Nie tęskni mi się do małżeństwa, o nie.
O innej sukni i innej tęsknocie mowa będzie
Jakiś czas temu zadzwoniła do mnie dawno niewidziana koleżanka z pytaniem czy nie uszyłabym jej sukienki ślubnej, albo chociaż czy bym z nią nie pojechała do salonu?
O szyciu mowy być nie mogło, bo po pierwsze to maszyn jeszcze nie mam gdzie ustawić (tak, tak mam maszyny dosyć profesjonalne), po drugie to nie szyłam już parę ładnych lat, po trzecie to byłam jeszcze przed obroną i terminu nawet nie znałam, a po czwarte cienko to widzę przy remoncie i dwójce małych dzieci.
Ale zatęskniłam... bo Wy pewnie nie wiecie, ale lata temu miałam taki czas, że szyłam.
Również zdarzyło się chyba ze trzy suknie ślubne uszyć.
To było jedno z najprzyjemniejszych zajęć! I naprawdę mi się za tym zatęskniło.
Tak czy inaczej musiałam odmówić uszycia, ale razem odwiedziłyśmy salon ślubny.
I było mi ogromnie miło, że mimo, iż były razem z nami jej siostry, to i tak mnie pytała o zdanie i myślę, że było dla Niej decydujące.
Byłyśmy w jednym tylko Salonie, który znam od lat i mogę polecić całym sercem.
Suknię wybrałyśmy. Przyszła panna młoda bardzo zadowolona, a moja Stokrocia powiedziała, że to jest księżniczka, a dzieci nie kłamią, więc musicie uwierzyć na słowo, że wyglądała bajecznie.
No i chociaż przez te kilka godzin moje myśli były gdzie indziej....
cd na blogu zamkniętym
Stokrotko, Ty masz tyle talentów ! Lubię tu bywać u Ciebie, ciepło takie bije z Twoich postów. Pomyślności Stokrotko i uściski :-)
OdpowiedzUsuńWiesz ja nie wiem czy to zaraz tyle talentów. W zasadzie to takie były czasy, że trzeba było coś robić. W moim małym miasteczku do wyboru były na poziomie średnim trzy drogi kszatałcenia: liceum ogólnokształcące, technikum odzieżowe i technikum spożywcze, wiec wybór nie specjalnie miałam. Padło na odzieżowe, pierwsza suknia to była moja praca dyplomowa i tak wsiąkłam, Później chcąc sobie dorobić po pracy (oczywiście szyłam, bo głupia zamiast iść na studia to za mąż poszłam), a właściwie to żeby mieć "swoje" pieniądze- te z wypłaty miesięcznej były wspólne- to musiałam coś robić po pracy, szyłam więc, a za zarobione pieniądze kupiłam pierwsze płótna, farby, sztalugę.... Lubię szyć. I malowanie i szycie mają ze sobą, wbrew pozorom, sporo wspólnego;-)
UsuńŁał, uszyć suknię ślubną to dopiero wyzwanie :-) Życzę Ci, żebyś jak najszybciej znalazła czas na swoje ulubione zajęcie :-) Ja przymierzam się do "odkurzenia" mojego tamborka...
OdpowiedzUsuńulubione to z całą pewnością malowanie, ale szycie też jest fajne;-)
UsuńFajnie tak wrócić do białych sukien :-)
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńMalowanie i szycie to mało talentów? Stokrotko, przywołuję Cię do porządku! Jak dla mnie to aż nadmiar ;-), bo ja chyba żadnego nie mam. Guzik ledwo przyszyję i dziurkę w rękawiczce zaszyję, a Ty suknie ślubne szyłaś! Jak trochę dzieci odchowasz, to może znajdziesz czas na te swoje przyjemności :-).
OdpowiedzUsuńMoże do szycia nie masz, ale za to talentu pisarskiego to Ci strasznie zazdroszczę!
Usuńa ślubne czy nie ślubne co za różnica, właściwie tylko kolor inny;-)
nie wiedziałam to znaczy wiedziałam że uszyłaś córuni ten piękny strój na bal ale że suknie ślubną.... Wow jestem w szoku masz może jej fotę?? z chęcią bym zobaczyła ta Twoja z pracy:) (tak nieśmiało proszę)
OdpowiedzUsuńFajnie że masz tyle talentów:) moja babka szyła zawodowo, prababka też więc za cholerę nie kumam dlaczego mnie ten talent szerokim łukiem ominął:/ a u nas takie usługi w cenie... 30 zł płaciłam ostatnio za wszycie zamka;/.
fotkę mam, ale jakoś tak chyba publicznie to nie wypada
Usuńwidzisz, widocznie Ty po babkach inne talenty odziedziczyłaś;-)
ta ciekawe jakie chyba się jeszcze nie ukazały hi hi a no nie gabaryty mam po nich :D dobrze że jest na kogo zwalić:D
UsuńWow, kochana jestem pod wielkim wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńe tam, szycie jak szycie, teraz się do uszycia zasłon nie mogę zebrać;-P
UsuńMoże jednak uszyjesz suknię ślubną - swoją własną :) Zrobiłaś na mnie wrażenie nie powiem.
OdpowiedzUsuńwierząc w przesądy- dla siebie NIE WOLNO!
Usuńale za mąż się nie wybieram;-)
Noo Kochana szok! Powaliłaś mnie tą informacją na kolana! :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takich umiejętności, ja nawet dziurę w gaciach potrafię zaszyć koślawo :P
Trzymam kciuki za realizację planów i marzeń! :***
wiesz, że kilka dni minęło i już mi trochę przechodzi, to super zajecie ale trzeba było się nieźle napracować;-)
Usuńmalowanie i przy tym zostańmy jak na razie
Ale z Ciebie zdolniacha! Malujesz, szyjesz, ciekawe co jeszcze masz w zanadzu! ;)
OdpowiedzUsuńA po tytule pomyslalam, ze do oltarza Ci spieszno... ;)
No proszę o jakich zdolnościach się tutaj dowiaduję :)
OdpowiedzUsuńJak siostra wybierała swoją suknię, to Oliwka jej mówiła, że "wygląda elegancko" :)