zdjęcia z pola... jak po bitwie

Tak naprawdę to ja dopiero teraz odbywam swoją praktykę zawodową, bo to co było na studiach to kpina jakaś a nie praktyka. W sumie to tak trochę od końca, bo najpierw był remont domu, a dopiero teraz dobrnęliśmy do wykopów  i w jednym tu się zgodzę ze swoimi profesorami od zawodu: jedną z największych inwestycji, o ile nie największą, na działce są właśnie wykopy. Ile tego trzeba wykopać, ile nawieźć a ile przechować do zakończenia prac to jest po prostu niewyobrażalne!

Teoretycznie kopaliśmy tylko dół pod osadnik gł 2,5m, szerokości 2,5X2,0 i na przepompownię znacznie mniejszą, co tam koparka przyjdzie i wykopie. Ha ha ha! Cała ta akcja zajęła cały dzień, zwłaszcza, że kopanie dołu pod zbiornik musiało być skoordynowane z dostawą tegoż, bo poziom wody jest tak wysoki, że przy głębokości ok 2m zaczęła napływać do otworu, a do włożenia tego zbiornika niezbędny był dźwig, więc chcąc nie chcąc koparka musiała z kopaniem zaczekać na dostawcę.
Żeby było jeszcze ciekawiej, to studzienki przywieźli wcześniej, ale za to z HDSem, który nie mógł ich unieść, na szczęście pan Koparek był na tyle sprytny, że powstawiał je łyżką.
No i to nie koniec koparkowych prac, bo nie wkopał jeszcze rowów do położenia rur i nawet nie zaczął kopać stawu denitryfikacyjnego.

Zdjęcia marnej jakości, ale wykonane starym telefonem.











Wykopał tylko pod rurę kanalizacyjną z domu do zbiornika, i niestety uszkodził trochę drzewo.

Na razie jedna ćwiartka podwórka wygląda jak po boju, usypane góry i wykopane doły (zdjęcie poniżej w takim stanie zostało),


Z drugiej ćwiartki zdjęty jest humus i prawie przez środek  przechodzi zagłębienie, które kiedyś ma odprowadzać nadmiar wód opadowych z podwórka (po ostatniej burzy woda na podwórku stała, więc trzeba pomyśleć nad tym, żeby w razie ulew nie brodzić w wodzie po kostki).
Tak że w tym roku na trawę i ogród już nie ma co liczyć, ale dobrze, ze już z tą oczyszczalnią ruszyliśmy, bo to jest naprawdę nie mały problem i nie tani, niestety.

A tu jeszcze jako ciekawostkę Wam pokażę jak mieliśmy słupki trzymające bramę umocowane do podłoża, brama nie przeżyła próby czasu, ale słupki postały by jeszcze dłuuugo:



A jak ktoś ma dostęp i chce zobaczyć więcej to  KLIK

4 komentarze:

  1. No tak, mokra sprawa, żeby nie powiedzieć gowniana. U Nas oczyszczalnia trochę inna, bo z filtrami drenującymi, ale roboty przy tym było na pół dnia. I pół podwórka przekopane. Choć i tak raz w roku musimy wybrać, bo inaczej nas zalewa.
    Roboty remontowo-budowlane to najgorsze z możliwych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas to budowa całego tego ustrojstwa w tygodniu się raczej nie zakończy:( Wszytsko mamy zryte, a czego nie przekopał, to rozjeździł:( pewnie, że z czasem znów się zazieleni, ale na razie to wszędzie tylko góry piachu rosną.
      Mam tylko nadzieję, że będzie działać tak jak w założeniu, zalewać nas na pewno nie będzie, bo zbiornik końcowy na oczyszczoną wodę jest całkiem duży i raczej sie boję sytuacji odwrotnej, że trzeba go będzie dopełniać. Wywóz ma być raz na dwa lata- pożyjemy, zobaczymy

      Usuń
  2. u nas jest oczyszczalnia na całą wieś ale jak ją podpinali do domów to robili podobne wykopy i dziury mega..... Wytrwałości ja tam widze już ta trawkę Kochana:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trawka urośnie, pewnie w przyszłym roku będzie już cokolwiek zielono, na razie dziś powtórka z rozrywki, koparek znów szaleje i mam nadzieję, ze dziś wykopy się zakończą, teraz będzie usypywanie, podłączanie i zasypywanie....

      Usuń