Zamiast iść się położyć, bo wszyscy już smacznie śpią, to ja siedzę jak nienormalna jakaś przy otwartym oknie i słucham, i słucham i słucham.
Aż nie mogę w to uwierzyć: Słowika mamy za oknem! Najprawdziwszego!
Pięknie śpiewa! Różnych zwierząt się tu spodziewałam, ale żeby zaraz słowiki? Bajecznie!
Tylko tarasu brak, a przydałby się jak nigdy...
I u mnie słowik daje piękne koncerty :)
OdpowiedzUsuńMagia sama w sobie :)
Buziaki! :*
wiem, że może tak bez sensu zachwycam się takimi normalnymi rzeczami, ale naprawdę zachłystuję się tą moją wsią, zachwycam każdym kwiatkiem, ptaszkiem, widoczkiem i... spokojem no i jak mam sie powstrzymać, żeby o tym nie pisać?!
UsuńJa słyszę świergot ptaszków...przez chwilę..
OdpowiedzUsuńpotem śmieciara, szczekające psy na spacerku, warkot silników z parkingu...;P
za to nie mogę się doczekać wieczornych kawek na moim balkonie :)..ciepełko - przybywaj :))
ja kawkę na tarasie też bym sobie chętnie wypiła, u nas to jest takie trochę "zadupie" kiedy traktory zjadą z pól to powoli i psy sie wyciszają i zostają tylko nocne /ranne ptaszki, ranki to chyba nawet są spokojniejsze
Usuńteż marzę o tarasie, może choć huśtawkę :)
OdpowiedzUsuńja też marzę, ale to jeszcze trochę będziemy musieli poczekać, na razie tylko okno tarasowe mamy: wychodzi wprost na schody;-(
UsuńU mnie odwrotnie, taras mam, a słowika niet :-) codziennie rano za to płoszę gołębie, bo uparcie wracają na swoje :-) Mam nadzieję, że w końcu im się znudzi i znajdą sobie nowe miejsce do życia z daleka od mojego tarasu :-)
OdpowiedzUsuń