sobota, 2 marca 2013

O uzasadnieniu.... czyli o ZUS mniej śmiesznie.


Nawet nie chce mi się do tego postu zabierać, ale wiem, ze niektórzy śledzą sprawę z ZUS i są ciekawi szczegółów, wiec się przełamuję i napiszę.
Powstrzymam się tu od komentarzy osobistych żeby wszystko było w miarę obiektywnie przekazane, co najwyżej subiektywną opinię wyrażę później w komentarzach pod postem.
Może tak szybko przypomnę, o co chodziło.
W 2011 kiedy w 4 miesiącu ciąży zmuszona byłam skorzystać z L4 ZUS zakwestionował słuszność mojej umowy o pracę, orzekł, że nie podlegam z jej tytułu ubezpieczeniom społecznym w związku, z czym żadne świadczenia mi się nie należą. Sprawa została skierowana na drogę sądową w sierpniu 2012 r Sąd zmienił decyzję ZUS, czyli orzekł, ze jednak ubezpieczeniom podlegam a świadczenia mi się należą. Świadczenia, z których pierwsze ZUS powinien wypłacić najpóźniej w sierpniu 2011 roku zostały wypłacone we wrześniu 2012, oczywiście bez odsetek.
W odpowiedzi na moje pismo ZUS wydał decyzję, że brak jest podstaw do przyznania i wypłaty odsetek, w związku, z czym moje odwołanie od tej decyzji rozpatrywał Sąd Rejonowy, który orzekł, że oddala odwołanie, czyli tym samym zgadza się z decyzją ZUS.
ZUS uzasadnił swoje stanowisko tym, że wyrok wydany przez Sąd był ostatnim dokumentem w tej sprawie, w związku, z czym ZUS ma od tego dnia 30 dni na wypłatę świadczenia, co też uczynił.- Czyli mniej więcej na 3 stronach Sąd uświadamia, że generalnie decyzja ZUS jest święta a nawet, jeżeli Sad ją zmieni to termin liczy się od dnia uprawomocnienia się wyroku Sądu.
Sąd w uzasadnieniu przytacza na poparcie tego między innymi artykuły:
* Art. 64 ust. 1  ustawy z dnia 25 czerwca 1999 roku o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa
*  Art. 85 ust.  1 ustawy z dnia 13 października 1998 roku o systemie ubezpieczeń społecznych /Dz.U. 2009/205/1585 t.j. z późn. Zm./
*  Art. 85 ust. 1 u.s.u.s.
Nie będę cytować ani tych artykułów ustawy ani wypowiedzi Sądu, ustawę łatwo zaleźć w sieci, wiec chyba nie ma takiej potrzeby.
Jednym zdaniem Sąd uznał, ze ZUS miał prawo wydać taką decyzję, że ostatnim dokumentem w sprawie jest wyrok Sądu Okręgowego, który decyzję ZUS-u zmienił- ZUS zmienił te decyzję trzy tygodnie po uprawomocnieniu się decyzji, chociaż powinien był to zrobić niezwłocznie, nie mam prawa do odsetek, bo ZUS jest w terminach ustawowych i amen.
Ja się tylko pytam, w jakim celu ta sprawa w ogóle musiała być w Sądzie, skoro ZUS tymi dowodami dysponował już w momencie wydawania decyzji? Sprawa Sadowa tak naprawdę nic nowego nie wniosła, po  za tym, ze Sąd jakby przeprowadził całe postepowanie za ZUS.
Pisma kierowane- na wyraźne żądanie ZUS zostały pominięte przez tenże w dalszym postepowaniu, ŻADNA kontrola w tamtym czasie przez ZUS nie została wszczęta, decyzja zapadła i już. I co ja mogłam na to poradzić? NIC. Po za wystosowaniem do ZUS pisma wyjaśniającego, nic. Firma w odpowiedzi na pytania ZUS też udzieliła informacji pisemnych, pokazała dowody- dokładnie te same, które na sprawie sądowej, wskazała świadków i nic więcej nie mogła. ZUS nie odniósł się do tego, sprawa trafiła do Sądu i na podstawie tych samych dowodów Sąd zmienił decyzję ZUS-u. To ja się pytam, o co tutaj chodzi? Czy to nie zawinił w takim razie ZUS? To, kto?
W apelacji, która właśnie została złożona, mecenas podniósł, iż należy ustalić  czy organ rentowy - w ramach swoich kompetencji i nałożonych obowiązków - poczynił wszystkie możliwe ustalenia faktyczne  i wyjaśnił wszystkie okoliczności konieczne do wydania decyzji
Bo  wydanie przez organ rentowy niezgodnej z prawem decyzji odmawiającej wypłaty świadczenia w sytuacji, gdy było możliwe wydanie decyzji zgodnej z prawem, w szczególności, gdy ubezpieczony wykazał wszystkie przesłanki świadczenia, oznacza, że opóźnienie w spełnieniu świadczenia  jest następstwem okoliczności, za które organ rentowy ponosi odpowiedzialność, choćby nie można było mu zarzucić niestaranności w wykładni i zastosowaniu prawa. 
 Czekamy, więc co na ten temat powie Sąd Apelacyjny.


A jeśli jesteśmy już przy ZUS to jeszcze jedna sprawa. ZUS dopatrzył się ostatnio, że pracodawca błędnie naliczył mi składkę ubezpieczenia w związku, z czym skierował do pracodawcy pismo, aby te składki skorygował- ce pracodawca oczywiście musiał uczynić, zapewne płacąc również za ten okres odsetki. Błędnie naliczone składki dotyczą okresu, w którym byłam na macierzyńskim.
Logiczne wiec, ze, jeśli ZUS dopatrzył się błędu, że składki powinny być w tym okresie wyższe, pracodawca posłusznie te składki podwyższył to ja też powinnam się upomnieć o podwyższenie świadczeń wypłaconych mi przez ZUS za tamten okres.
Otóż ZUS ma inne zdanie na ten temat.
W odpowiedzi na moje pismo o przeliczenie składek ZUS napisał, że " do wypłaty w/w świadczenia zostały przyjęte wszystkie składniki wynagrodzenia wykazane przez pracodawcę w zaświadczeniu płatnika składek ZUS Z-3".
Czyli z urzędowego na nasze:
Odpieprz się babo, to nasza sprawa, co nam pracodawca dopłacił, to, co wskazał wtedy zostało ci wypłacone a od reszty wara: z niego gapa, twoja strata.

2 komentarze:

  1. wiesz co Stokrotko.... nic tylko siąść i płakać. Wysadziłabym tę instytucję w powietrze!
    Gratuluję Ci niemniej jednak, że się nie poddałaś i walczyłaś o swoje! Myślę, że powinnaś do "dzień dobry tvn" napisać, czy coś jako inspiracja... bo pewnie wiele osób ma taki sam problem!
    poważnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysko do tvn to szkoda czasu, mysle ze to za mały problem ( za mała kasa), zeby sie tym zainteresowali.
      Ale wiem, ze bardzo dużo osób ma problemy z zusem dlatego postanowiłam, ze choc to troche nudne to będę pisać o tym na blogu- kiedy ja szukałam jakiejs informacji w sieci nie było z tym łatwo dlatego pisze o tym bo może komuś to pomoże, po za tym zawsze można dopytać jak ktoś bedzie w podobnej sytuacji-przejsc przz cały gąszcz tych przepisów to dopiero jest wyzwanie

      Usuń