wtorek, 14 czerwca 2016

Urlop

Wracać mi się nie chce ani trochę, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu.
Dobrze mi na tym urlopie od bloga, podczytuje tylko te kilka linków, które mam zapisane w telefonie, z komentarzami gorzej, bo z telefonu to jakoś tak nie najwygodniej pisać.
Przepraszam, jeśli kogoś zdenerwowałam, albo wprawiłam w zakłopotanie nagłym zamknięciem bloga, to była taka decyzja w sekundę, nawet się nie zastanawiałam nad tym zbytnio, po prostu potrzebowałam zniknąć, przemyśleć czy i jaki w ogóle ma to sens.
Dziękuję za maile i smsy, nie spodziewałam się, że komuś może mnie (albo raczej mojego bloga) brakować. Miłe to bardzo.
Ciągle się nad tym zastanawiam, i nie wiem co będzie dalej, ale na razie muszę napisać cokolwiek, bo wiem, że każdy dzień nie zaglądania tutaj sprawia, że coraz mniejszą mam ochotę wracać.
Może potrzebuję trochę więcej czasu, a może czas na zmiany po prostu.
Na razie nie spodziewajcie się niczego zbytnio mądrego, będzie cokolwiek, żeby było, żeby nie zapomnieć, żeby mieć do czego wracać. Może zdjęcia, to zawsze najłatwiej...

No to może jakieś sielskie zdjęcia, skoro urlop, niech chociaż sielsko będzie jeśli nie jest egzotycznie;-)








PS. Watrowicze Kochani nie śnijcie mi się, nie napisałam notki o Watrowisku i na razie nie potrafię, to że już którąś noc z kolei, kiedy śnią mi się wszyscy he he, a to niczego nie przyspieszy,  śnią mi się nawet ci, których nie było, tak że wiecie, niby "tylko" spotkanie blogerów, a jednak potrafi człowiekiem nieźle wstrząsnąć;)

25 komentarzy:

  1. No to ładnie! A przynajmniej kontekst jakiś taki przyzwoity, czy ogólnie budzisz się zlana potem???? :D :D :D<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyzwoita impreza wiec i kontekst przyzwoity, ale co za dużo to nie zdrowo;-) nikt mnie w piwnicy nie zamyka ani z siekierą nie goni, nawet Klarka, więc źle nie jest ale i tak się stresuję, bo chyba jako jedyna słowem nie wspomniałam, bo choć do opisania tyle, to brak słów, zamęt i kalejdoskop uczuć.

      Usuń
  2. 😃 no jak można by było nie zauważyć że Cię nie ma....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz w życiu poza blogowym to jednak trochę miejsca (fizycznie zajmuję) że z niknięcie mojej osoby z cała pewnością bywa zauważalne, ale w tym blogowym świecie to mój blog niczym ziarnko piasku na Saharze, więc w zasadzie zauważyć brak powinni jedynie ci, u których w oku siedziałam (inne wyliczenia miejsc gdzie ziarnko piasku jest zauważalne sobie daruję)

      Usuń
  3. ładne zdjęcia;)
    Sielsko jest.Nie zaglądałam wcześniej.hehehe na niewielką w takim razie hekatombę wpadłam;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sielsko, anielsko, nic tylko otworzyć zimne piwko i się delektować, a tu do pracy trzeba, do dzieci....

      Usuń
  4. niektórzy po Watrowisku kasowali blogi i ginęli w odmętach internetu, inni wypierniczali całe towarzystwo z linkowni a jeszcze inni szli na kolanach do Częstochowy i się spowaidali, tak że rozumiemy ;) a jak to przeżył Połówka? Bo panienki Stokrocie to chyba bez traumy? :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do Częstochowy się nie udałem, było super. Nie często można spotkać tak różnych ludzi przebywających razem bez przymusu i jeszcze czerpiących z tych spotkań inspirację i odrobinę przyjemności - jak rozumiem (choćby ze smakołyków i boskich trunków), namacalny dowód mojej inspiracji to plan powiększenia „kuźni” o wędzarnie he he he, o innych inspiracjach pisał nie będę …..

      Usuń
    2. powiem Ci, że na skasowanie i zaginiecie w odmętach internetu to i ja miałam ochotę, linkownię sobie uzupełniłam, choć u niektórych nie odważę się słowa zostawić, do Częstochowy na kolanach się na razie nie wybieram, choć po prawdzie to by się i przydało, nie za Watrowisko, a za całokształt, ale zaczekam z tym, aż i ty ogłosisz że się wybierasz to ja ci towarzyszyć będę;)
      nie wiedziałam, ze można mieć aż tak skrajne odczucia, śmiać się możesz, ale naprawdę się pozbierać w jeden kawałek nie potrafię i gdybyś w ubiegłym tygodniu kategorycznie nie zabroniła wszelkich wizyt, to bylibyśmy Was nawiedzili.
      A Połówka pewnie sam Ci odpowie

      Usuń
    3. chyba Ci nie opowiedziałam o chodzeniu z obrazem, mamy taki plan z Marchevką, przyjedziesz to Ci opowiem.
      A z tym weekendem to naprawdę byłoby trudno, kuchnia nieczynna a my bardzo zajęci

      Usuń
    4. no nie opowiedziałaś?! będziecie chodzić z obrazem?! to ja idę z Wami, a kto obraz maluje?
      że kuchnia nieczynna to szkoda, ale na dietę dobrze robi, a po odpowiedniej ilości Pavulonu to nic trudne nie jest;)

      Usuń
    5. miałyśmy taki plan, żeby iść na pielgrzymkę niosąc przed sobą święty obraz i śpiewając "Czarna Madonna" a co kilometr walić czołem w asfalt. Czy nadal chcesz dołączyć?

      Usuń
    6. z Wami zawsze;)
      ciekawam bardzo czyim czołem będziecie walić;-P

      Usuń
    7. Już się zdeklarowałem - nie idę, a w życiu!!! :D :D :D

      Usuń
  5. Dobrze, ze cos piszesz...zdjecia z przyjemnoscia obejrzalam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Poczułam zapach sielskości !!! Serio.

    I rozumiem odwyk...
    Mam to samo. Już któryś raz z rzędu

    OdpowiedzUsuń
  7. Rany jak ja bardzo rozumiem ten post :-) ważne żeby Tobie się chciało. :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sumie to nawet mi się chce tylko dręczy mnie pytanie: po co?

      Usuń
  8. Oj, bidulko, to masz koszmary. Postaram Ci się nie śnić.:))) Ale wiesz, że ja też tak mam. Też mi się śni.:)
    Z blogiem tak bywa, urlop jest czasem potrzebny. Z reguły się wraca, bo to uzależnia.:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz poskutkowało, dziś nic mi się nie śniło, ale w sumie to jednak nie wiem czy nie wolałam, kiedy coś się działo niż takie nic.
      Kobieta zmienną jest jednak, tak źle, a tak niedobrze...

      Usuń
  9. Urlop to jednak wspaniała sprawa. Mimo że mam cały czas urlop, to na sam dźwięk tego słowa, już się cieszę. Wypoczywaj i nabieraj sił. Zasyłam serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja poszłam dalej w tym swoim urlopowaniu namawiam Asterixa na wyjazd w dniach najbliższych;-) a co z tego będzie- zobaczymy.

      Usuń
  10. szczur z loch ness15 czerwca 2016 09:59

    Witaj,
    Przyznam Stokrotko, że nie spotkałem osoby, które nie miałaby tego rodzaju "odlotów". Napiszę więcej. Obawiam się, że wśród interesujących blogów nie ma takich osób. No pomyśl, taki blog byłby na tyle grafomańsko niestrawny, że nie nadawałby się do czytania, niejako w ogóle. Przewy są potrzebne aby nabrać dystansu, nie popaść w rutynę, itd., itp., etc. Są potrzebne chociaż przykre dla czytających. Dlatego czasami ratuję się rewitalizując stare teksty.
    Serdeczności dla Was :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj;)
      Ty masz co rewitalizować, w moim pamiętniku nie bardzo cokolwiek nadaje się do ponownego użytku;-(
      Dystansu od pamiętnego weekendu w Nałęczowie próbuję nabrać i idzie mi to coraz gorzej, ale po "gorzej" zazwyczaj następuje "lepiej", więc i ja na to liczę;)
      Serdeczności;-)

      Usuń