Dziewczyny, ten cholerny rotawirus to straszne paskudztwo!
Jest okronie, siedzimy w domu, ja cos tam probuje pracować kiedy Stokrocia przysypia, ale kiedy sie budzi jest taka bez życia, po prostu leci przez rece, nic jej nie interesuje, tylko sie tuli bez slowa i z nieobecnym albo zmeczonym okropnie spojrzeniem.
Biegunka prawie ustąpiła, wymioty na razie też.
Jedynie gorączka uparcie nie daje sie zbić.
Wyczytałam ( bo przeciez pani doktor nie powiedziała bo po co) że: mleko nie jest wskazane, cieple nie jest wskazane i slodkie nie jest wskazane bo to wszytsko prowokuje wymioty.
Dużo picia na raz też nie jest wskazane- u nas powodowalo wymioty niemal natychmiastowe, dlatego podaje jej co kilka minut po kilka łyzeczek ale strasznie ciezko kiedy dziecko rozpalone wola pic a mama musi wydzielac porcje wody:( normalnie serce sie kraje.
Paskow o których pisala Ola niesety w naszym zacofanym miescie nie uświadczysz więc musimy zdac sie na intuicje.
ja mam trochę doświadczenia z rotawirusem, bo kiedyś zaatakował obóz na którym byłam i połowa dzieci poległa... masakra...
OdpowiedzUsuńjesli już wymioty i biegunka mijają to nie powinno być problemu z odwodnieniem, syn znajomej trafił do szpitala, ale u nich to chyba z 4-5 dni się ciągnęło...kluczem jest właśnie stałe podawanie MAŁEJ ilości płynow, najlepiej właśnie łyczeczką... nam też lekarz wtedy na obozie kazał dawać dzieciom słone paluszki jako pierwszy "posiłek", bo słone jest właśnie dobre
Z jednym ciezko a Ty mowisz ze na obozie. O matko!
UsuńTa mala ilosc picia to rzeczywiscie jest to, kiedy wypila wiecej niemal naychmiast wymiotowala
Mój 3letni synek miał to samo tydzień temu, nie dawaj jej na zbicie nurofenu ani ibuprofenu, bo podrażniają żołądek, tylko paracetamol. Wysoką gorączkę miał 4 dni, i cały czas brzuch go bolał dopiero jak odstawiłam nurofen a dałam mu paracetamol to mu przeszło, oprócz tego miał lekarstwo na żołądek (nie pamiętam nazwy a nie jestem w domu), dawałam mu sucharki, paluszki słone(to ważne dzięki nim się nie odwodni) i biszkopty. Do picia herbatkę lub wodę. Woda gasi pożar, więc na gorączkę jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńPowodzenia i głowa do góry:) Ważne żeby się nie odwodniła!
z lekarstw dostaje ibum na goraczke(czyli jednak ibuprofen) a na uzupelnienie elektrolitow orsalit, a na brzuszek enterol ale po tym ostatnim wymiotuje, jedzeniem nie jest wogole zainteresowana na razie, ale najwazniejsze ze pije
OdpowiedzUsuńMój miał nifuroksazyd, po tym mu wymioty przeszły. odstaw ibum a daj jej paracetamol hasco, po tym też mój mały zaczął się pocić, i mu przeszło:)
OdpowiedzUsuńJa słyszałam o metodzie zbicia temperatury położyć po plasterku cytryny pod stópki skarpetka na to i niby spada gorączka.... bo cytryna wyciąga, spróbuj ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia
Pierwsze slysze o tej cytrynie :)
OdpowiedzUsuńU nas paracetamol się w ogóle nie sprawdzał ...
Ale my jesteśmy na niego o(d)porni.
Nie wiem co to rotawirus, w życiu go nikt nie miał najwyzej jakeiś grypy żołądkowe.
Strasznie współczuję.
Przy wymiotach Młodszego (miał może z 3 lata i wymiotował całą noc i też miał wtedy gorączkę ale nie miał biegunki) lekarz kiedyś kazał podawać słabą ale słodką herbatkę (nie całkiem mocno slodką ale posłodzoną), bo gorzka wzmaga wymioty.
To ja już nie wiem ...
Słone do jedzenia a do picia jakie?
Młodszy wtedy dostał tylko węgiel i IBUM na gorączkę (Ibum bardzo dobrze toleruje) i samo przeszło ale miał prawie 40 stopni gorączki.
Z tym, że on zawsze przy każdej chorobie tak wysoko gorączkował więc się nie przejmowałam za bardzo.\
Trzymam kciuki za zdrowie Kwiatuszka !
Moja Podopieczna 2l temu też to przechodziła, ja spotkałam się z tym 1 raz. Oprócz syropku na temperaturę, Mała dostawała troche wody, potem dawalam tez miksture hippa taką marchwianke. No i orsalit. Nastepnego dniaMała dostała kilka sucharkow moczonych w letniej wodzie, ciut kleiku ryzowego na wodzie. Po 3dniach już prawie normalnie było. Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia.
OdpowiedzUsuńMyj czesto rece, żebyś i Ty nie "poległa"..
Www.swiat-wg-anuli.bloog.pl
Czytam twój blog od dawna ale nigdy nie komentowałam lecz teraz moze sie na cos przydam.Otóz moim coreczkom nic nie pomaga na goraczke(odziedziczyly to po tacie)tylko okłady na czólko z octu(miesza sie ocet z woda w stosunku 2:5)namacza sie tym gaze i oklada czolo wczesniej posmarowane kremem.Sposob niezwodny i zawsze pomaga.Pozdrawiam.Kasia UK(mama 2 cudownych dziewczynek)
OdpowiedzUsuńjejuuuuu Daisy moja malutka walcz!!!!! dużo zdrówka !!!!
OdpowiedzUsuńStokrotko, bardzo Wam współczuję. Dawaj córci pić często, ale po parę łyżeczek. Ja zawsze dawałam swoim dzieciom lekki napar z rumianku. Jak miały gorączkę, to robiłam mokre, chłodne okłady na brzuszek i na czoło. Pomagało. Trzymam kciuki za Stokrocię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję....zwłaszcza że mam dziecko, któremu picie należy wciskać, wcale nie chce sama pić.Biedactwo:(((
OdpowiedzUsuńtulę :*:*
OdpowiedzUsuńStrzykawką łatwiej niż łyżeczką, nie porozlewa się... Biedna Mała, jeśli tylko coś tam zechce zjeść to na osłonięcie podrażnionego brzuszka dobra jest stara (no sumie już po sezonie, to nie ma wielkiej różnicy) marchewka ugotowana, ryż - też rozgotowany mocniej i pomieszany z łyżką lub dwiema oleju... No i kleiki ryzowe - najlepiej ze słodzikiem zamiast cukru...
OdpowiedzUsuńOrsalit jest obrzydliwy - moje nie chcą tego przełknąć :)
Masz racje strzykawka i lepiej i chetniej. A orsalit malymi lyczkami idzie, gorzej z tym enterolem
OdpowiedzUsuńtrzymajcie sie dziewczyny:)
OdpowiedzUsuń