sobota, 28 lutego 2015

O wolnym czasie, telefonie i wiośnie...

"Wolny czas", który pojawił się w poprzedniej notce jest pojęciem, które w moim słowniku niestety nie występuje. Napisałam to nieco drwiąco, bo przecież wiadomo, że przy dwójce dzieci każdy czas z łatwością da się zagospodarować, a tego wolnego z powodu zakończenia studiów po prostu nie widać. Tak naprawdę to tylko soboty i niedziele mi się uwolniły, ale to wraz z zakończeniem semestru w sierpniu ubiegłego roku, więc już na dobre zdążyłam się przyzwyczaić, ale mam teraz taki komfort psychiczny, że już nic nie muszę, nic mnie nie goni, nic nade mną nie wisi, po prostu robię ze swoim czasem co chcę! Nareszcie mogę w spokoju i bez wyrzutów sumienia poczytać książkę! nareszcie bez wyrzutów sumienia mogę sięgnąć po farby! Mogę też po prostu nie robić nic! I to jest strasznie przyjemne uczucie;-)
Tyle tylko, że na błogim uczuciu się kończy, bo farby, i owszem, wygrzebałam z kartonu zaraz następnego dnia, ale jeszcze nic nie namalowałam.
Książkę też naszykowałam sobie przy łóżku, tylko zanim do niej sięgnę, to zasypiam.
Wiec jak widać nie mam chwilowo czasu na wolny czas;-)

Przedwczoraj wysypał mi się telefon, ale to tak się wysypał skutecznie, że wykasowało mi wszystkie dane z karty SIM, a telefon nie daje oznak życia. Jest jeszcze na gwarancji, ale opakowanie wraz z kartą gwarancyjną jest w którymś kartonie, a kartony póki co w stodole, więc sami rozumienie- mam kłopot. Nie mam też w związku z tym do nikogo numeru telefonu, część numerów zapisałam kiedyś było w notesie, a notes zgadnijcie gdzie... Kupiłam więc cokolwiek, żeby tylko dzwoniło, ale jednak tamten był prostszy w obsłudze i dużo wygodniej było do blogów zaglądać.

Żeby zakończyć czymś pozytywnym:
Dziś na spacerze rzuciłam Stokroci hasło, że idziemy szukać wiosny. Raczej nie liczyłam, że coś znajdziemy, a tu proszę jednak znalazłyśmy:



Takie Stokrotki to, mimo swojej delikatności z pozoru, twarde sztuki są!
Wszystko przetrzymają!

11 komentarzy:

  1. Bo czas wolny to pojęcie bardzo względnie... powiedziała matka znad puzzli z kucykami. Pozdrawiamy wiosenne stokrotki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. My też dziś szukaliśmy wiosny, ale bez skutku :(
    Cały tydzień było pięknie, a jak przyszedł weekend to się pogoda rozjechała.
    Ach ten czas wolny, a właściwie jego brak, skąd ja to znam :P
    Miłego weekendu :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zregenerujesz siły, rozpakujesz kartony to i do farb wrócisz i po książkę sięgniesz.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też dziś widziałam pierwsze kwiatki na spacerze:) co prawda nie stokrotki ale już są:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja dużo czytałam, malowałam, przemeblowywałam...w ciąży...
    potem był taki moment, zmęczenia psychicznego, że nic mi się nie chciało, niezależnie od pory roku...teraz już nieco lepiej bo staram się wygospodarowac nieco czasu dal siebie obojętnie czy to siłownia, czy pisanie postów...coc i tak nie unikam wyrzutów sumienia, że kosztem innych rzeczy, które mogłabym w domu zrobic, lub z rodziną...

    OdpowiedzUsuń
  6. Twarde i wszędzie się odnajdą ;-). Namaluj coś pls i pokaż! Może właśnie... stokrotki? A czas wolny to widmo...

    OdpowiedzUsuń
  7. Czas wolny to mit, ktory zaginal juz dawno, dawno temu... ;)

    U mnie nadal kupa sniegu, zadnej wiosny!

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, wolny czas to coś ciężkiego do uchwycenia, ale tak jak piszesz ta świadomość, że już nic nie musisz jest w tym wszystkim najwspanialsza :)

    Gratuluję obrony :)

    OdpowiedzUsuń