czwartek, 23 lipca 2015

Codziennik

Jesteście cudowni, dziękuję!
Z pewnością ci, którym dziękuję wiedzą doskonale za co;)

A teraz codziennik.
Spieszę donieść, że oczekujemy na gości!
Nie mogę się doczekać, ale kazali do jutra na siebie czekać, więc czekamy. Zawsze to dwie dodatkowe osoby do zasypywania tych wykopów, he he;) I trzecia osóbka do zabawy, więc na pewno będzie wesoło;)
A tak na poważnie, to- jak nigdy- już dokładnie mam zaplanowane gdzie pojedziemy i co chcemy razem z naszymi gośćmi zobaczyć i mam nadzieję, że będzie to ciekawa wycieczka.

Dziewczynki mają się dobrze, są w przedszkolu/żłobku, które obie ciągle uwielbiają, zostają z uśmiechem, a wychodzą (Stokrocia) z płaczem, że jeszcze nie..

Stokrocia jeszcze tylko do końca wakacji będzie miała swoją przyjaciółkę, o której już kiedyś pisałam KLIK.
I z jednej strony, to ta dziewczynka ta ma okropny wpływ na Stokrocię, ale z drugiej naprawdę łączy je coś niesamowitego chyba.
Kiedy Lenka była na wakacjach i nie było jej całe 2 tygodnie to było ok, Stokrocia nie znała brzydkich słówek, ubierała się sama grzecznie, nie "dokuczała"  Marysi, ale kiedy wakacje koleżanki się skończyły natychmiast znów przypomniała sobie słówka: dupa, głupek, dupek itp, piszczy wniebogłosy, potrafi popchnąć Marysię (pewnie też inne dzieci w przedszkolu) potrafi też np na jakąś prośbę, żeby coś zrobiła odpowiedzieć sama sobie zrób i widać doskonale, że papuguje po koleżance, która jej bardzo imponuje.
Z drugiej jednak strony kiedy Lenka wróciła z wakacji i spotkały się w przedszkolu po tych dwóch tygodniach przerwy, to pierwsze co zrobiły to obie się do siebie przytuliły i mocno uściskały, aż nam z ciocią przedszkolną łezki poleciały;)
A od września przyjaciółka zmienia przedszkola- dostała się do gminnego i pewnie kontakt się urwie.
Kupiłam obu dziewczynkom takie same książeczki-albumy, muszę porozmawiać z mamą Leny, bo powinnyśmy wspólnie te albumy wypełnić i niech mają panienki pamiątki po pierwszej przyjaźni.
Marysia jeszcze przyjaciółek nie ma, he he ale za to jest uwielbiana przez ciocie;)

Po za przedszkolem jest praca, ale tu akurat nie ma co opowiadać, dzień za dniem, dzień za dniem, mam pewne pomysły do wdrożenia, ale chyba jakoś przemęczona jestem ostatnio bo ciężko mi je wprowadzić w życie.
A z tym zmęczeniem to jesteśmy z P na takim etapie, ze zasypiamy grubo po północy, budzimy się o 6 rano, i chodzimy trochę jak zombi, Wczoraj do 1 w nocy biegaliśmy po podwórku z miarką, kołeczkami i taśmą wyznaczając pracę dla koparki, i zasnęliśmy przy stole, P nad kubkiem kawy, ja nad komputerem;) Ech a tu jeszcze tyle roboty trzeba włożyć, żeby to miało ręce i nogi....

Miłego popołudnia, a nawet może weekendu. Jutro jeżdżę z dokumentami po urzędach, a po południu jak goście przyjadą (blogowi rzecz jasna) to już pewnie nie będzie czasu na bloga, ale z cała pewnością znajdziemy czas, żeby Was cokolwiek poobgadywać, więc jakby uszy was piekły, to z pewnością ja i Karolcia!

6 komentarzy:

  1. Czytam i tak sobie myślę, jak ogarnąć w tym upale pracę, dom, a jeszcze zrobić przyjęcie dla gości. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest tak zle. To swoi goście, wiec żadne przyjęcie, trzy wspólne dni tak po prostu po domowemu.

      Usuń
  2. Serdeczności! I niechaj języki bolą od tego obgadywania ( pozytywnego, oczywiście)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Wypoczywamy:-) obecnie przy stole, dzieci śpią a rodzice... Wypoczywają oczywiście:-)

      Usuń