niedziela, 12 października 2014

Starsza Siostra

Marysia śpi, P biega ze Stokrocia po placu zabaw, a ja mam kilka minut „wolnego” wiec może uda mi się co nieco napisać;)

O Stokroci będzie, bo dopytujecie jak przyjęła młodszą siostrę.



Otóż Stokrocia jako starsza siostra jest naprawdę wspaniała, zaskakuje mnie na każdym kroku. Nie, że jest idealnie, ale… ale od początku.
O tym że w domu będzie „mała dzidzia” Stokrocia dowiedziała się kiedy jeszcze brzuch nie był widoczny. Wiadomo, totalna to dla niej była wtedy abstrakcja, przytakiwała tylko na wszystko, ale raczej nie mogła wiedzieć z czym to się wiąże. Kiedy brzuch już był widoczny, czasem mówiła do brzuszka dobranoc, czasem głaskała, najczęściej jednak co się jej przypomniało to gładziła swój brzuszek i mówiła, że ona tam ma małą Anię;)
Później zaczęliśmy ją przygotowywać do tego, ze przez kilka dni będzie musiała zostać u dziadków, a mama pojedzie do szpitala, żeby przywieźć małą Marysię. Na to też się zgadzała, nawet nie wiedzieć skąd wysnuła sama teorie (doprawdy nie wiem jak, ale teoria jak najbardziej słuszna się okazała) bo powtarzała że mam pojedzie do szpitala, a pan doktor otworzy brzuszek i wyjmie z niego Marysię. Byłam pełna obaw jak ona zostanie na te kilka dni z dziadkami, ale kiedy w niedzielny poranek odwiozłam ją nie zapłakała nawet, została dzielnie i to ja płakałam i wychodząc z domu i wchodząc do szpitala zalałam się łzami.
Dzielnie czekała te kilka dni, babcia mówi, że nawet nie wspomniała raz ze chce do mamy, tylko że pan doktor wyjął Marysię, i że mama z Marysią nie długo przyjadą.
Kiedy wróciłyśmy do domu, czekała na nas już od rana, zaniemówiła dosłownie- co tej małej gadułce rzadko się zdarza. Biegała, cieszyła się strasznie, skakała do góry, nie wiedziała jak wyrazić tę radość!
A ze szpitala przyjechał z nami prezent, co nie umknęło zaraz uwadze Stokroci. Zapytała zaraz czy to Marysia dostała taki prezent i wielkie było jej zdziwienie, kiedy usłyszała, ze ten prezent to Marysia przywiozła dla swojej siostrzyczki. Prezentem był oczywiście koń, bo co by miało być innegoJ
Poprzytulała się najpierw, a później bawiła się konikiem, a kiedy zostałyśmy już same, zaskoczyła mnie totalnie. Konika porzuciła w kąt, przyszła do mnie i zapytała:
-Mamusiu, mogę ją wziąć na ręce?
Poryczałam się, położyłam jej Marysię na kolanach i zrobiłam pierwsze pamiątkowe zdjęcie siostrzyczkomJ



Bardzo lubi kiedy proszę ją, żeby to ona wybrała w co chce, żeby Marysię ubrać, jest wtedy taka dumna! Chętnie też towarzyszy przy przebieraniu, przewijaniu, dotyka wtedy stópek Maryńki i mówi: jakie ona ma maleńkie nóżkiJ
Kiedy jedziemy samochodem często proszę, żeby pilnowała siostry (oba foteliki sa n tylnym siedzeniu) i Stokrocia wtedy z taką dumą odpowiada co siostra robi w danym momencie (najczęściej śpi ha ha).
W ubiegłym tygodniu P zakupił dla Marysi książeczki, takie dla noworodka (jejku, jak Maryńka na nie patrzy!!! Nie spodziewałabym się, że taki maluch może nad czymś Az tak się skupiać!!!) i wczoraj Stokrocia wzięła tę książeczkę, najpierw pooglądała sama, a później podeszła do Marysi i zaczęła jej te obrazki pokazywać, mało tego zaczęła jej opowiadać!
A wyglądało to niesamowicie, czyli mniej więcej tak:
- No zobac co tutaj jest? No zobacz Malysia. No co to jest? No powiedz. Mi… mi…. No. No miś! Blawo! Miś tu jest.  A tutaj? Zobac.
Niesamowite, a mnie znów się oczy zaszkliły.

Czy jest zazdrosna?
Raczej nie, owszem zdarzają się takie momenty, kiedy pewnie wolałaby mieć mamę tylko dla siebie, zwłaszcza wieczorem – Stokrocia nie potrafi zasypiać sama, zasypiała od samego początku trzymając mnie za rękę, a teraz jak jest z nami moja mama albo P to nie ma problemu, ale jak jestem sama, to trzeba się trochę nagimnastykować, ale nawet koło Marysi chętnie zasypia, byleby tylko moją dłoń mogła trzymać. I pewnego popołudnia padło zdanie, którego się chyba najbardziej obawiałam, ale też chyba jakoś sobie z tym poradziłyśmy.
Marysia po jedzeniu się przeciągała, a ja ją przytulałam i całowałam, na co Stokrocia podeszła do nam i mówi:
-A ty musisz ja tak całować?
Na szczęście przyjęła argument, że skoro ona już się tak całować i przytulać nie daje to dlatego całuję maleńką MarysięJUff

Powiem Wam, ze najbardziej się bałam, że będzie zazdrosna, zła na siostrę że jest, ale jest zupełnie inaczej. Bałam się i byłam przekonana, że dając Stokroci siostrę czegoś ją pozbawiam, że pozbawiam ją jakby wyłączności na rodziców, na dziadków, a tymczasem niczego jej nie pozbawiłam a właśnie dałam jej coś niezwykłego, niepowtarzalnego, cos czego nie da się kupić za żadne pieniądze. 

34 komentarze:

  1. Stokrocia jest cudowna... I to dzięki Wam. Gratulacje! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. mądra ta Stokrocia i kochana, jesteś mama dwóch wspaniałych córeczek
    serdeczności
    http://leptir-visanna6.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zaprzeczę, ale dla mnie to one zawsze będą najmądrzejsze i najwspanialsze;)

      Usuń
  3. Pieknie przygotowałaś Stokrotkę na przyjęcie małej siostry :-)
    Pięknie :-)
    To nauczy je obie wzajemnego wspierania się w życiu i dbania o siebie.
    A to jest takie cenne w rodzinie.

    Obserwuję wiele dziwnych rodzin , gdzie tego nie ma.
    My obie z siostrą przez całe życie pamiętałyśmy o sobie i wspierałysmy się.
    A w życiu bywa różnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba najnormalniej jak się dało, przecież dziecko jest świetnym obserwatorem i dobrze widzi rosnacy brzuch, zauważa, ze mama nie bierze na ręce i przecież w końcu nadchodzi ten moment kiedy mama znika, a wraca z małym brzdącem- wystarczy tylko informować o tym wszystkim dziecko, rozmawiac, odpowiadać na pytania. Bardzo się bałam, ze mimo wszystko będzie zazdrosna, ale nie jest.

      Ale jeśli chodzi o dziwną rodzinę, to wierz mi chyba jesteśmy jedną z dziwniejszych;-)
      ale bardzo bym chciała, żeby dziewczynki były sobie kiedyś bardzo bliskie, i żeby mogły na siebie liczyć (tak jak ja na moje siostry)

      Usuń
  4. pięknie napisana aż chce się mieć takie malutkie dziecko:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiesz, że mnie tez się jeszcze chce mieć takie maleństwo:)

      Usuń
  5. Fajnie, że tak ładnie przyjęła siostrzyczkę :) Aż miło popatrzeć :)
    Może dlatego, że jest młodsza i tak naturalniej Jej to przyszło ;) Moja Pierwsza Podopieczna ma braciszka (którego teraz jestem nianią) i chce się z nim bawić, tulić go...czasem aż tak bardzo, że się boję, że ona go wręcz zgniecie :P

    Macie dla Marysi spacerówkę czy to wózek Ani? tam na zdjęciach :))

    Pozdrawiam cieplutko!

    www.swiat-wg-anuli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jednak lepiej jak chce się bawić i tulić i trzeba pilnować, żeby nie "zagłaskała" niż gdyby była tak zazdrosna, że trzeba by pilnować, żeby czegoś nie zrobiła- córka sąsiadki tak bardzo była oburzona że ma małego brata, że jak nikt nie widział kładła mu poduszkę na buzi:(

      A wózek leciwy mocno- Peg Perego, pisałam o nim tu:
      http://kocham-cie-zycie.blogspot.com/2012/02/o-wozku.html
      Kupiłam używany, Stokrocia się w nim wyjeździła, później przyjął syn siostry a teraz wrócił do nas, mocno zużyty, ale dalej super. Teraz używam jako taki z gondolą- tak jak na pierwszym zdjęciu, daszek można założyć i "do przodu" i "do tyłu", jest nie duży, mieści sie bez problemu do bagażnika, mieści się też w naszym mieszkaniu, a z normalnym głębokim wózkiem byłoby trudno mieszkać.

      Usuń
  6. I ja się wzruszyłam czytając Twoje słowa :)
    Dziewczyny są cudownymi Siostrzyczkami :)
    A to Wasza zasługa :)
    Całusy! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje, że to się nie zmieni i że zawsze dla siebie będą kimś bardzo ważnym, w każdym razie dołożymy wszelkich starań, aby tak właśnie było.
      ;-*

      Usuń
  7. bo Stokrocia jest nie tylko śliczna ale również bardzo mądra:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie wiesz jak mnie wzruszył ten wpis. Bardzo chciałabym drugą córcię. Całuję Was mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Córeczki są super:)
      życzę zatem, niech się spełni:)

      Usuń
  9. i ja po przeczytaniu zamarzyłam o rodzeństwie dla Tusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to przecież wiesz... ;-) ciuszki mogę chwilkę przetrzymać, he he:)

      Usuń
  10. Cudownie czytać ten wpis! To wspaniale, że Stokrocia tak się cudownie odnalazła w nowej roli, ale muszę też pochwalić Ciebie - genialny w swej prostocie pomysł, żeby to Stokrocia wybierała dla Marysi ciuszki na pewno skopiuję u nas jak kiedyś Oleńka będzie miała rodzeństwo. A w następnej Twojej wolnej chwili liczę, że się wypowiesz w sprawie tej liczebności rodzin, bo teraz masz już zupełnie nową perspektywę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie odzyskałam możliwość komentowania, niestety tylko na jednej przeglądarce, nic innego nie zadziałało, z telefonu ciągle nie mogę komentować:(
      Teraz w miarę możliwości spróbuję nadrobić co się da, a komentarz u Ciebie chetnie zostawię, bo to rzeczywiście ważne pytanie.

      Ciuszki działają świetnie, polecam. Chętnie podaje też pampers, czy chusteczki, ale ubranka i to ze sama może wybrać to jest hit!

      Usuń
  11. Sprawdź no czy Stokroci nie wyrastają przypadkiem opierzone skrzydełka bo ja NAPRAWDĘ widzę na zdjęciach nad jej główką aureolkę. Prawdziwie kochany aniołek, cudowną masz tą córeczkę!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, no skrzydełka to jej z cała pewnością nie wyrastają:) potrafi też trochę psocić, ale jeśli chodzi o jej zachowanie wobec siostry, to powiem Ci, że naprawdę jest super

      Usuń
  12. Cudownie czytać takie wiadomości :))
    Buziaki dla Was ;***

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale słodko :-D. Czytałam że wzruszeniem. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słodko, az sie bałąm, ze ktoś zarzuci mi lukrowanie:( ale napawdę tak jest to co mam zrobić?
      Ciocia, a nie wybierasz sie w nasze strony?

      Usuń
  14. No i piszesz jak prawdziwa mama dwójki dzieci!! Nie było trzeba się denerwować prawda? Że nie zabrałaś Ani części siebie tylko dałaś jej najpiękniejszy prezent czyli siostrę :) Byłam pewna, że Ania przyjmie Marysię ciepło i serdecznie. Zobaczysz niedługo jak się będą ładnie razem bawiły :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No dzieci nas naprawdę zaskakują, jeżeli tylko damy im na to szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniale! Bardzo madra dziewczynka ze Stokroci! :)

    I wiesz, ten tego, nie chce straszyc, ale u nas tez na poczatku bylo tak sielankowo jesli chodzi o stosunki rodzenstwa. Prawdziwa zazdrosc i walka o swoje, pojawila sie u Bi jak Niko zrobil sie mobilny. Nagle mogl sie przemiescic, a co za tym idzie dorwac sie do jej zabawek. A im jest starszy, tym mam wrazenie przybiera to na sile. Teraz nagle w domu jest drugie dziecko, ktore rownie glosno i werbalnie domaga sie uwagi i zabawy z rodzicami i Bi mam wrazenie, nie moze sie z tym pogodzic. ;)

    Mysle wiec, ze jeszcze wszystko przed Wami. ;) Stokrocia jest jednak znacznie starsza niz Bi byla kiedy "sprezentowalismy" jej brata, a wiec jest tez madrzejsza i dojrzalsza. Mam wiec nadzieje, ze zazdrosc nie przyjmie u Was az takiego natezenia jak u nas...

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję za dobre słowo! To, co napisałam u siebie, to tylko chwila słabości. wierzę głęboko, że będzie lepiej. Musi być! Gratuluję córek. Pamiętam jak Starsza była zazdrosna, gdy urodził się Młodszy. Na razie nie myślę co będzie, gdy urodzi się trzeci maluch. Twojego bloga anam, podczytuję od czasu do czasu, jednak z komentowaniem na opak. Czas to zmienić:-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja nie w temacie...
    Stokrotka, mam prośbę - mogłabyś udostępnić u siebie na blogu linki do pomocy dla Marceliny albo wpis z mojego bloga - nie chcę się tu sama rządzić, bo głupio.
    U Ciebie takie akcje zawsze przynosiły MEGA efekty.
    Z góry dzięki.

    OdpowiedzUsuń