Obawy oczywiście były zupełnie niepotrzebne.
Faceci dogadali się tak jak przypuszczałam, ta sama bajka po prostu.
Dzieci.... już pierwszej nocy postanowiły że absolutnie koniecznie muszą spać razem, gadały do 2 w nocy, młodsze zrywają kwiatki, mieszają wodę z piaskiem i produkują czarodziejski eliksir.
Najmłodszy wydawać by się mogło, że nie ma kompana i będzie się nudził, ale nic bardziej mylnego: ten jest niemal zupełnie bezobsługowy (po za pampersami) co złapie to zje, co znajdzie tym się bawi;-)
A my to wiadomo jak ;-O
Nie myślałam że będzie inaczej😉 mój W. to ma problem z klimatyzacją i nowymi twarzami a z Wami dogadał się bez problemowo😉
OdpowiedzUsuńZnaczy, że częściej musicie u nas bywać;)
UsuńStrach ma wielkie oczy... przeważnie;-)
OdpowiedzUsuńPrzeważnie;)
UsuńFajnie, że tak "zaskoczyło"! Pewnie nie możecie się nagadać po tylu latach :)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że wszyscy złapią wspólny język, ale że aż tak, to nie przypuszczałam;)
OdpowiedzUsuńOch jak ja Wam zazdroszczę tego spotkania :)
OdpowiedzUsuńsą do końca tygodnia, wbijajcie;) będziesz mieć nową koleżankę z Podlasia;)
Usuń