wtorek, 5 marca 2013

WYZWANIE FOTOGRAFICZNE: Dzień pierwszy: ULUBIONA PORA DNIA


Spóźniona trochę, ale już doganiam.
WYZWANIE FOTOGRAFICZNE rozpoczęte, w Marcu mamy tematy:


Niestety wszystko wokół mnie się zbuntowało: aparat w telefonie, aparat  zwykły, komputer Internet a na końcu Stokrocia.
Próbowałam zrobić zdjęcia telefonem, niestety zdaje się, że aparat w telefonie skończył się bezpowrotnie:( jakiś czas temu upadł mi na płytki w łazience i zbił się lekko, myślałam, ze to tylko szybka z przodu się uszkodziła, a wczoraj a właściwie to dziś okazało się, że nie można złapać ostrości przy fotografowaniu z bliska.
Niepocieszona jestem, bo i telefon i aparat w nim był naprawdę niezły, jak na telefon oczywiście.
Po za tym wczoraj, kiedy próbowałam zrobić jakieś zdjęcie Stokrocia płakała przez sen, albo budziła się domagając się tulenia:( to chyba ząbki, które idą cztery jednocześnie i jakoś żaden nie ma odwagi wychylić się pierwszy. Tak czy inaczej doganiam szybciutko.

Dzień pierwszy:
ULUBIONA  PORA   DNIA.
Gdyby temat był późną wiosną albo latem na pewno powiedziałabym, że jest to popołudnie, kiedy wychodzę z pracy, zabieram Małą ze żłobka, można pójść na plac zabaw, na spacer, pojechać do miasta albo za miasto, pobiegać po łące, lesie czy połazić po starówce;) Ale mamy początek marca, po południa są jeszcze za zimne żeby robić to wszystko wiec wracamy szybciutko do domu, kolacja, zabawa, kąpiel i spać, czasem szybkie zakupy, albo obiad z Tatą, ale wszystko takie szybkie, bo dzień jeszcze krótki, i człowiek jakiś zmęczony.
Gdyby pytanie było o weekend na pewno odpowiedziałabym, ze poranki, kiedy roztrzepana główka wygląda zaspana z łóżeczka i mówi: CIEŚ! Kiedy leżymy sobie jeszcze razem w łóżku, łaskocząc się i przytulając i kiedy nie musimy pędzić ani do żłobka, ani do pracy, kiedy niespiesznie możemy przygotować śniadanko i chodzić do południa w piżamach?...
Ale w tym momencie moją ulubioną porą dnia jest zdecydowanie wieczór, kiedy po całym dniu, (czyli szybkim wstawaniu do żłobka, pracy gdzie wiecznie się nie mogę obrobić, szybkim powrocie, szarym niebie za oknem i temperaturą na zewnątrz niezachęcającą do jakichkolwiek wyjść) wracamy do domu, kiedy Stokrocia zasypia i mam trochę czasu dla siebie. Niestety zazwyczaj nie wykorzystuję tego czasu, bo zasypiam szybciej niż powinnam, ale i tak lubię ten moment;)




7 komentarzy:

  1. Oj tam, oj tam. Prawdziwa kobieta powinna się spóźnić od czasu do czasu ;-) Może Ty zrób dzisiaj w pracy od razu dzień drugi i trzeci- tak na wszelki wypadek :-D
    To Stokrocia nie śpi z kotkiem-przytulanką? ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawde to z misiem też nie śpi, niestety, miś został zaangażowany tylko do sesji, dlatego zdjecie jest jakie jest, bo po kilkunastu sekundach został "oddelegowany" po za łóżeczko;)
      a o kotku przytulance mozna powiedzić wszytsko tylko nie to że by sie do spania nadawał- dla niezorientowanych: "kotek przytulanka" to kotek z drewna;)

      Usuń
  2. Ach, te kwitnące Stokrotki!

    OdpowiedzUsuń