poniedziałek, 25 lutego 2013

Skojarzenia;)

A aktualności: siedzimy w domu bo Stokrocia choruje- poszłyśmy w sobotę do lekarza z czymś innym a wyszłyśmy z zapaleniem oskrzeli i antybiotykiem:(
Ja próbuje pracować przy laptopie, Stokrocia bawi sie obok co chwilę wymylślając coś innego, a to książka wyladuje mi na kolanach, a to jakąs kaczka po glowie dostanę, a to co kilka minut "buj buj" na misiu, generalnie cały czas coś się dzieje. Cisza w pokoju, słychać tylko ciche stukanie w klawiaturę i co chwilę głos Stokroci. Usiadła na krzesełku, rozłożyła sobie książeczki i opowiada mniej wiecej tak:
TO KOT, MIAM, PICISI TASIO TAK, TAK! TO PEŚ, AŁ AŁ, PEŚ, O MISIO! MISIA AM. ( W wolnym tłumaczeniu: To kot, kot woła miau - pisi tasio to nie mam pojecia co znaczy. To pies, pies woła hau hau, to jest pies. O miś, miś je albo misiu jedz.)
Tak to mniej więcej wyglada czyli pół na pół można zrozumieć. Zaczęłam sie nawet bardziej przysłuchiwać bo momolog zdawał sie być całkiem ciekawy aż w pewnej chwili uslyszalam:
TO MAPA, A TO... MAMA MAPY:


 Tłumaczyć chyba nie trzeba;) 

17 komentarzy:

  1. Tak, te mamy to mają coś z MAPY ;-) i to wcale nie było o Tobie :-D
    Ależ ona pięknie gada. Nie mogę się nadziwić.
    Ja też zostałam jednak w domu bo u mojego malutkiego ten katar się jednak nasilił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gada jak gada ale ze skojarzyla małą malpe w dużą "małpę" jako mamę i dziecko to jestem normalnie w szoku;)
      Ale tak śmiesznie to było, że myślałam że z krzesła spadne tak się chichrałam;)

      Usuń
  2. No nie pitol! Trochę Ci pod tego goryla brakuje, ha ha ha!;-D Córkę to Ty masz jednak udaną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ona nie na mnie tylko do książeczki;)

      Usuń
    2. Inaczej mi się skojarzyło:) Ale ta mama mapy niezbyt atrakcyjna:)

      Usuń
  3. Duża małpa to musi być Mama Małpy :P
    Dobra jest Stokrocia, hehe...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale się uśmiałam! Ale pamiętam, że Lilka - poprzednia moja Podopieczna podobnie miała w tym wieku - duży i mały (nie wazne ze np. maly kotek i duży piesek) to było mama i dziecko :D Pozdrawiam

    www.swiat-wg-anuli.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Grzesiek milczy:( (te kilka słów w swoim narzeczy to ja nawet nie nazywam mówieniem!)
    A tu nie dość,że mówi,to jeszcze inteligentnie kojarzy:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Normalnie widzą ją jak gada... kochana moja... :)
    Buziaki i duuużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  7. hehehhehe umarłam normalnie z tych małp ;D Kochana Stokrocia!! Duzo zdrówka dla Niej ;** i dla Mamy oczywiście też buziak!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale z Ciebie dzielna mama, pracujesz przy takim maluchu! :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. brawa dumna musisz byc z jej monologów :)

    OdpowiedzUsuń
  10. hahahahah ona jest przesłodka...kochana...nie widziałam ją na żywo jeszcze ale strasznie mnie rozczula....Smerfeta malutka....

    OdpowiedzUsuń
  11. słodziak:D u Was to zawsze na tym blogu wesoło jak nie o jajkach to o małpach....:*
    zdrówka;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja już wymiękam z tymi chorobami =(
    Rozczuliłam się tymi opowieściami Stokroci, to niesamowite jak się rozgadała =)

    OdpowiedzUsuń