O polityce będzie pośrednio.
Jakiś czas temu jaśnie nam panujący wprowadzili ograniczenia w obrocie ziemią aby bronić nasz kraj na przykład przed masowym, nagminnym i bardzo niebezpiecznym wykupem przez obcokrajowców, ale nie tylko, bo naszokrajowcy też nie mogą sobie sobie ziemi ot tak kupić czy sprzedać, a żeby mogli to zrobić muszą spełnić szereg warunków- tak czy inaczej zwyczajny pan Kowalski z Podkarpacia, skończywszy studia na ten przykład architektoniczne, zamierzający się ustatkować, założyć rodzinę, kupić pięć hektarów ziemi na Mazowszu i uprawiać ogórki i z tego żyć, nie może tego zrobić ot tak, tylko musi spełnić szereg warunków (jednym z nich jest zameldowanie od co najmniej pięciu lat w tej gminie, w której chce nabyć owe hektary), mieć dowody na spełnianie tych warunków, złożyć wniosek o uzyskanie zgody, że może zostać rolnikiem na tychże hektarach .
To samo dotyczy pana Nowaka, który te pięć hektarów chce sprzedać- musi uzyskać zgodę na ich sprzedaż.
To tak w wielkim skrócie. Ogromnym nawet.
Po wyrażeniu oburzenia przez zainteresowanych obywateli spod tej ustawy wyłączono kościół (mogą zarządzać ziemią bez ograniczeń) i (teoretycznie) wyłączono dziedziczenie.
Teoretycznie.
Jeśli spadkobierca jest jeden to sprawa jest jasna: staje się właścicielem ziemi rolnej bez względu na to czy spełnia warunki czy nie, ale sprawa się komplikuje kiedy spadkobierców jest więcej. Bo oczywiście bez przeszkód można dziedziczyć udział w gospodarstwie rolnym, ale przy próbie podziału tego gospodarstwa pomiędzy spadkobierców już wszyscy chętni do posiadania kawałka ziemi (lub jego ewentualną późniejszą sprzedaż) muszą spełniać wymagane warunki, a co najważniejsze zgodę na podział musi wyrazić dyrektor Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.
To tak żeby było lepiej i łatwiej.
szkoda, że nie da się załączyć zapachu.... |
Szkoda że nie czuje przez telefon! Pięknie tam 😍
OdpowiedzUsuńZawsze uważałam ,że polityka rolna w wydaniu obecnej ekipy spowoduje w rzyszłllości następnä insurekcje kościuszkowską jak się jaki Kościuszko znajdzie. Maluczcy kochają kościół co prawda, ale też mają przysłowie,że za dużo to i świnia nie zeżre...Ma na szczęście tylko jednąaa spadkobierczynię i kawałek łaki....
OdpowiedzUsuńDziki kraj
OdpowiedzUsuńI jak tu zrobić cokolwiek
OdpowiedzUsuńLepiej i latwiej, zaiste... :D
OdpowiedzUsuńJakie cudowne, sielskie zdjecie!