wtorek, 8 maja 2018

Chyba zmienię typ bloga na polityczny...

Spokojnie, w żadnej polityce nie mam zamiaru się babrać, ani nawet do niej zbliżać, ale jak to mawia Klarka: tytuł musi być chwytliwy  (zwłaszcza że coraz Was tu mniej) aczkolwiek tytuł polityczny raczej powinien odstraszyć niż przyciągnąć.

O polityce będzie pośrednio.
 
Jakiś czas temu jaśnie nam panujący wprowadzili ograniczenia  w obrocie ziemią aby bronić nasz kraj na przykład  przed masowym, nagminnym i bardzo niebezpiecznym wykupem przez obcokrajowców, ale nie tylko, bo naszokrajowcy też nie mogą sobie sobie ziemi ot tak kupić czy sprzedać, a żeby mogli to zrobić muszą spełnić szereg warunków- tak czy inaczej zwyczajny pan Kowalski z Podkarpacia, skończywszy studia na ten przykład architektoniczne, zamierzający się ustatkować, założyć rodzinę, kupić pięć hektarów ziemi na Mazowszu i uprawiać ogórki i z tego żyć, nie może tego zrobić ot tak, tylko musi spełnić szereg warunków (jednym z nich jest zameldowanie od co najmniej pięciu lat w tej gminie, w której chce nabyć owe hektary), mieć dowody na spełnianie tych warunków, złożyć wniosek o uzyskanie zgody, że może zostać rolnikiem na tychże hektarach .
To samo dotyczy pana Nowaka, który te pięć hektarów chce sprzedać- musi uzyskać zgodę na ich sprzedaż. 

To tak w wielkim skrócie. Ogromnym nawet.

Po wyrażeniu oburzenia przez zainteresowanych obywateli spod tej ustawy wyłączono kościół (mogą zarządzać ziemią bez ograniczeń)  i (teoretycznie) wyłączono dziedziczenie.
Teoretycznie. 
Jeśli spadkobierca jest jeden to sprawa jest jasna: staje się właścicielem ziemi rolnej bez względu na to czy spełnia warunki czy nie, ale sprawa się komplikuje kiedy spadkobierców jest więcej. Bo oczywiście bez przeszkód można dziedziczyć udział  w gospodarstwie rolnym, ale przy próbie podziału tego gospodarstwa pomiędzy spadkobierców już wszyscy chętni do posiadania kawałka ziemi (lub jego ewentualną późniejszą sprzedaż) muszą spełniać wymagane warunki, a co najważniejsze zgodę na podział musi wyrazić dyrektor Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.

To tak żeby było lepiej i łatwiej.


szkoda, że nie da się załączyć zapachu....




5 komentarzy:

  1. Szkoda że nie czuje przez telefon! Pięknie tam 😍

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze uważałam ,że polityka rolna w wydaniu obecnej ekipy spowoduje w rzyszłllości następnä insurekcje kościuszkowską jak się jaki Kościuszko znajdzie. Maluczcy kochają kościół co prawda, ale też mają przysłowie,że za dużo to i świnia nie zeżre...Ma na szczęście tylko jednąaa spadkobierczynię i kawałek łaki....

    OdpowiedzUsuń
  3. Lepiej i latwiej, zaiste... :D

    Jakie cudowne, sielskie zdjecie!

    OdpowiedzUsuń