środa, 4 marca 2015

O tęsknocie do sukni ślubnej...

Nie tęskni mi się do małżeństwa, o nie.
O innej sukni i innej tęsknocie mowa będzie

Jakiś czas temu zadzwoniła do mnie dawno niewidziana koleżanka z pytaniem czy nie uszyłabym jej sukienki ślubnej, albo chociaż czy bym z nią nie pojechała do salonu?
O szyciu mowy być nie mogło, bo po pierwsze to maszyn jeszcze nie mam gdzie ustawić (tak, tak mam maszyny dosyć profesjonalne), po drugie to nie szyłam już parę ładnych lat, po trzecie to byłam jeszcze przed obroną i terminu nawet nie znałam, a po czwarte cienko to widzę przy remoncie i dwójce małych dzieci.
Ale zatęskniłam... bo Wy pewnie nie wiecie, ale lata temu miałam taki czas, że szyłam.
Również zdarzyło się chyba ze trzy suknie ślubne uszyć.
To było jedno z najprzyjemniejszych zajęć! I naprawdę mi się za tym zatęskniło.
Tak czy inaczej musiałam odmówić uszycia, ale razem odwiedziłyśmy salon ślubny.
I było mi ogromnie miło, że mimo, iż były razem z nami jej siostry, to i tak mnie pytała o zdanie i myślę, że było dla Niej decydujące.
Byłyśmy w jednym tylko Salonie,  który znam od lat i mogę polecić całym sercem.
Suknię wybrałyśmy.  Przyszła panna młoda bardzo zadowolona, a moja Stokrocia powiedziała, że to jest księżniczka, a dzieci nie kłamią, więc musicie uwierzyć na słowo, że wyglądała bajecznie.
No i chociaż przez te kilka godzin moje myśli były gdzie indziej....

cd na blogu zamkniętym

19 komentarzy:

  1. Stokrotko, Ty masz tyle talentów ! Lubię tu bywać u Ciebie, ciepło takie bije z Twoich postów. Pomyślności Stokrotko i uściski :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ja nie wiem czy to zaraz tyle talentów. W zasadzie to takie były czasy, że trzeba było coś robić. W moim małym miasteczku do wyboru były na poziomie średnim trzy drogi kszatałcenia: liceum ogólnokształcące, technikum odzieżowe i technikum spożywcze, wiec wybór nie specjalnie miałam. Padło na odzieżowe, pierwsza suknia to była moja praca dyplomowa i tak wsiąkłam, Później chcąc sobie dorobić po pracy (oczywiście szyłam, bo głupia zamiast iść na studia to za mąż poszłam), a właściwie to żeby mieć "swoje" pieniądze- te z wypłaty miesięcznej były wspólne- to musiałam coś robić po pracy, szyłam więc, a za zarobione pieniądze kupiłam pierwsze płótna, farby, sztalugę.... Lubię szyć. I malowanie i szycie mają ze sobą, wbrew pozorom, sporo wspólnego;-)

      Usuń
  2. Łał, uszyć suknię ślubną to dopiero wyzwanie :-) Życzę Ci, żebyś jak najszybciej znalazła czas na swoje ulubione zajęcie :-) Ja przymierzam się do "odkurzenia" mojego tamborka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ulubione to z całą pewnością malowanie, ale szycie też jest fajne;-)

      Usuń
  3. Fajnie tak wrócić do białych sukien :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Malowanie i szycie to mało talentów? Stokrotko, przywołuję Cię do porządku! Jak dla mnie to aż nadmiar ;-), bo ja chyba żadnego nie mam. Guzik ledwo przyszyję i dziurkę w rękawiczce zaszyję, a Ty suknie ślubne szyłaś! Jak trochę dzieci odchowasz, to może znajdziesz czas na te swoje przyjemności :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może do szycia nie masz, ale za to talentu pisarskiego to Ci strasznie zazdroszczę!
      a ślubne czy nie ślubne co za różnica, właściwie tylko kolor inny;-)

      Usuń
  5. nie wiedziałam to znaczy wiedziałam że uszyłaś córuni ten piękny strój na bal ale że suknie ślubną.... Wow jestem w szoku masz może jej fotę?? z chęcią bym zobaczyła ta Twoja z pracy:) (tak nieśmiało proszę)
    Fajnie że masz tyle talentów:) moja babka szyła zawodowo, prababka też więc za cholerę nie kumam dlaczego mnie ten talent szerokim łukiem ominął:/ a u nas takie usługi w cenie... 30 zł płaciłam ostatnio za wszycie zamka;/.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fotkę mam, ale jakoś tak chyba publicznie to nie wypada
      widzisz, widocznie Ty po babkach inne talenty odziedziczyłaś;-)

      Usuń
    2. ta ciekawe jakie chyba się jeszcze nie ukazały hi hi a no nie gabaryty mam po nich :D dobrze że jest na kogo zwalić:D

      Usuń
  6. Wow, kochana jestem pod wielkim wrażeniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. e tam, szycie jak szycie, teraz się do uszycia zasłon nie mogę zebrać;-P

      Usuń
  7. Może jednak uszyjesz suknię ślubną - swoją własną :) Zrobiłaś na mnie wrażenie nie powiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wierząc w przesądy- dla siebie NIE WOLNO!
      ale za mąż się nie wybieram;-)

      Usuń
  8. Noo Kochana szok! Powaliłaś mnie tą informacją na kolana! :)
    Zazdroszczę takich umiejętności, ja nawet dziurę w gaciach potrafię zaszyć koślawo :P
    Trzymam kciuki za realizację planów i marzeń! :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz, że kilka dni minęło i już mi trochę przechodzi, to super zajecie ale trzeba było się nieźle napracować;-)
      malowanie i przy tym zostańmy jak na razie

      Usuń
  9. Ale z Ciebie zdolniacha! Malujesz, szyjesz, ciekawe co jeszcze masz w zanadzu! ;)

    A po tytule pomyslalam, ze do oltarza Ci spieszno... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. No proszę o jakich zdolnościach się tutaj dowiaduję :)

    Jak siostra wybierała swoją suknię, to Oliwka jej mówiła, że "wygląda elegancko" :)

    OdpowiedzUsuń