-Jak będę duza to będę miała takiego duzego konia!
I on będzie miał takie wielkie sksydła. I będe na nim latać. I wy tez polecicie ze mną.
-Tak? Zabierzesz nas ze sobą?
-Tak, tez wam kupię takie konie ze sksydłami i będziemy sobie latać.
-A gdzie polecimy?
-No nie wiem. Do nasego domku. Wsędzie bedziemy latać. Twój koń będzie taki lózowy i będzie miał takie wielkie sksydła! Jak mój.
-A taty koń, jaki będzie miał kolor?
-A taty koń będzie taki ciemny! No nie wiem jesce. I będzie tak fluwał wysoko. I będzie miał takie długie włosy. A póżniej polecimy jesce do konika dziadka. I babci tez kupimy konika.
I wsycy będziemy latać! Tak wysoko!
Szkoda, że z czasem zatracamy te cudowne, dziecięce marzenia, dziecięcą beztroskę i spontaniczność,
że z czasem zaczynamy myśleć tylko praktycznie i nie wierzymy w to, co nam się wydaje niemożliwe...
Nie ma rzeczy niemożliwych, to tylko my zaczynamy z czasem sami się ograniczać...Na szczęście marzenia nie mają granic, zwłaszcza dziecięce marzenia....
O tak :) Na szczęście ja mam w sobie kupę dziecka ;) Oczywiście nie kupę pampersową :P
OdpowiedzUsuńPięknie napisane :)
OdpowiedzUsuńDzieckiem powinno się byc jak najdłużej, a nawet cząstkę dziecka przemycic do dorosłego życia :)
Wolę realizować marzenia niż je tylko mieć :-)
OdpowiedzUsuńFajnie Mała marzy :-))
Ty sobie nie żartuj, już Was widzę, jak zasuwacie na tych skrzydlatych koniach
OdpowiedzUsuńna szczęście nie wszystkie marzenia się spełniają
Łukasz mówił, że jak dorośnie, będzie dentystą i mi wprawi żelazne zęby, żebym sobie mogła nimi otwierać konserwy i odkręcać śrubki
ha ha ha;) żelazne zęby, super;)
Usuńa marzenie się z czasem odrobinę zmieniają;) ale ja tam chętnie bym sobie na takich koniach polatała:) zwłaszcza na różowym;)
heheh Klarko padłam! ;D
UsuńNajfajniejsze jest to, że dzieci wierzą w to co mówią i zawsze pamiętają również o nas, jak już będą kupować:)
OdpowiedzUsuńOj tak, masz rację, dzieci w swoich marzeniach pamiętają o bliskich, a z dorosłymi różnie to bywa :-(
UsuńTrzeba mieć marzenia i koniecznie w nie wierzyć, bo jeśli w nie nie uwierzymy, to jak mają sie zrealizować?
Dobra. Powiedz Stokroci żeby dała namiar na sklep, w którym można kupić latające konie (zwłaszcza lózowe), bo mi się taki bardzo by przydał :P
OdpowiedzUsuńA marzenia się spełniają ! Nawet te najmniej wiarygodne :)
Wiesz, ja nie wiem czy taki sklep istnieje, bardziej prawdopodobne jest że ten koń po prostu ktoregos dnia sam do niej przyleci:-)
UsuńAle jeśli jednak znajdziemy sklep to damy znac:-)
Święte słowa ale i nasze dorosłe mogą się spełniać jeśli potraktujemy je poważnie i przyłożymy się do ich realizacji. Wiem coś o tym ;)
OdpowiedzUsuńA pewnie, że mogą, tylko nasze są bardziej przyziemne, nikt z nas nie marzy o różowych, latających koniach.... A szkoda:-)
Usuń:-)
OdpowiedzUsuńPiękne fantazje dziecięce. Oj, bardzo mi bliskie. Aby nie zatracić tego dziecka w sobie zostałam nauczycuelką nauczania początkowego. Cały czas przebywam w świecie czystej fikcji i fantastyki dziecięcej. Nigdy się nie zestzraeję. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńzamawiam u Stokroci jednego skrzydlatego konia ;))
OdpowiedzUsuńOstatnio Sis pyta swoją córkę "Myszko a kim chcesz być w przyszłości?" Na to Mała zdziwiona odpowiada "no przecież człowiekiem". Uwielbiam tą dziecięcą prostotę!
A fantazję swoją drogą również ma, tylko zamiast skrzydlatych koników zakochała się w smokach! I bardzo ubolewa że żadnego nie posiada ;p
a widzisz, Stokrocia na tych skrzydlatych koniach do smoka chce polecieć- mniemam, że ma na myśli Kraków:) bo często wspomina jak to smok ją ogniem wystraszył i uciekała- a faktycznie tak było;)
UsuńJa czasami zazdroszczę dzieciom tego podejścia do życia.
OdpowiedzUsuńach te dzieciaczki i ich fantazje:*
OdpowiedzUsuńMnie zawsze rozweselają i podnoszą na duchu teksty córki. :) Nie raz sobie myślałam, że dorosły to by nie wpadł na wiele rzeczy i nie miał takich pomysłów co dzieci. :)
OdpowiedzUsuń