![]() |
| trzeba się dobrze przyjrzeć na lewo od kępki niezapominajek |
Nieszkodliwy podobno, a nawet pożyteczny, też podobno.
Piękny, to na pewno, ale budzący lekką lub nie lekką wcale niechęć.
Piękny, to na pewno, ale budzący lekką lub nie lekką wcale niechęć.
Sama też mam mieszane uczucia.
Wiem, że nic nikomu nie zrobi, po za tym, że jeśli będzie czuł się osaczony i zagrożony to może być nieprzyjemny w odczuciu, a raczej poczuciu i to dosłownie, bo wyrzuci cuchnącą wydzielinę, aby odstraszyć wroga.
Ewentualnie może udawać martwego, Nic więcej, nie rzuci się na nikogo, nie udusi, nie jest jadowity.
![]() |
| Świetnie pływa z główką uniesioną nad wodą, nie ma aż tyle miejsca, żeby płynąć szybko, bo wtedy sunie po powierzchni |
Człowiek się boi tego co pełza, bo to nigdy nie wiadomo gdzie wpełznie, albo skąd wypełznie, co zrobi jak człowiek wdepnie na to niechcący. syczy, straszy a kto go tam wie co jeszcze potrafi.
Pytanie tylko czy zwycięży strach czy rozsądek?
Czy może rozstrzygnie natura?
Kot nawet próbował się z nim "zaprzyjaźnić", co dziwne chyba, bo koty raczej powinny się bać węży, tak myślę?
Może bocian, który z całą pewnością zauważy taki kąsek leżący na nisko skoszonej trawie w pełnym słońcu, zacznie znów bywać u nas częściej...?
A może jeż...?
Kot nawet próbował się z nim "zaprzyjaźnić", co dziwne chyba, bo koty raczej powinny się bać węży, tak myślę?
Może bocian, który z całą pewnością zauważy taki kąsek leżący na nisko skoszonej trawie w pełnym słońcu, zacznie znów bywać u nas częściej...?
A może jeż...?
| Nie jest to chyba jeszcze dorosły osobnik, ma myślę ok 50-70cm |


Au mnie dwa lata temu krótko mieszkał w domu. Na początku mnie wystraszył ale potem przestał mi przeszkadzać
OdpowiedzUsuńw domu?
Usuńchyba jednak bym się bała, w ogródku to niech tam sobie mieszka;-)
50-70 cm?
OdpowiedzUsuńTo ile mają dorosłe??? :O
120 nawet :D U mnie były takie rok temu <3
Usuńtak do 1,5 metra;)
UsuńO ja... No to powodzenia :)
UsuńJednak wolę zwierzątka futerkowe :D
jednak jest ciut większy ma ok 75-80cm;-)
UsuńJa jestem z tych osób co węże budzą strach. Nawet zdjęcia z takiego bliska bym nie zrobiła!
OdpowiedzUsuńJa już się przyzwyczaiłam, no może do pogłaskania to jeszcze droga daleka, ale jego obecność mi nie przeszkadza zupełnie
Usuńzamieszkał czyli dobrze mu u was;)
OdpowiedzUsuńtaką mam nadzieję, ale nikt go nie trzyma na siłę, a on się raczej nigdzie nei wybiera wiec chyba mu dobrze;-)
UsuńŚliczny!!! :)
OdpowiedzUsuńŻabkę mu podsunąć!? :D :D :D
Bociana gonić! Jeż mu raczej nie da rady! Ucieknie! :D :D :D
Żabki wyjadł chyba wszystkie z sadzawki, a w pewnym momencie zastanawialiśmy się co z tymi żabami zrobić, bo cały stawik aż roił się od plemników, a tu proszę natura sama sobie poradziła z nadmiarem żab;)
UsuńZ bocianem to lepiej żyć w zgodzie i nie drażnić go;-P
A jeżyk myślę, że co najwyzej pilnowałby porządku i równowagi;)
Brr śliska sprawa ;)
OdpowiedzUsuńżadne brr, wiesz jaki jest fajny;)
UsuńU nas jaszczurki zwinki, kaczki i drozdy! Pomniejszego drobiazgu ne liczę, ale węży nie ma. :(
OdpowiedzUsuńu nas jaszczurki w tym roku nie widziałam (wiadomo dlaczego) drozdów też nie ma, z takich co to na podwórko przylatują to rudziki głównie, a z takich co widać, ale trzymają się na uboczu to słowiki, wilgi, dzięcioły, sowe czasem można spotkać, ropucha nam tylko gdzieś zniknęła, a szkoda:(
UsuńU nas w rzeczy często są i zabki wychodzą na spacer też od czasu do czasu
OdpowiedzUsuńu nas żabki zniknęły, ale pewnie natura sobie jakoś poradzi
UsuńZdecydowanie to nie jest zwierzątko domowe dla mnie. Aczkolwiek Mimiś byłby zafascynowany na maxa.
OdpowiedzUsuńdomowe nie, ale w ogródku jest super;)
UsuńCudo!
OdpowiedzUsuńprawda;)
UsuńJeeeesooooo... Zawał na miejscu. Za takie sąsiedztwo podziękuję.
OdpowiedzUsuńcoś ty, super:) jest śliczny, spokojny i zupełnie nie groźny
Usuńzamierzam zawiesić tabliczkę przy furtce, uwaga na węże myślę, że to łazikom da do myślenia;)
U nas też często można spotkać. 2 albo 3 lata temu było ich zatrzęsienie. Mimo że wiem, że są nie groźne to strasznie ich się boję, podobnie jak myszy :D (ale myszy to chyba jednak bardziej) :)
OdpowiedzUsuńTo ja jednak chyb myszy mniej;-)
UsuńMyszy to ja boję się panicznie :D Normalnie legendy już u nas o tym opowiadają :D Taka panikara jestem.
UsuńO rany, piekny! :) U nas jest zatrzesienie malych wezykow, takich wlasnie 40-50 cm. Sa niegrozne, chociaz psu niezle potrafia sie "odgryzc". Doslownie, bo zebiska podobno maja jak igielki. ;) Ja je jednak bardzo lubie, no i sa wlasnie pozyteczne. Oprocz nich, sa tu jeszcze czarne, "blotne" weze i to juz bydlaki - do 2m dlugosci! :O Nie sa jadowite, ale zostac ugryzionym przez takiego dziada... Podziekuje... ;) No i jeszcze grzechotniki oraz zmije, brrr... Na szczescie te sa stosunkowo rzadkie.
OdpowiedzUsuńto ja jednak wolę naszego spokojnego zaskrońca
Usuńgrzechotniki, brr jak wy tam możecie żyć?;-)
Piękny, ale też się go boję.
OdpowiedzUsuńU mnie z dzikich zwierząt tylko ropuszka :-)))
nasza ropuszka gdzieś zniknęła, szkoda bo owady wyłapywała świetnie, i kotu kiedyś po psyku dała, jak był jeszcze mały i głupi;-)
Usuńmnie sie też podoba, skoro nie jadowity to i ja zaprosiłabym go na swoją działkę ....
OdpowiedzUsuńna szczęści nie jadowity, spokojny i pod całkowitą ochroną
UsuńOMG! To zdecydowanie zwierzątko nie dla mnie :) ale jeśli Wam nie przeszkadza...a dziewczynki jak zareagowały na nowego lokatora???
OdpowiedzUsuńdziewczynkom się podoba, Marysia to by go nawet chętnie złapała;)
UsuńPiękny! Chciałabym spotkać takie cudo w naturze.:) Żmiję kiedyś widziałam, ale tej się boję. Widziałam gniewosza plamistego, nawet udało mi się go złapać, bo chciał uciec przed obejrzeniem...:) Ale zaskrońca nigdy. Zresztą mieszkam daleko od wody, to pewno dlatego.
OdpowiedzUsuńu nas na razie daje się oglądać, nie wiadomo jak długo, bo może tak samo nagle jak się pojawił pewnego dnia zniknie, ale na razie jest i pozuje do zdjęć;-)
UsuńKilka lat temu kilka ganiazdo zakrońca znalazłam w moim garażu hi, hi..... Wylęgło sie kkilka małych węzyków. Od lat juz ich nie spotykam, więc sobie poszły w bardziej ustronne miejsce.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tego się najbardziej obawiam, z enam się małe wężyki wyklują, ale jeden to zupełnie nam nie wadzi
UsuńW Gorcach mieliśmy zaskrońca. Żył w skarpie pod domem.
OdpowiedzUsuńŻył a potem nagle zaginął. Być może racje miał Grześkowiak że "chłop żywemu nie przepuści"?
Pozdrawiam
oj, obawiam się, ze gdyby trafił na inne podwórko to by mu nie przepuścili, i nie ważne, ze gatunek chroniony, wąż to waż, zagrożenie i trzeba ubić, niestety tak to wygląda:(
UsuńTrochę bym się bała 😊 na który adres pisała do mnie? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńteż sie bałam, ale do póki mi do domu nie wpełza to nie sobie robi co chce;)
Usuńchyba na ten z zakładki kontakt
Czy nie lepiej zachować strach na jakieś gorsze zwierzę? Np. żmiję zygzakowatą? Zaskroniec jest milutki. Śliczny. Pożyteczny. Pozdrawiam będąc tu po raz pierwszy.
OdpowiedzUsuńWitam;)
Usuńpewnie, ze lepiej zostawić, ale on sam jakoś przychodzi, żmii zygzakowatej wolałabym już nie spotykać raczej, wile lat temu miałam spotkanie oko w oko, na szczęście uścisków nie wymieniłyśmy;)