Marny czas na pisanie nadszedł...
Ostatnio zbyt dużo się dzieje, a ja nie mam siły nad wszystkim nadążyć:(
W dodatku ostatnie trudne dni w pracy dały mi się we znaki:, chodzę zdenerwowana i wkurzam się na wszystko: generalnie bez kija nie podchodź!
P też trochę mniej jest z nami, a na głowie ma inne sprawy, które musi na bieżąco monitorować, i z jednej strony rozumie, ale z drugiej jestem wściekła, że tak jest, że go ciągle nie ma, że tak naprawdę nie wie co się u nas dzieje, że w sumie to ostatnio po prostu mieszkamy same.
Nie chciałam pisać o smutnych rzeczach zamierzałam wrzucić notkę wesołą np o zwierzątkach, które ostatnio odwiedzają nasze podwórko - a jest o czym bo nie licząc całej masy sójek i srok, to śpiewające ptaki towarzyszą nam w dzień i w nocy, o świcie odwiedza nas wiewiórka, nieco później kot sąsiadów, a wieczorami po ulicy spaceruje jeż. Ale co mam pisać, jak telefon odmówił współpracy i nie mam dostępu do zdjęć, które są na nim zapisane. Cóż, chyba taki tydzień i trzeba z=przeczekać, pechowo zaczął się w sobotę, więc mam nadzieję,że najpóźniej jutro minie....
Do zobaczenia zatem w lepszym humorze....
Całuje cię Stokrotko! Nie smuć się, jutro już będzie lepiej :)
OdpowiedzUsuńOby, Meg, oby. Ja już sama ze sobą nie wytrzymuję, najchętniej to położyłabym sie spać w wstała w poniedziałek rano....
UsuńJa mam odwrotnie...kiedy tylko frustra mnie dopada próbuje ją wyładować, nawet na blogu..mnie to pomaga...a wszystko dzięki wsparciu koleżanek - blogerek :))
OdpowiedzUsuńnie samą tęczą człowiek rzyga- tak bywa :P
to nawet nie frustra, nie mam na nic siły, jestem ciągle zmęczona, dziś w dodatku przez pół dnia tak mnie napierniczała głowa (co mi sie prawie nigdy nie zdarza) że ledwo na oczy patrzyłam, aż w końcu przełamałam się i wzięłam tabletkę, nie lubię pisać że cos jest nie tak, raczej napisanie o czyms wesołym mogłoby mnie odrobinę pozytywnie nastroić np.o naszym przedszkolu, które mnie zaskakuje bardzo pozyytywnie- mam nawet fajne zdjecia ale w telefonie oczywiscie:( o Krakowie i warszawie zaległe notki, ale nawret nie mam siły się do tego zabrać i tak się koło nakręca, dobrze ze chociaz z pisaniem pracy odrobinę z miejsca ruszyło
UsuńŚciskam kochana, będzie lepiej :*
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo ;-*
Usuńpewnie będzie tylko kiedy....?
O, widzę że nie tylko ja mam rozrywkowo :-)))
OdpowiedzUsuńwidzisz a ja nawet nie wiem co u Ciebie:( muszę zajrzeć koniecznie, bo czytanie też ostatnio zaniedbałam:( i to kolejny powód aby się zdołować:(
UsuńKochana w końcu wyjdzie słonko na Twoim prywatnym niebie :*
OdpowiedzUsuńTe gorsze chwile po prostu trzeba przeczekac.
Całusy :*
i kto to mówi?! to ja Ciebie powinnam raczej pocieszać!
UsuńKochana jesteś;-*
Aaa,widz jak to jest...
UsuńJa jestem mistrzem w dawaniu dobrych rad, tylko za cholerę nie umiem ich wykorzystac we własnym życiu.
Ale będzie dobrze, tak sobie powtarzam do znudzenia :)
Buziaki :)
Kiedys w koncu bedzie lepiej Stokrotko! :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na pewno.....
UsuńKochana, a może jednak za duże tempo sobie narzucasz? Brzuszek jednak rośnie i malutka też potrzebuje mamy spokojnej i szczęśliwej :)
OdpowiedzUsuńNie chcę się wymądrzać, bo nie mam prawa, ale wg mnie to przemęczenie i zdecydowanie zbyt mało snu daje o sobie znać. Przemyśl to kochana :*
możesz mieć rację, muszę trochę odpuścić, ale jak? ja wiem, ze potem będzie już tylko trudniej
Usuń