Na początku kwietnia przejeżdżaliśmy przez Kielce, a że dzieciaki potrzebowały koniecznie odpoczynku zatrzymaliśmy się w Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni.
Było super!
Miejsce niesamowite, jeśli pamiętacie opisy odwiedzin w skansenie łowickim i mazowieckim, to ja Wam powiem, że w kieleckim jest najciekawiej!
Napis przed wejściem.
I zgodnie z tym co głosi napis spełniło się, podróż w czasie jak najbardziej jest tu właściwym określeniem.
Skansen podzielony jest na kilka części: sektor małomiasteczkowy, lessowy, świętokrzyski, wyżynny, lessowy, dworsko-folwarczny i nadwiślański. Nam udało się przejść mniej więcej przez trzy z nich.
W skansenie zobaczyć można jak wyglądało miejsce pracy lekarza, aptekarza, sklepikarza, stolarza, zielarki czy plecionkarza czy nawet rzeźbiarza.
A i jeszcze księdza, bo stary kościół też jest.
Plebania
Skoro duch już zaspokojony to teraz sprawy bliższe ciału:
U lekarza:
Biurko pana doktora, a to z prawej strony biurka to przenośna umywalka
uruchamiana za pomocą nogi.
Tego :wypoczynku" to chyba nikomu
przedstawiać nie potrzeba?
Urządzenie do naświetlań
A od doktora przejdźmy do apteki.
Poniżej budynek apteki widoczny od strony podwórza:
Ups, chyba krawiec dziś nie przyjmuje.
Cóż, może nowego ubrania brak, ale żeby z tego powodu zaraz odmówić sobie odwiedzin u fotografa? Co to to nie, zapraszam do Foto Atelier:
A tak sobie pan fotograf mieszkał
A tu jeszcze kilka innych wnętrz, które nie bardzo pamiętam do kogo przypisać, ale podobały mi się:
Widzicie kołyskę przywieszoną u sufitu?
Ech te białe, ługowane podłogi, uwielbiam!
Tutaj też mieszkała spora rodzinka.
I idziemy dalej, do części świętokrzyskiej, a tu po drodze.....
Ktoś jeszcze to pamięta?
W okolicach Kielc to wiadomo, że wiatr hula, a jak jest wiatr to powinien być i wiatrak.
Wiatrak można było też obejrzeć od środka.
Widok z wiatraka
A dalej we wsi mieszkał plecionkarz, stolarz, pszczelarz i babka, to znaczy zielarka.
Dom plecionkarza
U pszczelarza:
A to już u stolarza - było bardzo interesująco:
Żarna -wydają się być kompletne
Dużo by tu jeszcze opisywać.
U zielarki w domu tak pachniały suszone zioła, że aż żal że nie można tego zapachu zapakować do jakiegoś flakonika.
W niektórych domach pachniało chlebem.
Nie daliśmy rady zwiedzić całości, i późno się robiło, i dzieci głodne były, co prawda zapomniały o jedzeniu kiedy dotarliśmy tu:
A potem jeszcze tu:
Kto nie zasnął i dotarł do końca powinien odebrać zasłużone oklaski.
Nie potrafiłam bardziej tego okroić, i tak jest w dwóch częściach....
Będąc w okolicy Kielc na pewno warto tam zajrzeć- bardzo mile spędzony czas. A całkiem blisko jest też zamek w Chęcinach a także jaskinia Raj, ale to może się uda następnym razem...
Widze, ze odwiedzilas moje rodzinne strony:)) Bo ja z Kielc jestem, a w Checinach bywalam bardzo czesto, bo pracowalam tuz pod Checinami. No i jaskinia Raj jest naprawde piekna. Czekam na ciag dalszy.
OdpowiedzUsuńAle, ze w Tokarni otworzyli taki skansen to nie wiedzialam.
Star, kiedy ostatnio byłaś w Kielcach? Kielce są wspaniałe! Pamiętam kiedy pierwszy raz przejeżdżałam przez to miasto jakieś 15 lat temu, a teraz to jest zupełnie inne miejsce! Uwielbiam Kielce, ten klimat, tych ludzi. Na wieżę w Chęcinach szłam tylko raz, w dodatku sama i po ciemku, ale za to do dziś pamiętam każdy szczegół, nawet tę mysz mało żywą leżącą na schodach;-) Pojęcia nie miałam, ze Ty z Kielc, to ja nie wiem czy to możliwe, ale lubię Cię jeszcze bardziej;-) Co do drugiej części, to wyślę Ci maila;)
UsuńByłam, byłam kilka lat temu, ale teraz to zupełny wypas !!! Jednak świat widziany oczyma innych (nawet na fotografii) wygląda całkiem inaczej... nawet powiem, że dużo lepiej, niż pamiętam;-))) Cudowne miejsce odwiedziliście, pełne zaczarowanych sprzętów i niecodziennych zapachów... Może się niedługo wybierzemy, by odwiedzić ziemię kielecką... Oblęgorek, Chęciny, Dęba Bartka (to w Zagnańsku), jeżeli jeszcze biedak będzie stał na swoim miejscu. Pozdrawiam słonecznie, Gabrysia.
OdpowiedzUsuńBartek rok temu jeszcze stał, ale czy Szyszek do niego nie dotrze to obiecać nikt nie może, wszak stary, ledwo się trzyma, jakby tak mu te podpory zabrać... Myślę, ze lepiej się pospiesz z odwiedzinami na wszelki wypadek;-)
UsuńKielce i okolice uwielbiam, mój tata bardzo lubił kieleckie granie:)
Powiem Wam w tajemnicy: chyba się uda z tą szkołą!
OdpowiedzUsuńSuper😍 mówiłam ze zawsze sa dwie listy oficjalna i ta trochę mniej....
Usuńniestety to ta nowa szkoła o której wspominała pani dyr z 2, ale lepsza taka niż żadna, ale oficjalnie decyzji jeszcze nie mam, czekam
UsuńUwielbiam takie miejsca z duszą. Fajny patent kołyskowy nad łóżkiem nie trzeba wstawać hehe
OdpowiedzUsuńa i jak dziecko wypadnie ze trzy razy to się nauczy, żeby się nie wychylać;-P
UsuńMoja mama miała taki zestaw do dobierania soczewek do okularów, jaki stoi na biurku u pana doktora (obok umywalki)...
OdpowiedzUsuńW sumie to się chyba niewiele zmieniło, co prawda u okulisty byłam już jakiś czas temu, ale też pani miała taki zestaw szkiełek, które wkładałam w takie "sztuczne okulary" i kazała patrzeć, tyle że design był bardziej współczesny, tego zestawu, nie okularów;)
Usuńuwielbiam skanseny. mam ambicję odwiedzić wszystkie w Polsce. dużo przede mną.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Witam w moich skromnych progach, wszystkie w Polsce to spore wyzwanie, ale taki albumik z wszystkimi to chętnie bym obejrzała;)
UsuńPowodzenia
Kieleckie jest piękne. Mawiano: w Kielcowie niczym w Krakowie. A do jaskini Raj proszę dzieci ciepło ubrać.
OdpowiedzUsuńGimi, w Tokarni tyle drobiu, nie mogą jajek prosto od kury sprzedawać?
Nigdy nie słyszałam tego powiedzenia;-)
UsuńJaj niestety nie sprzedają, ani chleba nie pieką, ale może kiedyś doczekamy jednak takich bardziej żywych skansenów.
Ech, choćby tak ten chleb swojski z masłem prawdziwym w wodzie przechowywanym....