środa, 14 marca 2012

O badaniach....

Teraz o badaniach i wynikach.

Potwierdzam że zebranie moczu do badań u takiego szkraba jak Stokrocia jest nie lada wyzwaniem i, pomimo, że wzięłam sobie do serca notkę Bajki, nie udało mi się to za pierwszym razem,a nawet zajęło mi to dwa dni, a nie próbowałam nawet "łapać" bezpośrednio do pojemniczka.  Nie będę opisywała wszystkich przygód z tym związanych, ale było naprawde hardcorowo;)
Skończyło się na tym, że baaardzo wczesnym świtem przykleiłam Stokroci woreczek i odkleiłam zanim się obudziła...
Krew pobierana była z paluszka i towarzyszył temu okropny płacz.
Najgorsze było jednak z tego wszytskiego to, że Mała zazwyczaj zjada śniadanko ok 6, a punkt pobrań jest czynny od 8 więc śniadania nie było.
No i oczywiscie nikt nie wpuścił nas bez kolejki i musiałyśmy czekać wiec trzeba było się dwoić i troić, żeby Mała nie miała czasu pomysleć o jedzeniu.

Wyniki juz mam, ale dziś niestety nie było pani doktor więc muszę zaczekać do jutra.
Co do moich badań- wyniki wyszły bardzo dobre- tylko w takim razie skąd te dolegliwości, które mimo dobrych wyników nie ustąpiły? Poszukiwań przyczyn ciąg dalszy nastąpi....

18 komentarzy:

  1. Pobranie sików to normalnie rzeczywiście hardcor i pewnie mnie też wcześniej lub później to czeka, ale dużo bardziej przerażające dla mnie jest to, że miałabym rano dziecko przewinąć i ubrać do wyjścia bez podania amu, chyba pół miasta będzie nas słyszeć =(

    OdpowiedzUsuń
  2. A co do wyników to zazwyczaj tak jest, że z jednej strony ulga, że wszystko jest wporządku a z drugiej w zasadzie niepokój, bo skądś te dolegliwości się biorą.

    OdpowiedzUsuń
  3. to ja dalej kciuki trzymam!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem tak:
    powodzenia i zdrówka życzę,
    pozostałych ekscesów kolejkowych itp. chyba dziś nie mam siły i ochoty komentować
    ninka

    OdpowiedzUsuń
  5. a chcesz żebym pozdrowiła jakies konkretne miejsce we Wrocławiu ???:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj trochę by wyliczać, Plac Solny cały pozdrów-nigdzie nie ma takich pięknych kwiatów (ale ciicho żeby nikt z Krakowa tego nie usłyszał), i piwo pszeniczne z browaru Spisz w rynku- był czas że byłam strasznie w tym piwie zakochana i za kazdym razem kiedy tam byłam to wracałam z kilkoma butelkami, a bywałam wtedy co najmniej raz na dwa tygodnie;)

      Usuń
    2. ile ja tam piwa po pracy wypiłam....mam do tego miejsca starszny sentyment....na placu solnym pracowałam...to znaczy zaraz koło...miałam pół minutki drogi piechotką...a 15 minut drogi piechotą mieszkałam prawie 23 lata....

      Usuń
    3. Oj jak ja to piwo uwielbiam;)
      Już chyba ze trzy lata nie bylam we Wrocławiu...
      Pracowałam kiedyś przez ponad rok dla jednego z tamtejszych urzędów:)
      również w samym rynku
      I marzyly mi się kwiaty z Placu, nie pamiętam, żebym się doczekała...
      Ale ogladaać chodzilam bardzo często.

      Usuń
  6. Kochana zdróweczka życzę, ono najważniejsze i jak będzie, to reszta się jakoś ułoży.
    Buziaki dziewczyny

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziewczyny na razie piszę w komentarzu bo nie mam czasu na post: wyniki badań Stokroci bardzo dobre;)

    OdpowiedzUsuń
  8. No i bardzo dobrze jest przeczytać Wasz ostatni komentarz Stokrotki :o).
    (Ale wiesz, to że nikt nie wpuścił Was przed siebie ... w głowie mi się nie mieści troszeczkę!)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Już doczytałam, że wyniki Stokroci w normie, więc bardzo się cieszę. A wiesz, że u nas nie kazali być z dzieckiem na czczo? Normalnie ją przed wyjściem nakarmiłam, a i tak wszystko wyszło w porządku ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. o matko fakt napisałas....wiedziałam ze jest ok!!!!! po prostu jest drobniutka i juz!!!!!dziewczynka przeciez!

    OdpowiedzUsuń
  11. Stokrota bo zapominam, spotkanie jest w sobote w Żyrardowie jeszcze nie wiemy o ktorej chyba 15, bedzie fajnie jakbyś dołączyła do nas :)

    OdpowiedzUsuń