środa, 18 lipca 2018

Trochę się stresuję...

W najbliższych dniach przyjeżdża do mnie przyjaciółka z rodziną. Czemu wiec ten stres?
Otóż ostatnio widziałyśmy się na jej ślubie, a to było z pięć lat temu chyba.
Jakoś tak wyszło, że całe cztery lata studiów trzymałyśmy się razem, a później ona wyszła za mąż i wyprowadziła się na Podlasie. Później dzieci, brak możliwości, czasu, tak bywa. I tak się zbieramy do odwiedzin, ale wiadomo na jeden dzień szkoda jechać, a na kilka dni to już poważne plany, więc jakoś się nie złożyło do tej pory, przez telefon możemy rozmawiać pół dnia, ale jednak to nie to samo. A teraz przyjeżdżają, na tydzień cała rodzinką.
Jestem przekonana że dzieciaki się dogadają, dom pewnie będzie wypełniony śmiechem, krzykiem, piskami, wieczory pełne będą rozmów o niczym i o wszystkim, ale się trochę niepokoję czy po tylu latach nie widzenia się dogadamy się tak jak kiedyś....
Mam nadzieję.

A to na dowód, że u nas nigdy nie jest nudno:


7 komentarzy:

  1. Bedzie dobrze, w przypadku takich przyjazni wystarcza 5-10 minut i wszystko jest jak bylo, tak jak by od ostatniego widzenia uplynal tydzien a nie cztery lata.
    A zdjecie wskazuje na to, ze bedzie na pewno wesolo:))) Uwielbiam dzieciaki z taka szalona pomyslowoscia:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. He he to na głowie to jest abażur od lampki jakby ktoś pytał;-P

      Usuń
    2. A ja myslalam ze to wiaderko😁😁😁

      Usuń
  2. oby było dobrze.Prawdziwa przyjaźń to po pięciu minutach czujecie się jak dawniej.Oby tak było;;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gimi, nie wyobrażam sobie, by ktoś przy tobie mógł tworzyć dystans, zwłaszcza przyjaciółka z lat minionych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wiesz lata minęły, nasi partnerzy się nie znają (aczkolwiek jestem pewna że się dogadają świetnie) w dodatku razem to będzie piątka dzieci w różnym wieku, o różnych charakterkach...

      Usuń