Na szybko o wizycie + prośba torebkowa

Wczoraj udało mi się w końcu dotrzeć do doktorka.
Wyniki badań (odpukać) bardzo dobre. Są trzy wyniki, które są nieco obniżone, ale generalnie wyszło na to, że chyba po prostu za mało piję i stąd niski wynik. No i hormony tarczycowe nie takie jak trzeba- zwiększoną mam więc dawkę Eutyroxu.
Dzidziolek rośnie prawidłowo, na razie ma świat w d..., czyli ustawione jest tyłkiem do wyjścia:) ale jeszcze mamy czas, żeby się ułożyło jak trzeba.
Płci nie udało się potwierdzić:)
Na to piekielne swędzenie dostałam zalecenie picia wapna z wit C- próby wątrobowe wyszły bardzo dobrze (przy dolnej granicy normy) wiec nie ma potrzeby brać czegoś dodatkowego, po prostu trzeba to chyba przeżyć. Na razie obcięłam wszystkie paznokcie na "pałki", wiecie ze trochę pomogło i już krew nie tryska co chwile;-P
Spotkanie z Położną musiałyśmy przełożyć, Pani Madzia miała dziś dyżur w szpitalu i nawet tak się umówiłyśmy, ze podjadę na oddział po prostu. Rano nie odbierała telefonu i już wiedziałam, że pewnie ciężki dyżur się trafił. Jak w końcu odebrała ok 16 to powiedziała tylko, że właśnie piątą dziewczynę szykuje do porodu i ze już nawet nie pamięta jak się nazywa, ona nie dziewczyna. Tak więc mamy się "zdzwonić".

PS mam taki pomysł na notkę, ale chciałam Was prosić o pomoc, a raczej o zdjęcia. Nie będzie to żaden konkurs ani rozdawajka, ale chciałabym w ten sposób ubarwić trochę to, co chcę napisać.
Jeśli któraś ma pod ręką telefon z aparatem, 30 sekund wolnego czasu i ochotę na pochwalenie się jaką torebkę nosi to poproszę o zdjęcie tejże właśnie torebki;) Jak ktoś się nie może zdecydować na jedną to może być kilka:) No i oczywiście proszę o zgodę na umieszczenie tego zdjęcia na blogu - zdjecia będą anonimowe, no chyba, że ktoś życzy sobie inaczej;)
Miłego dnia:)