poniedziałek, 30 lipca 2018

Dzisiejsza wieś jest dziwna...

Kiedy ja byłam w wieku naszych dzieci nikt z dorosłych chyba nie podejrzewał nawet, że za całkiem niedługi czas, żeby zobaczyć na wsi krowę czy owcę to trzeba się będzie udać do zoo.
Owszem, na naszej wsi jeszcze swinię, kurę a nawet gęś czy perliczkę można usłyszeć, czyli gdzieś są, konie często można spotkać, bo biegają po sąsiedzkiej łące prawie codziennie, o krowę trudno i zdecydowanie łatwiej tu spotkać sarny czy lisy, niż krowę, a owce to już zupełna abstrakcja.
A osła to tylko w wersji ludzkiej, ale za to nagminnie.


Niezbyt daleko od nas jest zagroda (jest kilka ,ale na razie w te jedną znamy i odwiedzamy)  w której można pokarmić, pogłaskać i pooglądać zwierzęta i te gospodarskie i nieco bardziej egzotyczne, bo oprócz kur czy owiec są również barwne papugi, ciekawskie strusie czy nieśmiały kangurek.
Dzieci są zawsze tym miejscem zachwycone.
Zwłaszcza danielami, do których się wchodzi i można je karmić i głaskać.

Nie bez znaczenia jest też, że ta zagroda jest po drodze do browaru;-)


























A to reakcja owiec na deszcz:












A teraz zachodzę w głowę jakie atrakcje wyszukać dla starszych gości....


6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Od Ciebie to myślę ze godzinka może półtorej ;-)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Następnym razem jak przyjedziecie to koniecznie was tam zabierzemy, dzieciaki będą mieć radochę, a my godzinkę na spokojne plotkowanie;-)

      Usuń
  3. Jak to jakie? Jechać kawałek dalej... ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha ;-)
      Jest to jakiś sposób, ale to atrakcja na jeden dzień bo ile można piwa wypić? No i co co zrobić z tymi, którzy piwa nie pijają?

      Usuń