wtorek, 15 lipca 2014

Co za dzień, co za tydzień....

Nie chcę narzekać, ale.....
Jak się zaczęło w sobotę tak co dzień coś. Niedziela nawet udana była i nic strasznego mnie nie dosięgnęło, ale wczoraj i dziś... szkoda gadać, ledwo żyję normalnie.
Jak nie urok to przemarsz wojsk.
Ktoś wie jak to odczarować?
Najpierw jedna klientka przełożyła się z terminem czym zburzyła nam cały dzisiejszy plan dnia- bywa, da się przeżyć, ale później kolejny klient zrobił dokładnie to samo: poprosił o zmianę terminu na piątek, później zmiana planu dnia ale tak drastycznie, że nie wiem jak kierowca to przeżyje i czy się połapie w tym wszystkim bo ja sama za bardzo się połapać już nie mogę, a chwilę później kolejny problem  i wygląda na to, że tym razem dużo poważniejszy bo klientka chyba chce nas wrobić w naprawę niby przez nas uszkodzonego sprzętu. Zobaczymy jak będzie, ale tak czy inaczej na dziś mam już wszystkiego dosyć....
Lecę się zrelaksować, a co należy mi się co nie?
I to z kim.... z naszą jedną taką znajomą blogerką...
Warszawo drżyj:)

Jak kogoś będą uszy piekły to wiadomo, że to my!

12 komentarzy:

  1. uważaj na siebie, latasz jakbyś zapomniała o tym, o czym ja zapomniałam;))) cały czas się zdumiewam, jak mogłam, no jak?:D Przesyłam uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. że zapomniałaś to się nie dziwię nawet, ale że nie zauważyłaś:)
      Wczoraj Stokrocia kiedy jechałyśmy na spotkanie z ciocią kilka razy dopytywała czy to ciocia Klarka będzie może ;)

      Usuń
    2. nie zauważyłam, a raczej - nie umiem podzielić uwagi na odzież, sylwetkę, fryzurę itd, widzę człowieka w całości. Poza tym walczyło we mnie wyobrażenie z rzeczywistością, bo myślałam, że będziesz taką zasadniczą osóbką z pokolenia trzydziestek, które dokładnie wiedzą, czego chcą, nie żebym coś miała do zasadniczych trzydziestek;) A zobaczyłam roześmianą, wspaniałą dziewczynę w typie "równa sąsiadka", kumpela, którą chciałoby sie mieć za ścianą. Lubię takie niespodzianki.

      Usuń
    3. czyli ja nazwę rzecz po imieniu: po prostu zobaczyłaś grubą babę;)
      zasadniczej osóbki to ja mam dosyć w pracy, trochę nie moje pokolenie, ale w kość daje nie mniej;)
      a zasady -zwłaszcza na wyjazdach- jakie obowiązują to: cieszyć się tym gdzie i z kim się jest:) i nic więcej nie potrzeba;)

      Usuń
  2. no to udanej pogawędki życzę:* i oby te problemy nie piętrzyły się tylko kończyły:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj niech się skończą jak najszybciej! a pogawędka udana:)

      Usuń
  3. mam nadzieję, że te inne atrakcje to Ci się uspokoją, ale widzę że jest sezon na wakacyjne spotkania blogerek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a mówiłyśmy i o tobie, ze szkoda, ze Cię nie ma, ale to była taka szybka kawka po prostu nie miałyśmy w planach jakiegoś wielkiego spotkania, ale później zgodnie stwierdziłyśmy ze jednak trzeba było grono powiększyć

      Usuń
    2. A to z kim o mnie plotkowałaś?! Bo ja w tym czasie byłam na Śląsku o spiskowałam z inną blogerką ;)

      Usuń
    3. No widzisz wszędzie spiskują, wszędzie gadają:-) napisze maila:-)

      Usuń
  4. Noo to Kochana oby spotkanie zrekompensowało te wszystkie dzisiejsze nieprzyjemności :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrekompensowało, wiesz;) Fajnie było tylko ja zawsze czuję niedosyt po takich spotkaniach...

      Usuń