poniedziałek, 25 sierpnia 2014

...


-Jak będę duza to będę miała takiego duzego konia!
I on będzie miał takie wielkie sksydła. I będe na nim latać. I wy tez polecicie ze mną.
-Tak? Zabierzesz nas ze sobą?
-Tak, tez wam kupię takie konie ze sksydłami i będziemy sobie latać.
-A gdzie polecimy?
-No nie wiem. Do nasego domku. Wsędzie bedziemy latać. Twój koń będzie taki lózowy i będzie miał takie wielkie sksydła! Jak mój.
-A taty koń, jaki będzie miał kolor?
-A taty koń będzie taki ciemny! No nie wiem jesce. I będzie tak fluwał wysoko. I będzie miał takie długie włosy. A póżniej polecimy jesce do konika dziadka. I babci tez kupimy konika.
I wsycy będziemy latać! Tak wysoko!


Szkoda, że z czasem zatracamy te cudowne, dziecięce marzenia, dziecięcą beztroskę i spontaniczność, 
że z czasem zaczynamy myśleć tylko praktycznie i nie wierzymy w to, co nam się wydaje niemożliwe...
Nie ma rzeczy niemożliwych, to tylko my zaczynamy z czasem sami się ograniczać...
Na szczęście marzenia nie mają granic, zwłaszcza dziecięce marzenia....


19 komentarzy:

  1. O tak :) Na szczęście ja mam w sobie kupę dziecka ;) Oczywiście nie kupę pampersową :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie napisane :)
    Dzieckiem powinno się byc jak najdłużej, a nawet cząstkę dziecka przemycic do dorosłego życia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wolę realizować marzenia niż je tylko mieć :-)
    Fajnie Mała marzy :-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ty sobie nie żartuj, już Was widzę, jak zasuwacie na tych skrzydlatych koniach
    na szczęście nie wszystkie marzenia się spełniają
    Łukasz mówił, że jak dorośnie, będzie dentystą i mi wprawi żelazne zęby, żebym sobie mogła nimi otwierać konserwy i odkręcać śrubki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha ha;) żelazne zęby, super;)
      a marzenie się z czasem odrobinę zmieniają;) ale ja tam chętnie bym sobie na takich koniach polatała:) zwłaszcza na różowym;)

      Usuń
    2. heheh Klarko padłam! ;D

      Usuń
  5. Najfajniejsze jest to, że dzieci wierzą w to co mówią i zawsze pamiętają również o nas, jak już będą kupować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, masz rację, dzieci w swoich marzeniach pamiętają o bliskich, a z dorosłymi różnie to bywa :-(
      Trzeba mieć marzenia i koniecznie w nie wierzyć, bo jeśli w nie nie uwierzymy, to jak mają sie zrealizować?

      Usuń
  6. Dobra. Powiedz Stokroci żeby dała namiar na sklep, w którym można kupić latające konie (zwłaszcza lózowe), bo mi się taki bardzo by przydał :P

    A marzenia się spełniają ! Nawet te najmniej wiarygodne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, ja nie wiem czy taki sklep istnieje, bardziej prawdopodobne jest że ten koń po prostu ktoregos dnia sam do niej przyleci:-)
      Ale jeśli jednak znajdziemy sklep to damy znac:-)

      Usuń
  7. Święte słowa ale i nasze dorosłe mogą się spełniać jeśli potraktujemy je poważnie i przyłożymy się do ich realizacji. Wiem coś o tym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnie, że mogą, tylko nasze są bardziej przyziemne, nikt z nas nie marzy o różowych, latających koniach.... A szkoda:-)

      Usuń
  8. Piękne fantazje dziecięce. Oj, bardzo mi bliskie. Aby nie zatracić tego dziecka w sobie zostałam nauczycuelką nauczania początkowego. Cały czas przebywam w świecie czystej fikcji i fantastyki dziecięcej. Nigdy się nie zestzraeję. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  9. zamawiam u Stokroci jednego skrzydlatego konia ;))

    Ostatnio Sis pyta swoją córkę "Myszko a kim chcesz być w przyszłości?" Na to Mała zdziwiona odpowiada "no przecież człowiekiem". Uwielbiam tą dziecięcą prostotę!
    A fantazję swoją drogą również ma, tylko zamiast skrzydlatych koników zakochała się w smokach! I bardzo ubolewa że żadnego nie posiada ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a widzisz, Stokrocia na tych skrzydlatych koniach do smoka chce polecieć- mniemam, że ma na myśli Kraków:) bo często wspomina jak to smok ją ogniem wystraszył i uciekała- a faktycznie tak było;)

      Usuń
  10. Ja czasami zazdroszczę dzieciom tego podejścia do życia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie zawsze rozweselają i podnoszą na duchu teksty córki. :) Nie raz sobie myślałam, że dorosły to by nie wpadł na wiele rzeczy i nie miał takich pomysłów co dzieci. :)

    OdpowiedzUsuń