wtorek, 28 grudnia 2021

Żonobijka

  Noc. Ciemno. 

Asterix wstaje, a skoro Asterixowa też się zbudziła postanowiła lampkę zapalić.

Sięga ręką, błysnęło i aż usiadła z wrażenia.

Asterix w żobobijce! No nie zupełnie może bo nie z siateczki tylko zwykła bawełniana biała, ale żonobijka jak w mordę strzelił!

Szok i niedowierzanie, bo jak te ponad 14 lat razem jesteśmy tak w życiu Asterix czegoś takiego nie posiadał, nie mówiąc już o tym, aby to włożył na siebie. Ale przeciera oczy: własna sypialnia więc jak nic i chłop własny. Czeka więc na powrót onego.

Wraca. Nadchodzi. No żonobijka jak nic, tyle że nie do końca.

Na ostatnie okrągłe urodziny Aterix sprezentował swojej połowie koszulkę na ramiączka, białą z czerwono- czarnym napisem, że te okrągłe 40 to nie 40 tylko 18 i 22. A że Asterixowa uznała że to na piżamę to może i dobre, to gdzieś przy łóżku się zaplątało i tak sobie pod którąś poduszką leżało.

-Co ty masz na sobie? Matkoboskożonobijka?! I to moja?!

-A tylko takie coś było pod ręką, ciemno było to założyłem.

Tak więc: jaka żona, taka żonobijka.


2 komentarze: