Młodsza córka miała urodziny kilka dni temu.
Wiadomo: Jest cudna! I gada, gada, gada, gada...
Pamiętam ten czas dwa lata temu: był niedzielny poranek, świeciło słońce, ostatnie letnie promienie.
Starsza córka została u dziadków, Asterix odstawił mnie na izbę przyjęć i wrócił do swoich obowiązków.
Jechaliśmy do szpitala spokojni, umówiona zaufana położna, ta która towarzyszyła i pierwszej córce w przyjściu na świat, wspaniała pani Magda.
Ten sam szpital, ta sama sala, te same pytania, wszystko już znałam, wiedziałam, że o wszystko mogę zapytać, że na pewno chcą i dla mnie i dla dziecka jak najlepiej.
Było miło, choć był moment, kiedy aparatura zaczęła przeciągle piszczeć, a w kilkanaście sekund kilkuosobowa załoga zmaterializowała się na sali, mimo to żartowaliśmy z lekarzami jeszcze na stole operacyjnym. Słyszałam uspokajające słowa, wiedziałam, że mogę spokojnie oddać życie swoje i Małej w ich ręce, nie bałam się, no może tylko tego, że jak spadnę s tego wąskiego stołu, to dźwig jakiś będą musieli wezwać (nie spadłam ;-p).
Żadna trauma, wspaniałe przeżycie, ból pooperacyjny szybko minął, dziś wspominam całe zdarzenie naprawdę z radością. I na brak więzi z dziećmi, tak z jedną jak i z drugą narzekać nie mogę.
Mogę zatem powiedzieć, że jestem Szczęściarą!
Polecam lekturę:
Spóźnione sto lat dla Marysi😍
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Młodej.Podobno życzenia i prezenty śmiało można przyjmować tydzień przed i tydzień po, he he he;-)
UsuńWszystkiego Najlepszego dla Malutkiej!!! :*
OdpowiedzUsuńDziękuję;-)
UsuńPogłaskaj Jubilatkę! ;-)
OdpowiedzUsuńZrobione;-)
UsuńTo urodzinowe serdeczności !
OdpowiedzUsuńDziękujemy;-)
UsuńA o chazanie przeczytałam dopiero teraz, nie dostałam dzisiejszej GW...nie skomentuje, bo brak mi słów, nie boję się juz o siebie, ale mam córkę i wnuczkę...
OdpowiedzUsuńChazan to jedno, ale wiele jest takich lekarzy o podobnych poglądach, naprawdę uważam, że miałam szczęście że trafiłam do tamtego szpitala, do tamtych lekarzy, nie wszyscy mają tyle szczęścia.
UsuńOsobiście znam co najmniej kilka podobnych historii, jak te z artykułu, nie wiem tylko w imię czego: poglądów? statystyk? czy pieniędzy, które w kopercie do kieszeni nie trafiły?
Młodsza! Sto lat kochanie, spóźnione, ale z serca <3
OdpowiedzUsuńZ serca najważniejsze;-)
UsuńJa także przyjścia na świat moich chłopców wspominam z rozrzewnieniem, mimo boleści chwilami dość przenikliwymi, o których też pamiętam :)
OdpowiedzUsuńRadosnego dzieciństwa dla córeczki ♥
Ból fizyczny da się przeżyć, gorzej jeśli temu towarzyszy brak wsparcia psychicznego, albo nawet zamiast wsparcia jest cios za ciosem:-(
UsuńBiegnę zatem zobaczyć, co u Twoich chłopców;-)
Ja także przyjścia na świat moich chłopców wspominam z rozrzewnieniem, mimo boleści chwilami dość przenikliwymi, o których też pamiętam :)
OdpowiedzUsuńRadosnego dzieciństwa dla córeczki ♥
Sto lat dla Malutkiej :)
OdpowiedzUsuńOj, kochana, przywołałaś wspomnienia. ;)
Powiem Ci, że naprawdę miło wspominam poród córki (cc). Za to o końcówce pierwszej ciąży wolałabym zapomnieć... A niestety nie da się... Niby nic aż tak strasznego się nie wydarzyło, ale nigdy nie zapomnę tego strachu o syna... Lekarze (ordynator i zastępca) uważali, że każda kobieta powinna rodzić sn. No "niestety" ale ja naprawdę nie nadaję się do rodzenia dzieci sn i sama nigdy bym nie urodziła.
Szminka ;)
Najlepszego Mały Skrzacie :) Ja też miałam dwa razy cc i jakoś nie czuję żebym więzi z dziećmi nie miała, do tego obie były karmione piersią (o pokarm trzeba trochę powalczyć, bo jednak przy sn sam przychodzi ale da się). A konowałów pokroju Chazana to się powinno pozbawić praw do wykonywania zawodu.
OdpowiedzUsuń