czwartek, 15 stycznia 2015

Wieści c.d.

Dalej chorujemy:(
Mała nie dostała zastrzyków, a tylko zmianę antybiotyku. Cieżko jest, bo mimo iż teraz lek jest słodki i truskawkowy, to Mała za nic nie chce go brać. Na szczęście można go mieszać z mlekiem i to jest jedyny sposób na podanie, problem w tym, że w nocy przez sen wypije i jest ok, ale w dzień trzeba się nieźle nakombinować, żeby wypiła te klika łyczków, a i tak zdarza się że najdalej dwie godziny później wymiotuje:(
Jeśli nam się uda (czytaj jeśli w przychodni łaskawie jutro odbiora telefon i jeśli bedzie miejsce) to pójdziemy na kontrolne badanie, bo w końcu już nie wiem, czy ten antybiotyk działa, czy też nie wchłania się dostatecznie dużo, aby zaczął zwalczać chorobę, bo poprawa jest bardzo mała.
Z dobrych wiadomości działa nam już CO! instalacja wod-kan też jest już położona jak należy bierzemy się wiec za podłogi, czeka nas jeszcze wymiana instalacji elektrycznej, trochę burzenia, troche wstawiania, zrobienie jako-tako łazienki i kuchni... nie będę wyliczac, bo od tego bardzo mi się humor psuje;-)
Stokrocia miała dziś w przedszkolu bal karnawałowy, ale z uwagi na brak czasu i nadmiar innych zajęć nie zdążyłam jej przygotować stroju, a że zeszłoroczny pasował;-) większosć dziewczynej było księżniczkami albo wróżkami, a ona była Czerwonym Kapturkiem. Był nawet Wilk pośród Batmanów i Spidermanów:)

PS. Ma ktoś trochę czasu w nadmiarze? Chętnie odkupię!

10 komentarzy:

  1. Biedna Malutka namęczy się z tymi antybiotykami.
    Zuza jak była maleńka łykała wszystko bez problemu, teraz mamy z tym duży problem:/
    Trzymam kciuki, żeby Kruszynka szybko wróciła do zdrowia! :*
    Cieszę się, że prace remontowe idą pełną parą :) Lada chwila będziesz się z tego wszystkiego śmiała, zobaczysz :) Będziesz siedziała z kubkiem pysznej herbatki we własnej kuchni i wspominała jak to było :):)
    A Czerwony Kapturek to świetne przebranie! :)
    Teraz się roi od księżniczek i innych tego typu.
    Najważniejsze, że Stokrocia była zadowolona i dobrze się bawiła :)
    Zuzia w tym roku będzie Śnieżką :)
    Ściskam! :*
    Dużo siły i cierpliwości!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo sił życzę i pozytywnej energii wysyłam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie poratowałabym Cię moim czasem. Aktualnie mam go w nadmiarze i przez to - jak to zwykle bywa - wszystko robię 2 razy dłużej niż bym go nie miała :-) Trzymam kciuki żeby to choróbsko opuściło Was jak najszybciej !

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic tylko i mi pozostało życzyć dużo sił.
    Biedna malutka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak już C.O. jest, to pół biedy.
    Trzymam kciuki za szybki koniec:-)
    Czerwony kapturek to fajne przebranie.

    A jeśli chodzi o antybiotyk, to też mieliśmy jedną taką paskudę co to mi nią Urwisy zwracały.
    I lekarz powiedział, że jak zwymiotuje 10 minut lub później po podaniu, to się nie martwić. I im później robi zwrot, tym większa szansa na to, że lek się przyjął.
    Ale jeśli nie widać poprawy, to nie ma co czekać, nawet w przychodni niech Was umówią do innego lekarza.
    I zdrowiejcie!

    OdpowiedzUsuń
  6. O to już jakieś konkretne postępy w remoncie :)
    A co do Maryni to mam nadzieję, że jednak antybiotyk się wchłania. No i jak czujesz, że nie mam poprawy to koniecznie idź na kontrolę. Lepiej chuchać i dmuchać niż potem ma w coś gorszego się zmienić....
    A Stokrocia jako Czerwony Kapturek bynajmniej nie była kolejną zwykłą księżniczką a w dodatku miała kompana wilka heheh
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedna Marysia- zdrówka dla niej, oby szybko przeszło!

    Mój Mały ma bal dopiero za miesiąc, ale już myślę nad strojem i szukam czegoś fajnego :) Nie chcę by był Spidermanem czy Batmanem ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uch, czasu sama bym nieco dokupila... :/

    Trzymam kciuki zeby antybiotyk zadzialal i Marysia wracala do zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  9. jeny biedna malutka, chciałoby się samemu zachorować byle bidulka się nie męczyła...trzymam kciuki za rychły powrót do zdrowia...
    czytam - postępy w remoncie - :)
    a zdjęcia robisz? myslę, że warto aby potem móc porównać ile pracy włożyliście ... z efektem końcowym - polecam :)

    OdpowiedzUsuń