czwartek, 14 lipca 2016

Nowy mieszkaniec

Zjawia się taki w ogródku i budzi strach, niczym nieuzasadniony, ale jednak.

trzeba się dobrze przyjrzeć na lewo od kępki niezapominajek
Niewielu jest ludzi, którzy po spotkaniu go na swojej drodze nie otrząsną się ze strachem lub wstrętem.
Nieszkodliwy podobno, a nawet pożyteczny, też podobno.
Piękny, to na pewno, ale budzący lekką lub nie lekką wcale niechęć.
Sama też mam mieszane uczucia. 
Wiem, że nic nikomu nie zrobi, po za tym, że jeśli będzie czuł się osaczony i zagrożony to może być nieprzyjemny w odczuciu, a raczej poczuciu i to dosłownie, bo wyrzuci cuchnącą wydzielinę, aby odstraszyć wroga. 
Ewentualnie może udawać martwego,  Nic więcej, nie rzuci się na nikogo, nie udusi, nie jest jadowity.
Świetnie pływa z główką uniesioną nad wodą, nie ma aż tyle miejsca,
żeby płynąć szybko, bo wtedy sunie po powierzchni

Ale ten strach, pierwotny chyba jeszcze. 
Człowiek się boi tego co pełza, bo to nigdy nie wiadomo gdzie wpełznie, albo skąd wypełznie, co zrobi jak człowiek wdepnie na to niechcący. syczy, straszy a kto go tam wie co jeszcze potrafi.
Pytanie tylko czy zwycięży strach czy rozsądek?
Czy może rozstrzygnie natura?
Kot nawet próbował się z nim "zaprzyjaźnić", co dziwne chyba, bo koty raczej powinny się bać węży, tak myślę?
Może bocian, który z całą pewnością zauważy taki kąsek leżący na nisko skoszonej trawie w pełnym słońcu, zacznie znów bywać u nas częściej...?
A może jeż...?
Jeża, tak chętnie przygarnę jeża...

zwinięta szara "kuleczka" na brzegu


Nie jest to chyba jeszcze dorosły osobnik, ma myślę ok 50-70cm





46 komentarzy:

  1. Au mnie dwa lata temu krótko mieszkał w domu. Na początku mnie wystraszył ale potem przestał mi przeszkadzać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w domu?
      chyba jednak bym się bała, w ogródku to niech tam sobie mieszka;-)

      Usuń
  2. 50-70 cm?
    To ile mają dorosłe??? :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 120 nawet :D U mnie były takie rok temu <3

      Usuń
    2. O ja... No to powodzenia :)
      Jednak wolę zwierzątka futerkowe :D

      Usuń
    3. jednak jest ciut większy ma ok 75-80cm;-)

      Usuń
  3. Ja jestem z tych osób co węże budzą strach. Nawet zdjęcia z takiego bliska bym nie zrobiła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już się przyzwyczaiłam, no może do pogłaskania to jeszcze droga daleka, ale jego obecność mi nie przeszkadza zupełnie

      Usuń
  4. zamieszkał czyli dobrze mu u was;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taką mam nadzieję, ale nikt go nie trzyma na siłę, a on się raczej nigdzie nei wybiera wiec chyba mu dobrze;-)

      Usuń
  5. Śliczny!!! :)
    Żabkę mu podsunąć!? :D :D :D
    Bociana gonić! Jeż mu raczej nie da rady! Ucieknie! :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żabki wyjadł chyba wszystkie z sadzawki, a w pewnym momencie zastanawialiśmy się co z tymi żabami zrobić, bo cały stawik aż roił się od plemników, a tu proszę natura sama sobie poradziła z nadmiarem żab;)
      Z bocianem to lepiej żyć w zgodzie i nie drażnić go;-P
      A jeżyk myślę, że co najwyzej pilnowałby porządku i równowagi;)

      Usuń
  6. U nas jaszczurki zwinki, kaczki i drozdy! Pomniejszego drobiazgu ne liczę, ale węży nie ma. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas jaszczurki w tym roku nie widziałam (wiadomo dlaczego) drozdów też nie ma, z takich co to na podwórko przylatują to rudziki głównie, a z takich co widać, ale trzymają się na uboczu to słowiki, wilgi, dzięcioły, sowe czasem można spotkać, ropucha nam tylko gdzieś zniknęła, a szkoda:(

      Usuń
  7. U nas w rzeczy często są i zabki wychodzą na spacer też od czasu do czasu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas żabki zniknęły, ale pewnie natura sobie jakoś poradzi

      Usuń
  8. Zdecydowanie to nie jest zwierzątko domowe dla mnie. Aczkolwiek Mimiś byłby zafascynowany na maxa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeeeesooooo... Zawał na miejscu. Za takie sąsiedztwo podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. coś ty, super:) jest śliczny, spokojny i zupełnie nie groźny
      zamierzam zawiesić tabliczkę przy furtce, uwaga na węże myślę, że to łazikom da do myślenia;)

      Usuń
  10. U nas też często można spotkać. 2 albo 3 lata temu było ich zatrzęsienie. Mimo że wiem, że są nie groźne to strasznie ich się boję, podobnie jak myszy :D (ale myszy to chyba jednak bardziej) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja jednak chyb myszy mniej;-)

      Usuń
    2. Myszy to ja boję się panicznie :D Normalnie legendy już u nas o tym opowiadają :D Taka panikara jestem.

      Usuń
  11. O rany, piekny! :) U nas jest zatrzesienie malych wezykow, takich wlasnie 40-50 cm. Sa niegrozne, chociaz psu niezle potrafia sie "odgryzc". Doslownie, bo zebiska podobno maja jak igielki. ;) Ja je jednak bardzo lubie, no i sa wlasnie pozyteczne. Oprocz nich, sa tu jeszcze czarne, "blotne" weze i to juz bydlaki - do 2m dlugosci! :O Nie sa jadowite, ale zostac ugryzionym przez takiego dziada... Podziekuje... ;) No i jeszcze grzechotniki oraz zmije, brrr... Na szczescie te sa stosunkowo rzadkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to ja jednak wolę naszego spokojnego zaskrońca
      grzechotniki, brr jak wy tam możecie żyć?;-)

      Usuń
  12. Piękny, ale też się go boję.
    U mnie z dzikich zwierząt tylko ropuszka :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nasza ropuszka gdzieś zniknęła, szkoda bo owady wyłapywała świetnie, i kotu kiedyś po psyku dała, jak był jeszcze mały i głupi;-)

      Usuń
  13. mnie sie też podoba, skoro nie jadowity to i ja zaprosiłabym go na swoją działkę ....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na szczęści nie jadowity, spokojny i pod całkowitą ochroną

      Usuń
  14. OMG! To zdecydowanie zwierzątko nie dla mnie :) ale jeśli Wam nie przeszkadza...a dziewczynki jak zareagowały na nowego lokatora???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziewczynkom się podoba, Marysia to by go nawet chętnie złapała;)

      Usuń
  15. Piękny! Chciałabym spotkać takie cudo w naturze.:) Żmiję kiedyś widziałam, ale tej się boję. Widziałam gniewosza plamistego, nawet udało mi się go złapać, bo chciał uciec przed obejrzeniem...:) Ale zaskrońca nigdy. Zresztą mieszkam daleko od wody, to pewno dlatego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas na razie daje się oglądać, nie wiadomo jak długo, bo może tak samo nagle jak się pojawił pewnego dnia zniknie, ale na razie jest i pozuje do zdjęć;-)

      Usuń
  16. Kilka lat temu kilka ganiazdo zakrońca znalazłam w moim garażu hi, hi..... Wylęgło sie kkilka małych węzyków. Od lat juz ich nie spotykam, więc sobie poszły w bardziej ustronne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tego się najbardziej obawiam, z enam się małe wężyki wyklują, ale jeden to zupełnie nam nie wadzi

      Usuń
  17. W Gorcach mieliśmy zaskrońca. Żył w skarpie pod domem.
    Żył a potem nagle zaginął. Być może racje miał Grześkowiak że "chłop żywemu nie przepuści"?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj, obawiam się, ze gdyby trafił na inne podwórko to by mu nie przepuścili, i nie ważne, ze gatunek chroniony, wąż to waż, zagrożenie i trzeba ubić, niestety tak to wygląda:(

      Usuń
  18. Trochę bym się bała 😊 na który adres pisała do mnie? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też sie bałam, ale do póki mi do domu nie wpełza to nie sobie robi co chce;)
      chyba na ten z zakładki kontakt

      Usuń
  19. Czy nie lepiej zachować strach na jakieś gorsze zwierzę? Np. żmiję zygzakowatą? Zaskroniec jest milutki. Śliczny. Pożyteczny. Pozdrawiam będąc tu po raz pierwszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam;)
      pewnie, ze lepiej zostawić, ale on sam jakoś przychodzi, żmii zygzakowatej wolałabym już nie spotykać raczej, wile lat temu miałam spotkanie oko w oko, na szczęście uścisków nie wymieniłyśmy;)

      Usuń